Było coraz cieplej. Jazda autem bez klimatyzacji w pełnym słońcu nie należy do najprzyjemniejszych. Za oknem mijaliśmy wielkopolskie krajobrazy. Mieliśmy rozmawiać o największych hitach naszego wyjazdu, a dopiero co skończyliśmy wspominać zatargi między Ślązakami a Zagłębiakami.
Miałem wyrzuty sumienia, bo nie przygotowałem się za dobrze do naszego wyjazdu. Jak ja mogłem zaliczyć Sosnowiec do śląskich miast? Pociesza mnie tylko to, że już nigdy nie popełnię tego błędu. Następnym razem na pewno będzie lepiej. W końcu nie jestem omnibusem, a historii i geografii uczę się na nowo podczas naszych podróży po Polsce. Moje wyrzuty sumienia odstawiłem na bok, bo właśnie przechodziliśmy do kolejnego tematu. A miałem tyle do opowiedzenia!
Kasia: Skoro wyjaśniliśmy już sobie, na czym polega różnica, kiedy jedziesz na Śląsk albo w Śląskie, pomówmy w końcu o największych hitach naszej przygody w Śląskiem. Jakie są Twoje typy Maćku?
Maciej: Mam kilka hitów. Największym była Kopalnia Guido. Wiązałem z nią wielkie nadzieje. Nie mogłem się doczekać kiedy w końcu zjedziemy pod ziemię w Zabrzu. Naoglądałem się filmików promocyjnych, naczytałem się o atrakcjach na dwóch poziomach pod ziemią, o pubie, o działających maszynach, o trzech godzinach zwiedzania i o nowo otwartym hostelu. I nie zawiodłem się! Dla mnie to absolutny hit. Świetnie działająca, kompleksowa atrakcja turystyczna, którą każdy powinien zobaczyć.
K: Zgadzam się. Kopalnia Guido to też dla mnie turystyczna jedynka. Zwłaszcza, że jest tak charakterystyczna dla górniczego regionu, w którym byliśmy. To dla mnie też świetny przykład jak można wykorzystać potencjał zamkniętej już dawno kopalni i w atrakcyjny sposób pokazać to miejsce turystom.
M: Guido zwiedzaliśmy dwa razy. Pierwszy raz z grupą blogerów w trakcie wizyty studyjnej. Pech chciał, że zeszliśmy pod ziemię w trakcie Nocy Muzeów. Zwiedzanie różniło się znacznie od tego, co można zobaczyć na co dzień w Guido.
Chodziliśmy po ciemku, a korytarze oświetlały nam tylko światła latarek. Miało to swój klimat, bo mogliśmy zobaczyć jak pracowano w kopalniach, gdy nie było elektryczności. Ale to wciąż nie było to.
Było mi mało. Miałem wrażeniem, że nie poznaliśmy zbyt dobrze tego, co Guido ma do zaoferowania. Dlatego wróciliśmy po kilku dniach i dopiero nasze czwartkowe zwiedzanie, gdy wszystkie korytarze były oświetlone, a wszystkie maszyny działały, pokazało, jaka ta kopalnia jest naprawdę. I to dopiero było to, na co czekałem tyle miesięcy. Wspaniała sprawa.
Jego największe zalety nie są widoczne z zewnątrz, bo chodzi przede wszystkim o fenomenalną akustykę. My poznaliśmy tylko namiastkę możliwości Sali Koncertowej słuchając prób przygotowującego się muzyka, ale już samo to mnie urzekło.
A nawet nie byłam jeszcze na koncercie, na który mam nadzieję w niedalekiej przyszłości. Budynek jest bardzo nowoczesny, wykończony w dość surowym stylu, ale mi się to akurat podoba. Do tego piękne żyrandole w holu. Natomiast wspaniałe było wykończenie sali koncertowej: połączenie egzotycznego drewna i czarnego tła daje oszałamiające efekty. Podobno do NOSPRu zjeżdżają melomani z całej Europy, ze względu na świetne warunki akustyczne i możliwości Sali, która czasem zamienia się w studio nagraniowe.
M: Mam nadzieję, że następnym razem to pójdziemy na koncert akustyczny, który pokaże nam pełnię możliwości tej sali. Kolejnym hitem mogłoby być także całe otoczenie NOSPRu, bo przecież zmieniło się znacznie.
K: Warto dodać, że w tym miejscu w Katowicach powstała Nowa Strefa Kultury, która obejmuje właśnie NOSPR, Międzynarodowe Centrum Kongresowe oraz Muzeum Śląskie, którego otwarcie zaplanowano na weekend 26-28 czerwca 2015 r.
M: Czyli ta część Katowic, to już nie tylko Spodek. Spodek pozostał w cieniu nowych inwestycji.
K: Ta nowość w Katowicach też mi się bardzo podoba. Byłam pod dużym wrażeniem Międzynarodowego Centrum Kongresowego, którego bryła przypomina bryłę węgla i w którym są liczne nawiązania do węgla i kopalni. Do tego ogród na dachu z tarasem widokowym dostępny dla mieszkańców miasta dopełnia całości kompozycji. Bardzo podoba mi się ten styl.
M: Do naszej listy hitów dodałbym inicjatywy w mniejszych miejscowościach.
K: Na przykład?
M: Absolutnym hitem było dla mnie Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach, gdzie w zaniedbanym budynku starego ambulatorium powstało nowoczesne, multimedialne muzeum.
K: Byłam zaskoczona gdy na filmie reklamowym zobaczyłam w jakiej ruinie był ten budynek i gdy na własne oczy widziałam do jakiego stanu udało się go doprowadzić. Ile zaangażowania, zacięcia i determinacji musiało kosztować lokalne władze i pracowników muzeum, żeby pozyskać środki i stworzyć w małym miasteczku tak wyjątkowy obiekt....
M: Dla mnie w tym muzeum wyjątkowe jest wszystko. Począwszy od tego, że powstało po to, aby pokazać dwa lata historii Śląska (1919 - 1921). Historii, która dla nas była mało znana. Słyszałem o plebiscytach, słyszałem o regionalnych powstaniach, widziałem Pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach, ale nigdy nie miałem okazji, żeby tę wiedzę uporządkować.
Szczególne jest także to, w jaki sposób zorganizowane jest zwiedzanie. Przechodzimy przez kolejne lata i kolejne powstania, a naszym przewodnikiem jest aktor, który zwraca się do nas bezpośrednio z ekranu i prowadzi przez kolejne sale. Do tego multimedialne zagadki, ekrany, gry, tablice z dodatkowymi informacjami, filmy i szuflady z oryginalnymi pamiątkami z tamtych czasów, a także wspaniałe rysunkowe podsumowania każdego etapu dla najmłodszych, dostępne w każdej sali.
K: Wszystko to spina się w jedną całość. Dodałabym do tego bardzo przyjazny klimat dla turysty, który z życzliwością jest traktowany przez pracowników muzeum oraz pyszna kawa i ciasto w kawiarence na dole muzeum.
K: A jeśli już mówimy o nowoczesnych ośrodkach w mniejszych miastach, to dodałabym do tej listy znajdujące się w Radzionkowie Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku.
M: Muzeum porusza bardzo trudny temat zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy niedaleko naszych granic mamy wojnę i gdy wciąż żyją uczestnicy zsyłek wgłąb ZSRR. To był najmocniejszy akcent w trakcie naszej śląskiej przygody…
K: … i najbardziej tragiczny historycznie, choć trwający zaledwie kilka miesięcy. Duży szacunek za odwagę i determinację dla władz miasta, że powstało to muzeum. Placówka dodatkowo zajmuje się zbieraniem dokumentacji dotyczącej osób deportowanych wgłąb ZSRR i przy tej okazji ściśle współpracuje z IPN.
M: Musimy tu ostrzec. Bo odwiedziny w radzionkowskim muzeum to pełna emocji wizyta, zwłaszcza kiedy słucha się puszczanych na filmie relacji świadków tamtych wydarzeń i gdy wchodzi się do ruszającego się wagonu towarowego, tzw. krowiarki, którym przewożeni byli Górnoślązacy. Całość daje mocno do myślenia. Na pewno opiszemy je na blogu.
M: A jak jeszcze jesteśmy przy multimedialnych muzeach, to dla mnie dużym zaskoczeniem było Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu i jego multimedialne ekspozycje na parterze. Zaniedbany budynek muzeum nie zachęca do odwiedzin, ale jak się okazało - warto było.
Filmowe projekcje na parterze świetnie pokazywały zwyczaje Górnego Śląska, wierzenia, psocących gwarków w śląskich obejściach i szlagiery grane przez orkiestry górnicze w czasie Barbórki. Tu pierwszy raz spotkaliśmy się z Meluzyną, Utopcem i Skarbnikiem. Zobaczyliśmy też na filmie, jak powstawał węgiel.
Wizyta w muzeum Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu świetnie podsumowała wszystkie informacje, które wyniosłem w trakcie zwiedzania innych obiektów w czasie naszego wyjazdu. Na ekspozycjach znalazłem rzeczy, o których opowiadali nam przewodnicy w kopalniach i w innych muzeach: górnicze lampy, sprzęt ratowniczy i maszyny do wydobywania węgla i konie pracujące pod ziemią. To muzeum warto zobaczyć jako ostatnie po odwiedzeniu pozostałych obiektów przemysłowych.
M: Co jeszcze polecimy Kasiu?
M: Kapcie.
K: Co?
M: Kapcie. Te, które musieliśmy nałożyć na buty w czasie zwiedzania pałacu. Pozostało w Polsce tak niewiele miejsc, w których można doświadczyć tej przyjemności.
K: Księżna Daisy na pewno przewraca się w grobie myśląc o tych kapciach. Ta piękna acz kontrowersyjna mieszkanka pałacu w Pszczynie nie lubiła takich konwenansów. Dziś Pszczyna zrobiła z niej produkt reklamowy. Dzięki temu miasto ma m.in. ławeczkę Daisy, na której można usiąść obok księżnej i zrobić sobie z nią zdjęcie oraz Daisy Days, w czasie których na rynku można podziwiać ogrody księżnej Daisy. W sezonie można też zjeść deser księżnej Daisy, ale my go niestety nie próbowaliśmy.
M: Próbowaliśmy za to „Śląskich Smaków”, które towarzyszyły nam przez półtorej tygodnia. „Śląskie Smaki” to kulinarny szlak turystyczny, stworzony przez Śląską Organizację Turystyczną i pokazujący restauracje, zajazdy i karczmy, które serwują regionalne potrawy. To nie jest zwykły spis restauracji ze śląskimi daniami. Każda knajpa przechodzi certyfikację jakości kulinarnych ekspertów - mamy pewność, że dostaniemy w niej dobre, śląskie dania.
K: Która z regionalnych potraw smakowała Ci najbardziej?
M: Beza z truskawkami!
K: No nie wiem czy to najbardziej regionalne śląskie danie. Obstawiałabym bardziej roladę z kluskami śląskimi, żur śląski, czerwoną kapustę lub żeberka albo kaczkę.
M: Absolutnym hitem wśród odwiedzanych miejsc był Zajazd Hetman w Lgocie Murowanej, w którym jedliśmy pyszny rosół i wspaniałą kaczkę. Zajazd położony jest tuż przy głównej drodze i szczerze mówiąc, to z wyglądu wcale nie zachęca do odwiedzin. Ale pozory mylą! Dania są przepyszne i co najważniejsze: dostępne w przystępnych cenach. Chciałbym tam wrócić i popróbować innych dań z karty.
K: Ja zapamiętałam, że najbardziej popularnym regionalnym składnikiem potraw śląskich jest boczek. Sałatka z kurczakiem i z boczkiem, bagietka z kurczakiem i boczkiem, ziemniaki z boczkiem i nawet kluski myśliwskie miały dodatek boczku. Tylu dań z boczkiem co przez ten tydzień nie zjadłam w całym swoim dotychczasowym życiu.
M: W końcu go polubiłaś i już nie będę musiał wybierać go z Twojej jajecznicy.
K: Pod warunkiem, że go dobrze przysmażysz.
M: Postaram się.
Poza tym, przyjedziemy w Śląskie jeszcze raz za dwa tygodnie. Będziemy bujać się naszą T-Renówką po śląskiej metropolii w dniach 29.06-03.07. Chcemy odwiedzić miejsca, których nie zdążyliśmy jeszcze zobaczyć.
A może masz pytanie, które chciałbyś nam zadać? Daj znać w komentarzu - kto wie, może odpowiemy na nie w kolejnych Rozmowach #wDrodze :)
Miałem wyrzuty sumienia, bo nie przygotowałem się za dobrze do naszego wyjazdu. Jak ja mogłem zaliczyć Sosnowiec do śląskich miast? Pociesza mnie tylko to, że już nigdy nie popełnię tego błędu. Następnym razem na pewno będzie lepiej. W końcu nie jestem omnibusem, a historii i geografii uczę się na nowo podczas naszych podróży po Polsce. Moje wyrzuty sumienia odstawiłem na bok, bo właśnie przechodziliśmy do kolejnego tematu. A miałem tyle do opowiedzenia!
Kasia: Skoro wyjaśniliśmy już sobie, na czym polega różnica, kiedy jedziesz na Śląsk albo w Śląskie, pomówmy w końcu o największych hitach naszej przygody w Śląskiem. Jakie są Twoje typy Maćku?
HIT nr 1: Zabytkowa Kopalnia Węgla Kamiennego GUIDO w Zabrzu
Maciej: Mam kilka hitów. Największym była Kopalnia Guido. Wiązałem z nią wielkie nadzieje. Nie mogłem się doczekać kiedy w końcu zjedziemy pod ziemię w Zabrzu. Naoglądałem się filmików promocyjnych, naczytałem się o atrakcjach na dwóch poziomach pod ziemią, o pubie, o działających maszynach, o trzech godzinach zwiedzania i o nowo otwartym hostelu. I nie zawiodłem się! Dla mnie to absolutny hit. Świetnie działająca, kompleksowa atrakcja turystyczna, którą każdy powinien zobaczyć.
K: Zgadzam się. Kopalnia Guido to też dla mnie turystyczna jedynka. Zwłaszcza, że jest tak charakterystyczna dla górniczego regionu, w którym byliśmy. To dla mnie też świetny przykład jak można wykorzystać potencjał zamkniętej już dawno kopalni i w atrakcyjny sposób pokazać to miejsce turystom.
M: Guido zwiedzaliśmy dwa razy. Pierwszy raz z grupą blogerów w trakcie wizyty studyjnej. Pech chciał, że zeszliśmy pod ziemię w trakcie Nocy Muzeów. Zwiedzanie różniło się znacznie od tego, co można zobaczyć na co dzień w Guido.
Chodziliśmy po ciemku, a korytarze oświetlały nam tylko światła latarek. Miało to swój klimat, bo mogliśmy zobaczyć jak pracowano w kopalniach, gdy nie było elektryczności. Ale to wciąż nie było to.
Było mi mało. Miałem wrażeniem, że nie poznaliśmy zbyt dobrze tego, co Guido ma do zaoferowania. Dlatego wróciliśmy po kilku dniach i dopiero nasze czwartkowe zwiedzanie, gdy wszystkie korytarze były oświetlone, a wszystkie maszyny działały, pokazało, jaka ta kopalnia jest naprawdę. I to dopiero było to, na co czekałem tyle miesięcy. Wspaniała sprawa.
HIT nr 2: NOSPR Katowice i nowe Centrum Kultury
K: Mój drugi typ jeśli chodzi o atrakcje, które zwiedzaliśmy, jest dość nietypowy. Co więcej nie każdy będzie miał okazję zwiedzić go tak jak my. Dla mnie absolutną perełką architektoniczną jest budynek NOSPR w Katowicach. (Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia)Jego największe zalety nie są widoczne z zewnątrz, bo chodzi przede wszystkim o fenomenalną akustykę. My poznaliśmy tylko namiastkę możliwości Sali Koncertowej słuchając prób przygotowującego się muzyka, ale już samo to mnie urzekło.
A nawet nie byłam jeszcze na koncercie, na który mam nadzieję w niedalekiej przyszłości. Budynek jest bardzo nowoczesny, wykończony w dość surowym stylu, ale mi się to akurat podoba. Do tego piękne żyrandole w holu. Natomiast wspaniałe było wykończenie sali koncertowej: połączenie egzotycznego drewna i czarnego tła daje oszałamiające efekty. Podobno do NOSPRu zjeżdżają melomani z całej Europy, ze względu na świetne warunki akustyczne i możliwości Sali, która czasem zamienia się w studio nagraniowe.
M: Mam nadzieję, że następnym razem to pójdziemy na koncert akustyczny, który pokaże nam pełnię możliwości tej sali. Kolejnym hitem mogłoby być także całe otoczenie NOSPRu, bo przecież zmieniło się znacznie.
K: Warto dodać, że w tym miejscu w Katowicach powstała Nowa Strefa Kultury, która obejmuje właśnie NOSPR, Międzynarodowe Centrum Kongresowe oraz Muzeum Śląskie, którego otwarcie zaplanowano na weekend 26-28 czerwca 2015 r.
M: Czyli ta część Katowic, to już nie tylko Spodek. Spodek pozostał w cieniu nowych inwestycji.
K: Ta nowość w Katowicach też mi się bardzo podoba. Byłam pod dużym wrażeniem Międzynarodowego Centrum Kongresowego, którego bryła przypomina bryłę węgla i w którym są liczne nawiązania do węgla i kopalni. Do tego ogród na dachu z tarasem widokowym dostępny dla mieszkańców miasta dopełnia całości kompozycji. Bardzo podoba mi się ten styl.
M: Do naszej listy hitów dodałbym inicjatywy w mniejszych miejscowościach.
K: Na przykład?
HIT nr 3: Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach
K: Byłam zaskoczona gdy na filmie reklamowym zobaczyłam w jakiej ruinie był ten budynek i gdy na własne oczy widziałam do jakiego stanu udało się go doprowadzić. Ile zaangażowania, zacięcia i determinacji musiało kosztować lokalne władze i pracowników muzeum, żeby pozyskać środki i stworzyć w małym miasteczku tak wyjątkowy obiekt....
Szczególne jest także to, w jaki sposób zorganizowane jest zwiedzanie. Przechodzimy przez kolejne lata i kolejne powstania, a naszym przewodnikiem jest aktor, który zwraca się do nas bezpośrednio z ekranu i prowadzi przez kolejne sale. Do tego multimedialne zagadki, ekrany, gry, tablice z dodatkowymi informacjami, filmy i szuflady z oryginalnymi pamiątkami z tamtych czasów, a także wspaniałe rysunkowe podsumowania każdego etapu dla najmłodszych, dostępne w każdej sali.
K: Wszystko to spina się w jedną całość. Dodałabym do tego bardzo przyjazny klimat dla turysty, który z życzliwością jest traktowany przez pracowników muzeum oraz pyszna kawa i ciasto w kawiarence na dole muzeum.
HIT nr 4: Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku
K: A jeśli już mówimy o nowoczesnych ośrodkach w mniejszych miastach, to dodałabym do tej listy znajdujące się w Radzionkowie Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku.
M: Muzeum porusza bardzo trudny temat zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy niedaleko naszych granic mamy wojnę i gdy wciąż żyją uczestnicy zsyłek wgłąb ZSRR. To był najmocniejszy akcent w trakcie naszej śląskiej przygody…
K: … i najbardziej tragiczny historycznie, choć trwający zaledwie kilka miesięcy. Duży szacunek za odwagę i determinację dla władz miasta, że powstało to muzeum. Placówka dodatkowo zajmuje się zbieraniem dokumentacji dotyczącej osób deportowanych wgłąb ZSRR i przy tej okazji ściśle współpracuje z IPN.
M: Musimy tu ostrzec. Bo odwiedziny w radzionkowskim muzeum to pełna emocji wizyta, zwłaszcza kiedy słucha się puszczanych na filmie relacji świadków tamtych wydarzeń i gdy wchodzi się do ruszającego się wagonu towarowego, tzw. krowiarki, którym przewożeni byli Górnoślązacy. Całość daje mocno do myślenia. Na pewno opiszemy je na blogu.
HIT nr 5: Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu
M: A jak jeszcze jesteśmy przy multimedialnych muzeach, to dla mnie dużym zaskoczeniem było Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu i jego multimedialne ekspozycje na parterze. Zaniedbany budynek muzeum nie zachęca do odwiedzin, ale jak się okazało - warto było.
Filmowe projekcje na parterze świetnie pokazywały zwyczaje Górnego Śląska, wierzenia, psocących gwarków w śląskich obejściach i szlagiery grane przez orkiestry górnicze w czasie Barbórki. Tu pierwszy raz spotkaliśmy się z Meluzyną, Utopcem i Skarbnikiem. Zobaczyliśmy też na filmie, jak powstawał węgiel.
Wizyta w muzeum Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu świetnie podsumowała wszystkie informacje, które wyniosłem w trakcie zwiedzania innych obiektów w czasie naszego wyjazdu. Na ekspozycjach znalazłem rzeczy, o których opowiadali nam przewodnicy w kopalniach i w innych muzeach: górnicze lampy, sprzęt ratowniczy i maszyny do wydobywania węgla i konie pracujące pod ziemią. To muzeum warto zobaczyć jako ostatnie po odwiedzeniu pozostałych obiektów przemysłowych.
M: Co jeszcze polecimy Kasiu?
HIT nr 6: Pałac w Pszczynie
K: To ja teraz dorzucę coś dla pań lub miłośników pięknych wnętrz, w odróżnieniu od czarnych kopalni. Bardzo podobał mi się zamek w Pszczynie. Jest to jedyny zamek (choć w rzeczywistości jest to pałac) w Polsce, który dotąd widziałam, z tak dobrze zachowanym wyposażeniem. Rzadko się to u nas zdarza. Tymczasem w Pszczynie te wnętrza są piękne i co więcej – oryginalne. Maćku, co najlepiej zapamiętałeś z zamku w Pszczynie?M: Kapcie.
K: Co?
M: Kapcie. Te, które musieliśmy nałożyć na buty w czasie zwiedzania pałacu. Pozostało w Polsce tak niewiele miejsc, w których można doświadczyć tej przyjemności.
K: Księżna Daisy na pewno przewraca się w grobie myśląc o tych kapciach. Ta piękna acz kontrowersyjna mieszkanka pałacu w Pszczynie nie lubiła takich konwenansów. Dziś Pszczyna zrobiła z niej produkt reklamowy. Dzięki temu miasto ma m.in. ławeczkę Daisy, na której można usiąść obok księżnej i zrobić sobie z nią zdjęcie oraz Daisy Days, w czasie których na rynku można podziwiać ogrody księżnej Daisy. W sezonie można też zjeść deser księżnej Daisy, ale my go niestety nie próbowaliśmy.
HIT nr 7: Śląskie smaki
M: Próbowaliśmy za to „Śląskich Smaków”, które towarzyszyły nam przez półtorej tygodnia. „Śląskie Smaki” to kulinarny szlak turystyczny, stworzony przez Śląską Organizację Turystyczną i pokazujący restauracje, zajazdy i karczmy, które serwują regionalne potrawy. To nie jest zwykły spis restauracji ze śląskimi daniami. Każda knajpa przechodzi certyfikację jakości kulinarnych ekspertów - mamy pewność, że dostaniemy w niej dobre, śląskie dania.
K: Która z regionalnych potraw smakowała Ci najbardziej?
M: Beza z truskawkami!
K: No nie wiem czy to najbardziej regionalne śląskie danie. Obstawiałabym bardziej roladę z kluskami śląskimi, żur śląski, czerwoną kapustę lub żeberka albo kaczkę.
M: Absolutnym hitem wśród odwiedzanych miejsc był Zajazd Hetman w Lgocie Murowanej, w którym jedliśmy pyszny rosół i wspaniałą kaczkę. Zajazd położony jest tuż przy głównej drodze i szczerze mówiąc, to z wyglądu wcale nie zachęca do odwiedzin. Ale pozory mylą! Dania są przepyszne i co najważniejsze: dostępne w przystępnych cenach. Chciałbym tam wrócić i popróbować innych dań z karty.
K: Ja zapamiętałam, że najbardziej popularnym regionalnym składnikiem potraw śląskich jest boczek. Sałatka z kurczakiem i z boczkiem, bagietka z kurczakiem i boczkiem, ziemniaki z boczkiem i nawet kluski myśliwskie miały dodatek boczku. Tylu dań z boczkiem co przez ten tydzień nie zjadłam w całym swoim dotychczasowym życiu.
M: W końcu go polubiłaś i już nie będę musiał wybierać go z Twojej jajecznicy.
K: Pod warunkiem, że go dobrze przysmażysz.
M: Postaram się.
Posłuchaj nas
Chcesz usłyszeć jak opowiadamy o naszej przygodzie w Śląskiem? Słuchaj nas w sobotę 11 lipca 2015 r. od 10 do 12-stej w Radio Gdańsk. W kolejnej audycji "Nie śpij zwiedzaj z Radiem Gdańsk" będziemy rozmawiać o naszej przygodzie w Śląskiem, o najciekawszych miejscach i o zmianach jakie widzimy w regionie. Radia Gdańsk można słuchać na Pomorzu na 103.7 FM oraz za darmo w Internecie na radiogdansk.plSpotkaj się z nami
Wracamy w Śląskie. Już w najbliższy weekend będziemy uczestniczyć w Industriadzie. To istne szaleństwo: 362 imprezy w 42 obiektach industrialnych. I to wszystko w ciągu dwóch dni 12-13 czerwca 2015 r. Dostaliśmy zaproszenie na wizytę studyjną i będziemy mogli zobaczyć największe atrakcje tego Święta Zabytków Techniki. Relacja z imprezy na pewno znajdzie się wkrótce na naszym blogu.
A popołudniu poszliśmy na Targi Turystyczne w Zabrzu i spotkaliśmy wesołą ekipę z Szlak Zabytków Techniki :) Namawiali...
Posted by Ruszaj w Drogę on 22 maja 2015
Poza tym, przyjedziemy w Śląskie jeszcze raz za dwa tygodnie. Będziemy bujać się naszą T-Renówką po śląskiej metropolii w dniach 29.06-03.07. Chcemy odwiedzić miejsca, których nie zdążyliśmy jeszcze zobaczyć.
Poczytaj jeszcze
Zobacz też inne ciekawe miejsca z województwa śląskiego, które opisaliśmy już na blogu:
Chcesz wiedzieć więcej o nas? Wejdź na tę stronę, sprawdź wpisy o nas i poczytaj poprzednie odcinki rozmów #wDrodze:
Chcesz wiedzieć więcej o nas? Wejdź na tę stronę, sprawdź wpisy o nas i poczytaj poprzednie odcinki rozmów #wDrodze:
- Rozmowy #wDrodze 1 - Noclegowe rozterki
- Rozmowy #wDrodze 2 - Słodkie, czy słone? Przekąski w podróży
- Rozmowy #wDrodze 3 - Nikt już nie jeździ nad morze
- Rozmowy #wDrodze 4 - Czy polubimy kiedyś hotele?
- Rozmowy #wDrodze 5 - Najgorsze noclegi w Polsce
- Rozmowy #wDrodze 6 - O podróżach, pamiątkach i filmach
- Rozmowy #wDrodze 7 - O fotografowaniu, przewodnikach i... książkach!
- Rozmowy #wDrodze 8 - Ruszamy na Śląsk, czy w Śląskie?
- Rozmowy #wDrodze 9 - TOP 7 miejsc w Śląskiem, które Ty też musisz zobaczyć
- Rozmowy #wDrodze 10 - Chcesz zwiedzać Polskę? Kup samochód.
- Rozmowy #wDrodze 11 - Program Lato w Regionach za kulisami
Nie byłam jeszcze w ani jednym miejscu :(
OdpowiedzUsuńmożna nadrobić :)
UsuńSzczególnie zaciekawiło mnie Muzeum Powstań Śląskich, bo rzeczywiście - ja również słyszałam o powstaniach śląskich, omawialiśmy je w szkole nawet całkiem dokładnie, ale nie przypuszczałam, że ich historia jest aż tak długa i złożona, żeby można jej poświęcić całe muzeum. Chyba trzeba się będzie tam wybrać... Fajna relacja, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwww.ladywagabunda.blogspot.com
dzięki Muzeum Powstań Śląskich można o powstaniach się nie tylko dowiedzieć, ale je zrozumieć. to dopiero wyzwanie! ale Świętochłowice dały radę. a będąc w mieście - koniecznie Park Tradycji! i dwie nowo otwarte wieże nadszybia dawnej KWK Polska! jest pięknie :)
Usuńa gdzie Nikiszowiec? :) ciekawie pokazane i opisane miejsca, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNikiszowie też :) ale listę można wydłużać w nieskończoność - jeszcze będziemy to robić na blogu :) zapraszam do śledzenia!
UsuńNie byłam (jeszcze) w żadnym z wymienionych miejsc, ale sądzę że to nadrobię.
OdpowiedzUsuńcesaroki my som na slaskim a nie na slaskiem
OdpowiedzUsuń