Zapraszamy na kolejny odcinek Marczewskich Przypadków #wDrodze. Tym cyklem podtrzymujemy na duchu, wspieramy i kibicujemy wszystkim parom, które w drodze i w życiu się docierają. Mamy już pewne doświadczenie, które chcemy skonfrontować z Twoim. Ważne decyzje, trudne momenty, śmiech i łzy, to wszystko znajdziesz w naszym rysunkowym cyklu.
Dzisiejszy odcinek jest o strachu i przełamywaniu własnych ograniczeń. Temat trudny i skomplikowany. Jak sobie z nim poradziliśmy? Trzymaj się - będzie poważnie!
Otóż tak. Strach ogarniał mnie niejednokrotnie. A to na skutek otwartych przestrzeni, a to w zamkniętych pomieszczeniach, czasem na widok jakiegoś groźnego zwierzęcia, a nawet z powodu wysokości.
Było to bardzo niekomfortowe i oczywiście zabierało radość zwiedzania. A już najgorsze, co mogło mnie spotkać, to WSPANIAŁA atrakcja serwowana przez przewodników, którzy dla wzmocnienia efektu np. w jaskini, sztolni, czy pod inną ziemią gasili światło. No bardzo zabawne. Naprawdę.
Maciej wspierał mnie na różne sposoby - od butelki wody zawsze pod ręką po nocne lampki wkładane do kontaktu. Ale najbardziej skuteczna okazała się terapia szokowa.
Jeśli boisz się wchodzić do jaskini - musisz chodzić do jaskini. Proste? Najważniejsze, że zadziałało.
Jeśli masz ten sam problem co ja, to polecam Ci tę terapię. Bo warto. Podziemia w Polsce mają wiele do zaoferowania. Szkoda byłoby to zmarnować przez głupi strach.
Dzisiejszy odcinek jest o strachu i przełamywaniu własnych ograniczeń. Temat trudny i skomplikowany. Jak sobie z nim poradziliśmy? Trzymaj się - będzie poważnie!
Strach jest w głowie, nie w sercu
Pewnie już nie pamiętasz, ale jakbyś cofnął się do naszych pierwszych wpisów, dostrzegłbyś, że z moich relacji przebijała obawa, strach i niedowierzanie, że można robić takie rzeczy jak schodzenie pod ziemię, czy latanie w przestworzach.Otóż tak. Strach ogarniał mnie niejednokrotnie. A to na skutek otwartych przestrzeni, a to w zamkniętych pomieszczeniach, czasem na widok jakiegoś groźnego zwierzęcia, a nawet z powodu wysokości.
Było to bardzo niekomfortowe i oczywiście zabierało radość zwiedzania. A już najgorsze, co mogło mnie spotkać, to WSPANIAŁA atrakcja serwowana przez przewodników, którzy dla wzmocnienia efektu np. w jaskini, sztolni, czy pod inną ziemią gasili światło. No bardzo zabawne. Naprawdę.
Nie bój się ciemności - spraw, by to one bały się Ciebie!
Ciemność zawsze była dla mnie tematem tabu. No bo jak to - przyznać się do tego, że człowiek się boi kompletnych ciemności? Że ma trudności z oddychaniem gdy wchodzi do kanałów? Wstyd i hańba.Maciej wspierał mnie na różne sposoby - od butelki wody zawsze pod ręką po nocne lampki wkładane do kontaktu. Ale najbardziej skuteczna okazała się terapia szokowa.
Jeśli boisz się wchodzić do jaskini - musisz chodzić do jaskini. Proste? Najważniejsze, że zadziałało.
Jeśli masz ten sam problem co ja, to polecam Ci tę terapię. Bo warto. Podziemia w Polsce mają wiele do zaoferowania. Szkoda byłoby to zmarnować przez głupi strach.
Poczytaj jeszcze
Chcesz zobaczyć co może zobaczyć, gdy poradzisz sobie z lękiem ciemności, wysokości i podziemi? Poczytaj te wpisy:- Jak pokonałam strach w Muzeum Kanału Dętka w Łodzi
- Na co odważył się Maciej, a ja nigdy tego nie zrobię
- Jak wygląda Gdynia z dwudziestego piętra
- Gdzie są największe podziemia w Polsce
- Czy w jaskiniach naprawdę jest tak ciemno
- Czy wiesz, że w Polsce są podziemne trasy specjalnie dla turystów?
- Posłuchaj, co o podziemiach opowiadaliśmy w Radio Gdańsk
- Wszystkie wpisy o podziemnych trasach w Polsce
Zobacz całą serię rysunkową dla par:
To prawda, strach jest zawsze w głowie a nie w sercu. Ja od zawsze miałam np. lęk przed występami publicznymi, nie lubię mówić do grupy, wolę w obecności jednej lub 2 osób. Ale musiałam pokonywać swój strach, kiedy stałam w obliczu swojego największego marzenia - występu w ulubionym programie Jaka to melodia ;) za każdym razem gdy tam gram strach i trema jest o wiele mniejsza a jaka satysfakcja i radość w sercu, gdy ma się świadomość robienia tego, co się kocha. Warto przełamywać strach bo on odbiera często radość z życia i spełnienia marzeń. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbrawo! życzę dalszego spełniania marzeń i żeby strach już nigdy w tym nie przeszkodził :)
UsuńA może to klaustrofobia-lęk przed zamkniętymi,ciasnymi pomieszczeniami.
OdpowiedzUsuńJa przebywałem 15 lat pod ziemią,z krótkimi przerwami:)
Kiedy uderzacie na Dolny Śląsk-w rejon Kotliny Kłodzkiej?
Pozdrawiam.
też tak podejrzewam. jedno jest pewne - nie mogłabym pracować pod ziemią. henryk - byłeś górnikiem? :) na Dolny Śląsk na razie planów nie ma, ale niedługo na blogu pojawi się przewodnik po Ziemi Kłodzkiej :) zainteresowany? pozdrawiam! ps. i cieszymy się z Maćkiem, że wróciłeś :)
Usuń