Wszystko zaczęło się od Cieszyna. Kiedy tylko dowiedzieliśmy się, że tam będzie Pierwsze Ogólnopolskie Spotkanie Blogerów Podróżniczych, nie wahaliśmy się ani chwili. Rzut oka na mapę i pierwszy region w pobliżu Cieszyna, w którym jeszcze nie byliśmy, to był Śląsk. Hmmm… dlaczego nie?
Decyzja zapadła bardzo szybko i równie szybko rozpoczęły się w internecie poszukiwania miejsc wartych zwiedzania w regionie. Kiedy oznajmiliśmy światu kolejny cel naszej wyprawy, reakcje były mieszane, łącznie z wyrazami powątpiewania. Że Śląsk? Ale po co tam? No właśnie.
Życie jak nikt inny pięknie potrafi pokrzyżować plany. Mimo że zaplanowaliśmy sobie cały tydzień w Metropolii Silesia i Subregionie Zachodnim, nasze plany sypały się praktycznie każdego dnia.
Pierwszy raz już w dniu wyjazdu, gdy dowiedzieliśmy się, że jednak nie mamy zarezerwowanych noclegów. Nie pokrzyżowało to naszej przygody - szybko znaleźliśmy zastępczą miejscówkę, która okazała się świetnym rozwiązaniem.
Dopiero środowe złe wieści z Trójmiasta zwaliły nas z nóg i spowodowały, że musieliśmy wracać do domu. Przerwaliśmy wyjazd w połowie, odwołując wszystkie nasze spotkania i rezerwacje.
Jednak coś udało nam się zobaczyć - od piątku byliśmy w trasie. Staraliśmy się wykorzystać ten czas jak najlepiej.
Nawet się nie obejrzeliśmy, a już minął weekend. Zawsze tak jest, gdy kupa pozytywnie zakręconych ludzi zjeżdża się w jednym miejscu. Weekend z blogerami podróżniczymi to w skrócie świetna atmosfera, merytoryczne dyskusje na wysokim poziomie, zwiedzanie miasta, hektolitry wypitego piwa i nocne Polaków rozmowy do rana.
Do tego świetne miejsce prowadzone przez ludzi z pasją, o którym pisaliśmy już na blogu. To 3Bros Hostel w Cieszynie. Chłopaki dali radę. Załatwili nawet przemówienie burmistrza na spotkanie. A sam Cieszyn? Ponownie nas oczarował!
Dzięki gościnie wujka Andrzeja mogliśmy zostać w Gliwicach cały tydzień. Pierwszego dnia łazikowaliśmy. Najpierw skombinowaliśmy mapkę, dzięki której bez trudu poruszaliśmy się po mieście. Podziwialiśmy architekturę, robiliśmy zdjęcia, zwiedzaliśmy kościoły i kręciliśmy się wokół rynku.
W Gliwicach na rynku jest ładny ratusz i – uwaga! – fontanna z Neptunem. Fontanna jest inna niż wszystkie. Neptun dumnie pręży swoje muskuły trzymając trójząb i siedząc na delfinie. Wygląda pięknie.
Był też czas na obiad, a potem na kawę. Poniedziałek to niestety dzień, w którym muzea i punkty informacji turystycznej (Oo!) są zamknięte. Ale i tak się nie nudziliśmy.
Na koniec dnia odkryliśmy najwspanialsze dla mnie miejsce w mieście. To Palmiarnia Miejska w Gliwicach. Tam jest cudownie! Jak w raju. Piękne rośliny, zwierzęta, a przede wszystkim – wysoka temperatura. To jak obca kraina w środku miasta. Zdecydowanie pierwsze miejsce dla mnie!
Jeśli chodzi o Rybnik, to tu zdania były podzielone. Mnie się podobało. Maciej pałał mniejszym entuzjazmem do samego miasta, ale nie posiadał się z radości, gdy spróbował tradycyjnych lodów owocowych i aż uszy mu się trzęsły, gdy zajadał się strasznie słodką bezą otoczoną bitą śmietaną i posypaną białą czekoladą (o, mój ty smutku!)
Poza tym zwróciłam uwagę, że w Rybniku jest dużo sklepów z ciuchami, więc cały dzień miałabym co robić. Ponieważ jednak był to pierwszy luźny dzień od Cieszyna, postanowiliśmy spędzić go miło i spokojnie. Stąd nawet nie zaszliśmy do muzeum miejskiego.
Za to lody i bezy, które znaleźliśmy, wynagrodziły nam zmęczenie. Wieczorem czekało nas jeszcze miłe spotkanie z moją koleżanką z podstawówki i jej rodziną. Aldonko – pozdrawiamy Was serdecznie!
Musieliśmy zrezygnować z miejsc, które miały być hitami naszej śląskiej przygody. Odwołaliśmy rezerwację do Kopalni GUIDO w Zabrzu oraz zrezygnowaliśmy ze zwiedzania Katowic.
Zanim to się stanie, opowiemy o miejscach, do których udało nam się dotrzeć i które śmiało możemy polecić. Mój typ już znasz - to gliwicka palmiarnia. Zobaczymy, co wybierze Maciej.
Jeśli chcesz wiedzieć, śledź naszego bloga i nasze profile na Facebooku (przekroczyliśmy w tym tygodniu kolejną magiczną liczbę - 3000 lajków), Instagramie oraz Twitterze.
Dodatkowa informacja jest taka, że niedawno założyliśmy konto na Pinterest. Dołącz do nas i obserwuj tablice naszych marzeń.
Odwiedź na Pintereście profil użytkownika Ruszaj w Drogę!.
A! Zajrzyj jeszcze do naszych relacji ze Śląska i pamiętaj o komentarzu pod tym wpisem :)
Decyzja zapadła bardzo szybko i równie szybko rozpoczęły się w internecie poszukiwania miejsc wartych zwiedzania w regionie. Kiedy oznajmiliśmy światu kolejny cel naszej wyprawy, reakcje były mieszane, łącznie z wyrazami powątpiewania. Że Śląsk? Ale po co tam? No właśnie.
Życie jak nikt inny pięknie potrafi pokrzyżować plany. Mimo że zaplanowaliśmy sobie cały tydzień w Metropolii Silesia i Subregionie Zachodnim, nasze plany sypały się praktycznie każdego dnia.
Pierwszy raz już w dniu wyjazdu, gdy dowiedzieliśmy się, że jednak nie mamy zarezerwowanych noclegów. Nie pokrzyżowało to naszej przygody - szybko znaleźliśmy zastępczą miejscówkę, która okazała się świetnym rozwiązaniem.
Dopiero środowe złe wieści z Trójmiasta zwaliły nas z nóg i spowodowały, że musieliśmy wracać do domu. Przerwaliśmy wyjazd w połowie, odwołując wszystkie nasze spotkania i rezerwacje.
Jednak coś udało nam się zobaczyć - od piątku byliśmy w trasie. Staraliśmy się wykorzystać ten czas jak najlepiej.
Jak nam było na Śląsku?
Zaczęło się od Cieszyna. Cały piątek spędziliśmy w drodze na południe. Nawigacja prowadziła nas dziwnymi drogami, kilka razy stawaliśmy w korkach i dopiero na wieczór zajechaliśmy do Cieszyna, w którym odbywało się I Ogólnopolskie Spotkanie Blogerów Podróżniczych.Nawet się nie obejrzeliśmy, a już minął weekend. Zawsze tak jest, gdy kupa pozytywnie zakręconych ludzi zjeżdża się w jednym miejscu. Weekend z blogerami podróżniczymi to w skrócie świetna atmosfera, merytoryczne dyskusje na wysokim poziomie, zwiedzanie miasta, hektolitry wypitego piwa i nocne Polaków rozmowy do rana.
50 blogerów, 3 dni, 2 Cieszyny, 1 Hostel. Ale się działo! Dziękujemy! @3BrosHostel #blogtroterzy #cieszynLOVE
— Ruszaj w Drogę! (@RuszajwDroge) kwiecień 12, 2015
W końcu można zostawić kurtkę w aucie! Piękna #pogoda dzisiaj w Cieszynie :) #śląskie #cieszynLove pic.twitter.com/ejiibmQwWk
— Ruszaj w Drogę! (@RuszajwDroge) kwiecień 11, 2015
Do tego świetne miejsce prowadzone przez ludzi z pasją, o którym pisaliśmy już na blogu. To 3Bros Hostel w Cieszynie. Chłopaki dali radę. Załatwili nawet przemówienie burmistrza na spotkanie. A sam Cieszyn? Ponownie nas oczarował!
Przystanek drugi - Gliwice
Nawet się nie zorientowaliśmy, kiedy znaleźliśmy się w Gliwicach. Już wtedy nasze plany uległy zmianie, bo początkowo o Gliwicach nawet nie myśleliśmy. A okazały się hitem naszego wyjazdu!Dzięki gościnie wujka Andrzeja mogliśmy zostać w Gliwicach cały tydzień. Pierwszego dnia łazikowaliśmy. Najpierw skombinowaliśmy mapkę, dzięki której bez trudu poruszaliśmy się po mieście. Podziwialiśmy architekturę, robiliśmy zdjęcia, zwiedzaliśmy kościoły i kręciliśmy się wokół rynku.
W Gliwicach na rynku jest ładny ratusz i – uwaga! – fontanna z Neptunem. Fontanna jest inna niż wszystkie. Neptun dumnie pręży swoje muskuły trzymając trójząb i siedząc na delfinie. Wygląda pięknie.
Był też czas na obiad, a potem na kawę. Poniedziałek to niestety dzień, w którym muzea i punkty informacji turystycznej (Oo!) są zamknięte. Ale i tak się nie nudziliśmy.
- Poczytaj jeszcze: Poniedziałkowy spacer po Gliwicach
Jeden dzień na Gliwice to za mało
Wtorek w Gliwicach to było to! Takie dni lubimy najbardziej. Odwiedziliśmy miejsca, które były zamknięte w poniedziałek. Zobaczyliśmy Radiostację Gliwice, w której doszło do słynnej „prowokacji gliwickiej”, zwiedziliśmy muzeum na Zamku Piastowskim i zajechaliśmy na chwilę do Oddziału Odlewnictwa Muzeum w Gliwicach.Na koniec dnia odkryliśmy najwspanialsze dla mnie miejsce w mieście. To Palmiarnia Miejska w Gliwicach. Tam jest cudownie! Jak w raju. Piękne rośliny, zwierzęta, a przede wszystkim – wysoka temperatura. To jak obca kraina w środku miasta. Zdecydowanie pierwsze miejsce dla mnie!
- Poczytaj jeszcze: Wtorkowe zwiedzanie Gliwic. Po naszemu.
Ale wspaniały dzień w Gliwicach! Po opanowaniu Radiostacji Gliwice wpadliśmy do Muzeum Odlewnictwa, a potem na Zamek...
Posted by Ruszaj w Drogę on 14 kwietnia 2015
Kolejne zmiany planów - środa w Rybniku
Potem plany krzyżowały nam się jeszcze kilka razy. M.in. na środę mieliśmy zaplanowane zwiedzanie Zabrza, na weekend Katowice itd., itp. We wtorek wieczorem musieliśmy przetasować nasze plany i oczekiwania. Ostatecznie w środę pojechaliśmy do Rybnika.
Tydzień na #śląskie? Nawet na samą metropolię? Po prostu się nie da! #zamałoczasu Bijemy się z myślami i planami...
— Ruszaj w Drogę! (@RuszajwDroge) kwiecień 14, 2015
Jeśli chodzi o Rybnik, to tu zdania były podzielone. Mnie się podobało. Maciej pałał mniejszym entuzjazmem do samego miasta, ale nie posiadał się z radości, gdy spróbował tradycyjnych lodów owocowych i aż uszy mu się trzęsły, gdy zajadał się strasznie słodką bezą otoczoną bitą śmietaną i posypaną białą czekoladą (o, mój ty smutku!)
Obowiązkowy punkt zwiedzania? Lody tradycyjne!Pozdrawiamy z Rybnika :)#wDroge #śląskie #rybnik
Posted by Ruszaj w Drogę on 15 kwietnia 2015
W naszym małżeństwie panuje równowaga: Gdy jedno pracuje, to drugie... #wDrodze #śląskie #kawa
Posted by Ruszaj w Drogę on 15 kwietnia 2015
Co w Rybniku?
Zwiedzanie Rybnika zaczęliśmy od odwiedzin w Bazylice św. Antoniego Padewskiego – to piękna, okazała świątynia z intrygującym wnętrzem.Poza tym zwróciłam uwagę, że w Rybniku jest dużo sklepów z ciuchami, więc cały dzień miałabym co robić. Ponieważ jednak był to pierwszy luźny dzień od Cieszyna, postanowiliśmy spędzić go miło i spokojnie. Stąd nawet nie zaszliśmy do muzeum miejskiego.
Za to lody i bezy, które znaleźliśmy, wynagrodziły nam zmęczenie. Wieczorem czekało nas jeszcze miłe spotkanie z moją koleżanką z podstawówki i jej rodziną. Aldonko – pozdrawiamy Was serdecznie!
I... to już koniec
Niestety środa była naszym ostatnim dniem na Śląsku. Dostaliśmy przykrą wiadomość i musieliśmy jak najszybciej wracać do Trójmiasta. W czwartek wieczorem byliśmy już w domu.Musieliśmy zrezygnować z miejsc, które miały być hitami naszej śląskiej przygody. Odwołaliśmy rezerwację do Kopalni GUIDO w Zabrzu oraz zrezygnowaliśmy ze zwiedzania Katowic.
Wrócimy na Śląsk za miesiąc
Szlak Zabytków Techniki pocieszył nas jednak na FB, że kopalnia nigdzie się nie wybiera. I bardzo dobrze, bo już za miesiąc (14 - 24 maja) planujemy wrócić na Śląsk. Chcemy dokończyć naszą trasę i zwiedzić kolejne fascynujące miejsca na Śląsku.Zanim to się stanie, opowiemy o miejscach, do których udało nam się dotrzeć i które śmiało możemy polecić. Mój typ już znasz - to gliwicka palmiarnia. Zobaczymy, co wybierze Maciej.
Jeśli chcesz wiedzieć, śledź naszego bloga i nasze profile na Facebooku (przekroczyliśmy w tym tygodniu kolejną magiczną liczbę - 3000 lajków), Instagramie oraz Twitterze.
Dodatkowa informacja jest taka, że niedawno założyliśmy konto na Pinterest. Dołącz do nas i obserwuj tablice naszych marzeń.
Odwiedź na Pintereście profil użytkownika Ruszaj w Drogę!.
A! Zajrzyj jeszcze do naszych relacji ze Śląska i pamiętaj o komentarzu pod tym wpisem :)
Tematy
Śląskie
Mnóstwo ciekawych miejsc!
OdpowiedzUsuńjest tego więcej!
UsuńW soboty zwiedzanie gliwickich muzeów jest za darmo, zaś w niedzielę można wejść na platformę widokową w wieży kościoła Wszystkich Świętych (ale można też dogadać się z PTTK o inny termin). No i jest też zamek Chudów, niedaleko pałac w Pszczynie, skansen w Chorzowie i browary w Tychach. I oczywiście Zabrze z kopalnią Guido i Luiza. Śląsk jest naszpikowany atrakcjami turystycznymi!
OdpowiedzUsuńto prawda. już niedługo będziemy poznawać kolejne z wymienionych atrakcji - Pszczynę, Tychy i oczywiśćie Zabrze z kopalnią :) już teraz zapraszamy na relecje :)
Usuń