Tak strasznie nie chciało mi się rano wstawać. Pogoda nie zachęcała, a weekend planowałam spędzić w łóżku. Ale Maciej powiedział "Chodź, jedziemy", to wstałam. I teraz już wiem, że zawsze muszę słuchać Maćka.
Bo gdyby nie wyciągnął mnie na wycieczkę, to nie zobaczylibyśmy starej i nowej przepompowni ani zamku w Nowem, nie pojechalibyśmy do Świecia na zamek, nie zajadali się tanimi jak barszcz potrawami z ziemniaka, nie spróbowałabym ruchanek z fjutem, nie poznała kilku fajnych osób i nie odwiedziła Starej Kuźni w Lalkowach.
Jak trafiliśmy dziś na Kociewie Świeckie? To pokłosie naszej akcji "Ruszaj na Kociewie". Wspominałam już, że lista "powrotów" jest długa i to był właśnie jeden z nich. Dowiedzieliśmy się, że w Świeciu na zamku jest święto Bałabuna, no i tak to się zaczęło...
Święto Bałabuna, to inaczej święto kociewskiego ziemniaka. Z tej okazji na zamku w Świeciu impreza. Ale o niej za chwilę.
[jeśli nie widzisz filmów obejrzyj je tutaj i tutaj]
Na pocieszenie dostaliśmy od Pań z Jeżewa chleb z ziarnami na zakwasie. Też utytułowany! Aaaaaa! Ja chcę znowu do Świecia na te wszystkie pyszności. Po prostu nie mogliśmy się nadziwić, że każda taka porcja kosztowała złotówkę (!!!). Kupowało się kupony za trzy złote i te kupony wymieniało się na całe porcje pyszności. Za rok znowu tu przyjedziemy :)
Po drugiej stronie ulicy na lekkim wzniesieniu nad okolicą góruje kościół p.w. Świętej Barbary. Kościół ma już ponad 600 lat! Dziś nie udało nam się wejść do środka (ani na wieżę, co jak powszechnie wiadomo Marczewscy lubią najbardziej), ale za to mamy obietnicę, że będziemy to mogli zrobić w przyszłości. Lalkowy to bardzo zadbana wieś. Warto tu przyjechać i zobaczyć Starą Kuźnię i Kościół. Warto też podpytać Joasię o lokalne opowieści. Na pewno sprzeda Ci kilka ciekawostek :)
My na zachętę dostaliśmy świetny album ze starymi zdjęciami z Lalkowych i okolicznych miejscowości zredagowany przez Reginę Kotłowską. Jak dobrze, że są wśród nas ludzie, którzy chcą i potrafią zamknąć historię w obrazie, zamknąć ją w kadrze.
Do domu wróciliśmy jak zwykle późno. To była fajna wycieczka. Akurat na niedzielne popołudnie. I choć zrobiliśmy dziś ok. 300 km samochodem i zapłaciliśmy za bramki na autostradzie, to wrażenia, doznania i jedzenie na świeżym powietrzu zdecydowanie dobrze nam zrobiły.
Coraz bardziej lubimy Kociewie. Już nie mogę się doczekać, kiedy napiszę o nim więcej.
To jak? A może Ty skusisz się na taką wycieczkę? Nowe, Świecie i Lalkowy w kolejny weekend?
A może skusisz się na Jarmark Cysterski w Pelplinie 19-20 września? Zobacz jak było w poprzednich latach:
Bo gdyby nie wyciągnął mnie na wycieczkę, to nie zobaczylibyśmy starej i nowej przepompowni ani zamku w Nowem, nie pojechalibyśmy do Świecia na zamek, nie zajadali się tanimi jak barszcz potrawami z ziemniaka, nie spróbowałabym ruchanek z fjutem, nie poznała kilku fajnych osób i nie odwiedziła Starej Kuźni w Lalkowach.
Jak trafiliśmy dziś na Kociewie Świeckie? To pokłosie naszej akcji "Ruszaj na Kociewie". Wspominałam już, że lista "powrotów" jest długa i to był właśnie jeden z nich. Dowiedzieliśmy się, że w Świeciu na zamku jest święto Bałabuna, no i tak to się zaczęło...
Święto Bałabuna, to inaczej święto kociewskiego ziemniaka. Z tej okazji na zamku w Świeciu impreza. Ale o niej za chwilę.
Jedziemy na chwilę do Nowego
Dzień z Bałabunem zaczynał się o 14:30. Oznaczało to, że mamy poranek dla siebie. Zanim dotarliśmy do Świecia postanowiliśmy wstąpić jeszcze na chwilę do Nowego, do przepompowni. Niestety, godziny otwartego zwiedzania skończyły się wraz z letnim sezonem, ale mogliśmy porobić zdjęcia z zewnątrz i poczytać o historii tego zabytku hydrotechniki.Zabytkowa przepompownia z 1909 roku
Zaskoczyło nas, jak fajnie można wykorzystać takie historyczne miejsce. Wokół starej przepompowni położono bruk i postawiono ławki. Jest też miejsce na ognisko. Teren jest otwarty, można spacerować wałami, zobaczyć śluzy, a zaraz obok budynek nowej przepompowni. Skoro obiekt był zamknięty i nie mogliśmy tym razem wejść do środka, wygląda na to, że czeka nas jeszcze jedna wycieczka do Nowego :)Nowe ma też zamek krzyżacki
W Nowem ostatnio przegapiliśmy też pozostałości zamku krzyżackiego. Nie wiem jak to zrobiliśmy, bo znajdują się one tuż przy samym rynku. Aktualnie mieści się tu Centrum Kultury Zamek. Z racji niedzieli niedostępne, ale na pewno jest to atrakcja, którą warto zobaczyć choćby z zewnątrz. No i kolejny powód, do kolejnego powrotu.- Zobacz jak zapamiętaliśmy Nowe: Wycieczka po Kociewiu Świeckim
Czas na Bałabuna!
Zbliżała się godzina czternasta, a nie chcieliśmy spóźnić się na występy artystyczne w Świeciu. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, na scenę wchodził fantastyczny zespół "Świeckie Gzuby". Rzut oka w internet i już wiemy, że "gzuby" to w gwarze znaczy "dzieci". Faktycznie, był to zespół dziecięcy ze Świecia, który tańczył, śpiewał i deklamował. Ale jak deklamował! W kociewskiej gwarze. Zobaczyliśmy więc jak dzieciaki tańczyły "Korkarza" i posłuchaliśmy "gadki" o szkolnych przygodach i o kocie. Rewelacja![jeśli nie widzisz filmów obejrzyj je tutaj i tutaj]
Co za smaki!
Kiedy pisałam, że na zamku w Świeciu co rusz są jakieś imprezy, to była prawda. Ale to, co najbardziej nam się spodobało, to jedzenie! Dla nas pierwsza nagroda idzie do Pań z Koła Gospodyń Wiejskich z Jeżewa. Jak te kobity gotują! Nie wymienię wszystkiego, czego dziś u nich próbowaliśmy, ale naleśniki z twarogiem, kaszą gryczaną i żurawiną, kluski ziemniaczane z boczkiem i cebulką, paszteciki z nadzieniem no i oczywiście krokieciki z kalafiorem nie mają sobie równych! Nic dziwnego, że zbierają same nagrody i że do ich stoiska była największa kolejka.Ruchanki z fjutem - niebo w gębie!
Magda Potulska, koordynatorka KGW z Jeżewa, powiedziała, że nie możemy stąd wyjechać, jeśli jeszcze nie zjemy ruchanek, czyli racuchów z ciasta drożdżowego. Słodkie ruchanki z fjutem tak mnie uwiodły, że zagapiłam się i zjadłam porcję swoją i Maćka! Rety, ale była draka. Maciej chciał żebym stanęła drugi raz w kolejkę, ale ruchanki już się skończyły :/Na pocieszenie dostaliśmy od Pań z Jeżewa chleb z ziarnami na zakwasie. Też utytułowany! Aaaaaa! Ja chcę znowu do Świecia na te wszystkie pyszności. Po prostu nie mogliśmy się nadziwić, że każda taka porcja kosztowała złotówkę (!!!). Kupowało się kupony za trzy złote i te kupony wymieniało się na całe porcje pyszności. Za rok znowu tu przyjedziemy :)
Jeszcze jeden przystanek - Lalkowy i Centrum Kultury Kociewskiej
Gdy słońce zachodziło, pożegnaliśmy gościnne Świecie i w drodze powrotnej przyjęliśmy zaproszenie z miejscowości Lalkowy, gdzie Joasia Bukorzycka-Ziemer, opiekun Centrum Kultury Kociewskiej, pokazała nam Starą Kuźnię. W Starej Kuźni zgromadzono całkiem ładne zbiory sprzętów i wyposażenia domowego od mieszkańców wsi i taką ekspozycję można teraz oglądać w dni powszednie i w soboty. Oprócz tego teren dookoła kuźni pełni rolę miejsca integracji mieszkańców z okazji różnych wydarzeń plenerowych i imprez. Wszystko jest ładnie przygotowane i utrzymane. Pośrodku mały stawik nadaje uroku całemu miejscu.Po drugiej stronie ulicy na lekkim wzniesieniu nad okolicą góruje kościół p.w. Świętej Barbary. Kościół ma już ponad 600 lat! Dziś nie udało nam się wejść do środka (ani na wieżę, co jak powszechnie wiadomo Marczewscy lubią najbardziej), ale za to mamy obietnicę, że będziemy to mogli zrobić w przyszłości. Lalkowy to bardzo zadbana wieś. Warto tu przyjechać i zobaczyć Starą Kuźnię i Kościół. Warto też podpytać Joasię o lokalne opowieści. Na pewno sprzeda Ci kilka ciekawostek :)
My na zachętę dostaliśmy świetny album ze starymi zdjęciami z Lalkowych i okolicznych miejscowości zredagowany przez Reginę Kotłowską. Jak dobrze, że są wśród nas ludzie, którzy chcą i potrafią zamknąć historię w obrazie, zamknąć ją w kadrze.
Do domu wróciliśmy jak zwykle późno. To była fajna wycieczka. Akurat na niedzielne popołudnie. I choć zrobiliśmy dziś ok. 300 km samochodem i zapłaciliśmy za bramki na autostradzie, to wrażenia, doznania i jedzenie na świeżym powietrzu zdecydowanie dobrze nam zrobiły.
Coraz bardziej lubimy Kociewie. Już nie mogę się doczekać, kiedy napiszę o nim więcej.
To jak? A może Ty skusisz się na taką wycieczkę? Nowe, Świecie i Lalkowy w kolejny weekend?
A może skusisz się na Jarmark Cysterski w Pelplinie 19-20 września? Zobacz jak było w poprzednich latach:
- Ale w koło jest wesoło! Jarmark Cysterski 2014
- Najazd cystersów na Pelplin na Jarmarku Cysterskim 2013