Na wielkich liściach wygodnie moszczą się żaby. To Jezioro Moszne - punkt docelowy Ścieżki "Dąb Dominik". Po drodze można spotkać zgrzypika twardziela, a drewnianą kładkę, którą wracamy na postój, przemierza się w kilka minut. Im szybciej, tym mniej ukąszeń komarów. Ale to niewielka cena za podziwianie cudnych krajobrazów.
Zauroczeni Poleskim Parkiem Narodowym i zachęceni widokami ze ścieżki edukacyjnej „Spławy”, wybraliśmy się na kolejną ścieżkę, o wdzięcznej nazwie „Dąb Dominik”. Ścieżka "Dąb Dominik" jest krótka i przyjemna. Ma tylko 2,5 km i prowadzi, obok pięknego rozłożystego dębu, do samego jeziora. Tam, na drewnianym pomoście, siedzi się ile się chce, kąpie w słońcu, pije kawę z termosu i słucha świdrującego głosu trzciniaka.
I dzięki Bogu za te tablice! Ile człowiek może się dzięki nim dowiedzieć!
Porównaj te ścieżki z kładkami:
Chcieliśmy wejść na ścieżkę „Perehod”, która podobno jest malownicza, bo idzie się po grobli pomiędzy stawami. Tylko że akurat, gdy przyjechaliśmy na miejsce postojowe, gdzie stała też drewniana wiata z kijami do kiełbasek czekającymi na turystów, spadły pierwsze krople deszczu. Norwegowie jednak mieli rację.
Te wiaty to dla nas znak rozpoznawczy Poleskiego Parku Narodowego. Widzieliśmy jak czekały tam na turystów zaostrzone kije i rozpalone grille.
Nie wiem dlaczego, ale najpierw myślałam, że to wieża widokowa na Jezioro Wytyckie. Jednak nie. To wieża widokowa na Durne Bagno. Wleźliśmy na nią i schodzić się nam nie chciało. Widok – no, jak to na bagna. Z tym że tuż blisko, na drugim planie, stał taki karłowaty las, więc nie było takiej przestrzeni jak w Biebrzańskim. Ale słońce świeciło uroczo, ciepło, cicho i słyszeliśmy tylko świergot ptaków.
Zapatrzyliśmy się w ten krajobraz. Nie chciało się schodzić. Siedzieliśmy na tej wieży chyba z godzinę, aż słońce schowało się za chmurami.
Na ścieżkę edukacyjną „Perehod” nie dotarliśmy. A szkoda. Ale przynajmniej zostało to miejsce, dla którego „musimy tutaj wrócić”.
Wyruszając w lubelskie nie spodziewałam się, że Poleski Park Narodowy to takie ciekawe miejsce. Nie spodziewałam się, że jest tu tyle ścieżek do przemierzania i tyle zdjęć do zrobienia. Że szlaki są tak dobrze oznakowane, a tereny takie piękne i łagodne. Niewymagające.
Gdy spojrzy się szerzej na mapę, można powiedzieć, że jesteśmy na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. I nagle mi się tak zamarzyło przyjechać tu na dwa tygodnie. Tak po prostu, żeby podziwiać przyrodę. Najlepiej, gdyby udało się kamperem.
Podobno marzenia się spełniają. A skoro tak, to już nie mogę się doczekać, kiedy tu wrócimy.
Zauroczeni Poleskim Parkiem Narodowym i zachęceni widokami ze ścieżki edukacyjnej „Spławy”, wybraliśmy się na kolejną ścieżkę, o wdzięcznej nazwie „Dąb Dominik”. Ścieżka "Dąb Dominik" jest krótka i przyjemna. Ma tylko 2,5 km i prowadzi, obok pięknego rozłożystego dębu, do samego jeziora. Tam, na drewnianym pomoście, siedzi się ile się chce, kąpie w słońcu, pije kawę z termosu i słucha świdrującego głosu trzciniaka.
Poleski Park Narodowy - wyjątkowy w skali Polski
Poleski Park Narodowy jest wyjątkowy w skali Polski. To jeden z trzech parków narodowych, który chroni bagna, torfowiska i tereny podmokłe. A raczej to, co z tych terenów udało się uratować w 1990 roku - wtedy formalnie powstał park. Tereny bagien i łąk sukcesywnie osuszano, przez wyginęły bezcenne gatunki roślin i zwierząt. Ale na szczęście park powstał i dziś możemy podziwiać piękne krajobrazy, jakby żywcem wyjęte z północnej tundry. Podobno niektóre rośliny to nawet pozostałości po epoce lodowcowej. Wystarczy kupić bilet w siedzibie parku i już możemy odkrywać kolejne, nieznane światy. Wejście na ścieżkę "Dąb Dominik" znajdziesz przy skrzyżowaniu dróg między miejscowościami Jamniki - Łomnica - Wola Wereszczyńska.- Poczytaj: Jak zwiedzać Poleski Park Narodowy?
Poznaj Dominika. To piękny i silny dąb.
Norwegowie przepowiadali, że o godz. 12 będzie padać. Dlatego spieszyło nam się na krótką ścieżkę, żeby zobaczyć kolejne krajobrazy Poleskiego Parku Narodowego. Wybraliśmy ścieżkę „Dąb Dominik” w Woli Wereszczyńskiej. Dąb Dominik, w odróżnieniu od najsłynniejszego w Polsce dębu Bartek, wygląda na młody, silny i stoi samodzielnie. Jest piękny i można spotkać go właśnie w Poleskim Parku Narodowym.Zatrzymaj się nad Jeziorem Moszne
Dalej ścieżka wiedzie przez las pełen krwiożerczych komarów. Jest dość głośno, bo różne gatunki ptaków w gałęziach drzew odprawiają swoje harce. W towarzystwie tych dźwięków dochodzi się nad Jezioro Moszne. Jego ulubioną liczbą jest "17". Jezioro zajmuje powierzchnię 17 ha i ma 17 metrów głębokości. Oraz muliste dno, z tym że o tym akurat wyczytałam w Wikipedii, bo osobiście nie było jak sprawdzić. Z drewnianego pomostu roztaczają się leniwe widoki. Akurat takie, żeby usiąść i je kontemplować.Godzina w ciszy i spokoju
Na drewnianym pomoście nad Jeziorem Moszne spędziliśmy dobrą godzinę. Było pięknie. Świeciło słońce, a na drzewie, wśród liści siedział ptak, którego oczywiście nie potrafiłam rozpoznać, i dawał koncert. Potem ustaliliśmy z Maćkiem, że to był trzciniak. W sitowiach kumkały żaby. Kilka z nich usadowiło się na liściach grzywacza, więc mogłam poszaleć z obiektywem z dużym zoomem. Tak, bo tego dnia w ogóle wzięłam aparat… Oprócz tego kawę w kubku termicznym i żel na ukąszenia komarów. Wszystko się przydało!Bądź uważny a spotkasz zgrzypika twardziela
Wracając znad jeziora po drewnianej kładce, widziałam jaszczurkę i kilka ważek. A Maciej zobaczył „obcego”. To był zgrzypik twardziel. Nie poznaliśmy go od razu, bo w końcu ile razy w życiu człowiek widzi zgrzypika? O tym, że to pan zgrzypik twardziel, dowiedzieliśmy się z tablicy informacyjnej już po tym, jak zrobiliśmy mu obłędną sesję fotograficzną.I dzięki Bogu za te tablice! Ile człowiek może się dzięki nim dowiedzieć!
Uważaj na komary i pochmurne niebo
Droga powrotna do parkingu to głównie drewniana kładka. Tuż obok stoi drewniana wiata, gdzie można usiąść i zjeść drugie śniadanie, o ile pozwolą na to hordy komarów. Nam nie pozwoliły. Opędzając się więc od nich i wypsikując ostatnie krople płynu na te owady, kroczyłam dzielnie drewnianą ścieżką, przyspieszając z każdym krokiem. Pamiętam jedynie, że krajobraz nad głową był piękny i chętnie dłużej bym się nim cieszyła, gdyby nie swędzenie dosłownie wszędzie. Pomysł z drewnianą kładką jest bardzo fajny. Można podziwiać naturalny las, nie bojąc się, że wdepnie się w jakąś podmokłą niespodziankę, lub zadepcze cenną roślinność. Kładki są porządnie zrobione i dobrze przygotowane. Widać to i tutaj, w Poleskim Parku Narodowym, i nad Biebrzą, i w Białowieży.Porównaj te ścieżki z kładkami:
- Kładka Długa Luka w Biebrzańskim Parku Narodowym
- Ścieżka "Żebra Żubra" w Białowieskim Parku Narodowym
Jedziemy dalej? Ruszamy na kolejną ścieżkę!
Przez te komary szybko czmychnęliśmy do auta i sprawdziliśmy, czy przypadkiem Norwegowie nie zweryfikowali prognozy pogody. Spojrzeliśmy jednak na niebo i oceniliśmy, że jeszcze coś zdążymy dzisiaj zobaczyć.Chcieliśmy wejść na ścieżkę „Perehod”, która podobno jest malownicza, bo idzie się po grobli pomiędzy stawami. Tylko że akurat, gdy przyjechaliśmy na miejsce postojowe, gdzie stała też drewniana wiata z kijami do kiełbasek czekającymi na turystów, spadły pierwsze krople deszczu. Norwegowie jednak mieli rację.
Te wiaty to dla nas znak rozpoznawczy Poleskiego Parku Narodowego. Widzieliśmy jak czekały tam na turystów zaostrzone kije i rozpalone grille.
- Więcej na ten temat: Jak zwiedzać Poleski Park Narodowy?
Z wieży widokowej podziwiaj Durne Bagno
Pokręciliśmy się więc samochodem wokół Poleskiego Parku Narodowego, zjedliśmy obiad, a potem, widząc, że znowu zaświeciło słońce, podjechaliśmy do Wólki Wytyckiej, z której po kilometrze dojdzie się na wieżę widokową.Nie wiem dlaczego, ale najpierw myślałam, że to wieża widokowa na Jezioro Wytyckie. Jednak nie. To wieża widokowa na Durne Bagno. Wleźliśmy na nią i schodzić się nam nie chciało. Widok – no, jak to na bagna. Z tym że tuż blisko, na drugim planie, stał taki karłowaty las, więc nie było takiej przestrzeni jak w Biebrzańskim. Ale słońce świeciło uroczo, ciepło, cicho i słyszeliśmy tylko świergot ptaków.
Zapatrzyliśmy się w ten krajobraz. Nie chciało się schodzić. Siedzieliśmy na tej wieży chyba z godzinę, aż słońce schowało się za chmurami.
W drodze powrotnej zatrzymaj się nad Jeziorem Wytyckim
Zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę przed Jeziorem Wytyckim. To największe jezioro na tzw. Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim, po którego obszarze się poruszaliśmy. Właściwie dziś to zbiornik retencyjny. Ale malowniczo okalają go trawy i trzciny, w których znowu słyszeliśmy trzciniaka lub innego wieczornego śpiewaka. Żeby popatrzeć na jezioro, wdrapaliśmy się na groblę, do której można podjechać samochodem. Stąd też były ładne widoki. Ale nie mogę się zdecydować, czy ładniejsze niż na Durne Bagno. Dla mnie w Poleskim Parku Narodowym i okolicach wszędzie jest pięknie. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia.
Poczuj magię Poleskiego Parku Narodowego
Na ścieżkę edukacyjną „Perehod” nie dotarliśmy. A szkoda. Ale przynajmniej zostało to miejsce, dla którego „musimy tutaj wrócić”.Wyruszając w lubelskie nie spodziewałam się, że Poleski Park Narodowy to takie ciekawe miejsce. Nie spodziewałam się, że jest tu tyle ścieżek do przemierzania i tyle zdjęć do zrobienia. Że szlaki są tak dobrze oznakowane, a tereny takie piękne i łagodne. Niewymagające.
Gdy spojrzy się szerzej na mapę, można powiedzieć, że jesteśmy na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. I nagle mi się tak zamarzyło przyjechać tu na dwa tygodnie. Tak po prostu, żeby podziwiać przyrodę. Najlepiej, gdyby udało się kamperem.
Podobno marzenia się spełniają. A skoro tak, to już nie mogę się doczekać, kiedy tu wrócimy.
Gdzie nocować w okolicach Poleskiego Parku Narodowego?
Często prosisz nas o polecenie najlepszego miejsca na nocleg. To trudne - standard noclegów szybko się zmienia, a i każdy ma inne oczekiwania. My zwykle wybieramy agroturystyki, prywatne pokoje, a ostatnio także apartamenty w prywatnych mieszkaniach. Sami od wielu lat korzystamy z serwisu rezerwacyjnego Booking, sugerując się opiniami innych użytkowników. Ten serwis stał się dla nas tak pomocny, że przystąpiliśmy do jego programu partnerskiego. Teraz kiedy zamawiasz nocleg przez Booking i zrobisz to przez nasz link polecający, to serwis przekaże nam prowizję od każdego opłaconego przez Ciebie noclegu. Będzie nam ogromnie miło, jeśli będziesz korzystać z naszego linku polecającego za każdym razem, gdy rezerwujesz nocleg. W ten sposób bardzo pomożesz Fundacji Ruszaj w Drogę! i przyczynisz się do promowania turystyki w Polsce.Podaj dalej
Podoba Ci się ta relacja? Też myślisz, że warto pojechać do Poleskiego Park Narodowego? Polub nas na Facebooku i udostępnij ten wpis :)
Poczytaj jeszcze:
To ostatnia relacja z Poleskiego Parku Narodowego. Przeczytaj poprzednie i zobacz jakie jeszcze miejsca polecamy w okolicy:
super relacja
OdpowiedzUsuńAż chce się czytać i podziwiać zamieszczone przez Was widoki. Życzę dalszych udanych relacji z pięknych polskich miejsc. Kilka już czytałem, bo w tych miejscach z rodziną byłem lub się wybieramy. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńNad jeziorem Wytyckim jest publiczna plaża i pomost. Nie trzeba wspinać się na wały.
OdpowiedzUsuńPoleski Park Narodowy to bagno. Trzeba o tym pamiętać przy każdej wyprawie. Komary wielkie jak konie i bardzo agresywne. Zaden środek na komary nie jest wystarzająco skuteczny w tym miejscu. Polecam jechać wczesną wiosną lub jesienią. Jednak tylko zima daje pewność, że nic nas nie ugryzie.