Biebrzański Park Narodowy zawsze kojarzył mi się z melancholijnym i malowniczym obrazem szerokich rozlewisk rzeki Biebrzy. Takie zdjęcia mam w każdym albumie o Podlasiu, więc zamarzyło mi się zobaczyć na żywo ten obrazek.
Tylko jak znaleźć miejsce, z którego będzie najlepszy widok na Biebrzę? Biebrzański Park Narodowy jest bardzo duży. Jak znaleźć te najpiękniejsze miejsca, które w albumach zachęcały nas do odwiedzin? Nie było łatwo do nich trafić. Musieliśmy trochę poszukać. Ale za to, gdy już trafiliśmy na trop, nagroda była zacna.
W trochę melancholijnym nastroju wjechaliśmy w granice Biebrzańskiego Parku Narodowego. Zatrzymaliśmy kampera pod siedzibą BPN koło Twierdzy w Osowcu i weszliśmy do środka. Słyszeliśmy, że w parkach narodowych najlepiej szukać ścieżek edukacyjnych. Mówi się, że opisują one najpiękniejsze miejsca, do których warto dotrzeć. A na terenie BPN wyznaczono ponad 460 km szlaków (w tym kajakowe, rowerowe, piesze, edukacyjne i szlak konny), do tego wieże i pomosty widokowe oraz kładki. Żal nie skorzystać!
W siedzibie Parku trafiliśmy na człowieka, który powiedział nam, jak najlepiej poruszać się po terenie. Wyszliśmy ubożsi o 50 zł, ale za to zaopatrzeni w bilety wstępu do parku na najbliższe dwa dni, mapy i ulotki oraz przewodniki.
Ścieżkę edukacyjną przeszliśmy z ulotką w ręku - od punktu do punktu. Niestety trasa nas nie zachwyciła. Głównie szliśmy przez krzaczory i nie bardzo rozumieliśmy o co chodzi w opisach. W dodatku na ścieżce nie było żadnych wyjaśniających opisów. Gdyby nie przewodnik, który kupiliśmy w siedzibie Parku, nic byśmy nie zrozumieli. Pocieszaliśmy się myślą o nagrodzie - celem spaceru miała być platforma z pięknym widokiem na rozlewisko Biebrzy.
I to był bardzo dobry pomysł. Dojechaliśmy do gospodarstwa z polem namiotowym tuż nad Biebrzą. Zaparkowaliśmy kampera i odetchnęliśmy z ulgą. Trafiliśmy w dziesiątkę! Nareszcie! To było piękne miejsce. Takie, jakiego szukaliśmy. Jeszcze tego samego dnia wieczorem Maciej siedział na wieży widokowej na brzegu rzeki i robił zdjęcia przyrody. I powtórzył to nad ranem. Ja stałam obok i słuchałam rykowiska jeleni po drugiej stronie bagien. Zachód słońca był fenomenalny.
Gdy dobiegł końca, od ciemnej powierzchni wody odbijały się dwa łabędzie nieme, pomiędzy którymi płynęły w rządku mniejsze, szare ptaki. Tej nocy zasypialiśmy wśród odgłosów bagien i z niepewnym jeszcze poczuciem, że podoba nam się tu coraz bardziej.
Tak. To zdecydowanie była Biebrza, jakiej szukaliśmy. Poczuliśmy, że chcemy tu zostać dłużej niż na jedną noc. W głowie Macieja urodził się plan. Poszedł porozmawiać z gospodarzem i wróciwszy z radosną miną oznajmił mi, że ma dla mnie niespodziankę. Muszę się tylko dobrze wyspać. Rano czeka nas bliższa znajomość z rzeką i krajobrazy, o jakich marzyłam.
O tym co robiliśmy i zobaczyliśmy opowiem w kolejnej relacji, pełnej cudownych zdjęć.
Tylko jak znaleźć miejsce, z którego będzie najlepszy widok na Biebrzę? Biebrzański Park Narodowy jest bardzo duży. Jak znaleźć te najpiękniejsze miejsca, które w albumach zachęcały nas do odwiedzin? Nie było łatwo do nich trafić. Musieliśmy trochę poszukać. Ale za to, gdy już trafiliśmy na trop, nagroda była zacna.
Jak znaleźć najpiękniejsze miejsca nad Biebrzą?
Jadąc z Wigier przez województwo podlaskie, z okien kampera podziwialiśmy łagodne pagórki i lasy oraz całe stada krów wylegujących się leniwie na łąkach. Nad głowami widzieliśmy dziesiątki opuszczonych bocianich gniazd. Lato się skończyło.W trochę melancholijnym nastroju wjechaliśmy w granice Biebrzańskiego Parku Narodowego. Zatrzymaliśmy kampera pod siedzibą BPN koło Twierdzy w Osowcu i weszliśmy do środka. Słyszeliśmy, że w parkach narodowych najlepiej szukać ścieżek edukacyjnych. Mówi się, że opisują one najpiękniejsze miejsca, do których warto dotrzeć. A na terenie BPN wyznaczono ponad 460 km szlaków (w tym kajakowe, rowerowe, piesze, edukacyjne i szlak konny), do tego wieże i pomosty widokowe oraz kładki. Żal nie skorzystać!
W siedzibie Parku trafiliśmy na człowieka, który powiedział nam, jak najlepiej poruszać się po terenie. Wyszliśmy ubożsi o 50 zł, ale za to zaopatrzeni w bilety wstępu do parku na najbliższe dwa dni, mapy i ulotki oraz przewodniki.
Zaczynamy - pierwsze kroki nad Biebrzą
W ręku trzymaliśmy ulotkę opisującą dwie ścieżki edukacyjne: "Góra Skobla" i "Kładka". Tę pierwszą zrobiliśmy od razu po wyjściu z parku, bo zaczynała się pod samą siedzibą. Prowadziła przez las, elementy fortyfikacji i platformę widokową na rozlewisko Biebrzy. Po drodze widzieliśmy martwego dzięcioła wielkiego i dowiedzieliśmy się, jak wygląda drab. Drzewo takie.Ścieżkę edukacyjną przeszliśmy z ulotką w ręku - od punktu do punktu. Niestety trasa nas nie zachwyciła. Głównie szliśmy przez krzaczory i nie bardzo rozumieliśmy o co chodzi w opisach. W dodatku na ścieżce nie było żadnych wyjaśniających opisów. Gdyby nie przewodnik, który kupiliśmy w siedzibie Parku, nic byśmy nie zrozumieli. Pocieszaliśmy się myślą o nagrodzie - celem spaceru miała być platforma z pięknym widokiem na rozlewisko Biebrzy.
Ścieżka edukac Biebrzańskiego PN k/Twierdzy w Osowcu. Trzeba kupić przewodnik. Nie ma opisów #kamperemPrzezPolske pic.twitter.com/uW0isucILk— Ruszaj w Drogę! (@RuszajwDroge) 20 września 2016
Platforma z pięknym widokiem?
Faktycznie, po kilkunastu minutach dotarliśmy do platformy. Hm... Taka niska? Zorientowaliśmy się, że o tej porze roku rozlewisk przecież nie ma, więc czy na pewno zobaczymy tu piękną Biebrzę? Zaczęłam się martwić, że trafiliśmy w zły czas. Kiedy wdrapałam się na platfornę, poczułam rozczarowanie.Szukamy szczęścia - trochę dalej ma być lepszy widok!
Platforma widokowa była jednym z ostatnich punktów na ścieżce. Wyszliśmy z lasu i chcieliśmy pójść na kolejną - na ścieżkę "Kładka". Naczytaliśmy się, że tam jest ładniej. Ale obliczyliśmy, że nie zdążymy już do niej dotrzeć, bo oznaczałoby to długi marsz ruchliwym asfaltem i ryzyko nocnego powrotu do kampera. Zdecydowaliśmy się podejść jeszcze kawałek do kolejnego punktu widokowego. Jednak ten też nas nie zachwycił. Był nawet gorszy od poprzedniego - gałęzie zasłaniały jakiekolwiek widoki.Gdzie jest TA Biebrza?
Wróciliśmy na most. W rozmowach przeszkadzał nam jazgot pędzących samochodów. Robiło się niebezpiecznie. Zastanawialiśmy się, czy w ogóle zobaczymy tę "piękną" Biebrzę. Rozejrzeliśmy się. Rzeka, która przepływała pod nami przypominała trochę widoki z przewodników. Ale tylko trochę. Do tego doukuczała nam mżawka, która pojawiała się niespodziewanie co jakiś, zraszając nasze okulary. Ruszyliśmy w dalszą drogę, aby uratować resztę dnia, z nadzieją, że odnajdziemy jeszcze piękne krajobrazy.Jak dotrzeć do piękna?
Dzień chylił się ku zachodowi. W poszukiwaniu dobrego parkingu dla kampera zjeździliśmy kilka okolicznych wsi. Dojechaliśmy do Dolistowa i Wrocenia. Rozważaliśmy nocleg na parkingu koło zielonej plaży nad rzeką. I tu po raz pierwszy uznaliśmy, że widoki zaczynają być obiecujące. Nadzieja wstąpiła w nasze serca. Postanowiliśmy jeszcze trochę pokręcić się po okolicy.I to był bardzo dobry pomysł. Dojechaliśmy do gospodarstwa z polem namiotowym tuż nad Biebrzą. Zaparkowaliśmy kampera i odetchnęliśmy z ulgą. Trafiliśmy w dziesiątkę! Nareszcie! To było piękne miejsce. Takie, jakiego szukaliśmy. Jeszcze tego samego dnia wieczorem Maciej siedział na wieży widokowej na brzegu rzeki i robił zdjęcia przyrody. I powtórzył to nad ranem. Ja stałam obok i słuchałam rykowiska jeleni po drugiej stronie bagien. Zachód słońca był fenomenalny.
Gdy dobiegł końca, od ciemnej powierzchni wody odbijały się dwa łabędzie nieme, pomiędzy którymi płynęły w rządku mniejsze, szare ptaki. Tej nocy zasypialiśmy wśród odgłosów bagien i z niepewnym jeszcze poczuciem, że podoba nam się tu coraz bardziej.
Zachód słońca nad #Biebrza. Tego się nie odzobaczy... #kamperemPrzezPolske #podlasie pic.twitter.com/R9T5E2Cxqq— Ruszaj w Drogę! (@RuszajwDroge) 20 września 2016
Tak. To zdecydowanie była Biebrza, jakiej szukaliśmy. Poczuliśmy, że chcemy tu zostać dłużej niż na jedną noc. W głowie Macieja urodził się plan. Poszedł porozmawiać z gospodarzem i wróciwszy z radosną miną oznajmił mi, że ma dla mnie niespodziankę. Muszę się tylko dobrze wyspać. Rano czeka nas bliższa znajomość z rzeką i krajobrazy, o jakich marzyłam.
O tym co robiliśmy i zobaczyliśmy opowiem w kolejnej relacji, pełnej cudownych zdjęć.
- Kajakiem po Biebrzy - czy spływ w górę rzeki to dobry pomysł?
- Łosiostrada i kładki - magiczne miejsca nad Biebrzą
Przepięknie!
OdpowiedzUsuń