Adam, Kornel i Mariusz znają się od dawna. Kiedyś tak się ucieszyli ze wspólnego spotkania, że postanowili związać swoją przyszłość z Cieszynem. I tak jak legendarni Trzej Bracia, osiedlili się w małym, niepozornym mieście tuż przy polsko-czeskiej granicy. Tu postanowili założyć hostel. Pierwszy w mieście.
Chłopaków poznaliśmy podczas naszej beskidzkiej podróży i spędziliśmy u nich kilka dni. Opowiedzieli nam o swoim nietypowym pomyśle na życie, trudnych początkach, pierwszych sukcesach i codziennej radości z pracy z ludźmi. Zapraszamy na ciekawą rozmowę o hostelu i życiu z pasją.
Kornel: Według legendy w 810 roku przy studni spotkali się trzej bracia, synowie księcia Mieszka, którzy nazywali się Bolko, Leszko i Cieszko. Bracia spotkali się po długiej rozłące i bardzo się z tego ucieszyli. Chcąc uczcić to radosne wydarzenie, w miejscu spotkania założyli Cieszyn. Podobno stąd właśnie pochodzi nazwa miasta. Można więc powiedzieć, że Cieszyn to miasto radości!
W nazwie Waszego hostelu też występują trzej bracia, ale po angielsku.
Tak, zgadza się. My celujemy głównie w zagranicznych turystów, dlatego nazwa hostelu to 3Bros Hostel.
Czy to dlatego, że hostel też założyło trzech braci?
Nas, prowadzących hostel, też jest akurat trzech. Chociaż braćmi nie jesteśmy. Adam to weteran recepcji hostelowych, pracował kiedyś w najlepszym hostelu w Krakowie. Ja i Mariusz czerpiemy z jego wiedzy i jako Cieszyniacy zarażamy go lokalnością. Jakoś tak wyszło, że już nawet na wybory uczęszcza w Cieszynie (śmiech)
Jak to się stało, że się spotkaliście i skąd pomysł na hostel?
Ja z Adamem studiowałem, a Mariusza znałem od zawsze. Oni dwaj natomiast poznali się podczas naszych wspólnych podróży po Europie. Docieraliśmy się potem wspólnie w krakowsko-barowych klimatach, a ponieważ dobrze się dogadywaliśmy, stopniowo zaczęła w nas dojrzewać taka idea, że nie ma w Cieszynie hostelu, a wydaje nam się, że jest potencjał. No i spróbowaliśmy.
Okazało się, że mieliście dobre przeczucie, żeby stworzyć w Cieszynie hostel. Pomysł chwycił. Ale początki pewnie nie były proste?
Nie były. Oczywiście trzeba było rozpocząć działalność, trzeba było różne pozwolenia pozałatwiać, troszkę połazić po urzędach, parę razy rozczarować się biurokracją, załatwić finansowanie itd. W końcu ruszyliśmy z remontem. Bardzo dużo pracy nas to kosztowało, ale dużo się też przez to nauczyliśmy. Kiedy już mieliśmy remont na wykończeniu i pojawiły się pierwsze łóżka, wrzuciliśmy informację do internetu – zamieściliśmy się na mapie Google’a i już w weekend przyjechały do nas trzy osoby.
Jeszcze przed oficjalnym otwarciem?
Tak. Na długo przed oficjalnym otwarciem. Od tego czasu ludzie pojawiają się już u nas regularnie. Drugi sezon jest wyraźnie lepszy niż pierwszy. Przede wszystkim wracają ludzie, którzy już u nas byli. Przyjeżdżają też ludzie z polecenia kogoś, kto już tu był. I to jest dla nas najprzyjemniejsze i najważniejsze.
Nooo tak. I mieliśmy tutaj sporo pracy i śmiechu, żeby przekonać miejscowych do tego, co to w ogóle jest. Ale jakoś udało się to wytłumaczyć. Niektórzy mieszkańcy nawet tu z ciekawości zachodzą popatrzeć, popytać. Tym bardziej, że już trochę plotek narosło wokół hostelu - jak to w małych miasteczkach.
Co to za plotki?
Była taka sytuacja, że teściowa Mariusza, krótko po tym, jak wnosiliśmy łóżka, robiła zakupy naprzeciwko w sklepie odzieżowym. I tam jakaś pani ją zaczepiła, i powiedziała, że po drugiej stronie ulicy to podobno burdel otwierają. No i ta plotka potem do nas wróciła z kilku źródeł. No cóż, Cieszyniacy mają wyobraźnię.
A propos wyobraźni. Był kiedyś taki głośny film przestrzegający przed nocowaniem w hostelach. Czy to w jakiś sposób wam przeszkadza? Bo mam nadzieję, że się nie wzorujecie na tym filmie?
Nie (śmiech). Nasza inspiracja tym filmem, o którym mówisz, sprowadziła się do czcionki w logo. Nie wiem, czy ludzie tego nie zauważają? Może ten film był już dawno, może po prostu nikt nic nie mówi. No i mamy dużą piwnicę, ale trzymamy tam tylko rowery (śmiech).
Mamy dwa pokoje 8-osobowe, jeden 4-osobowy i dwa pokoje prywatne - jeden mniejszy, drugi trochę większy z własną łazienką. Tutaj już się płaci za cały pokój, ale cena zależy od tego, ile nocuje w nim osób.
To ile kosztują u was noclegi?
Ceny zaczynają się od 45 zł w pokoju wieloosobowym.
Pewnie te pokoje prywatne, o których wspomniałeś, są bardzo popularne wśród gości? Trudno jest je wynająć?
To fakt. Zwłaszcza wśród Polaków są to najczęściej rozchwytywane pokoje. Niestety mamy tylko dwa, ale chcemy się troszkę rozbudować. Mamy plan, żeby zrobić jeszcze 3 takie pokoje. W lepszym standardzie i z własnymi łazienkami.
Czyli do zagospodarowania zostanie sławetna piwnica?
Też już mieliśmy takie wstępne plany (śmiech)
Bardzo mi miło, że to zauważyliście. Faktycznie strefa wspólna to jest jakby serce hostelu. Bo w pokojach się głównie śpi, a jak nie zwiedza się miasta, to głównie spędza się czas właśnie w salonie, gdzie ludzie ze sobą mają rozmawiać. Czasem goście w różnych językach próbują się dogadywać. Wiadomo, że najczęściej jednak po angielsku. Mamy też balkon, więc jak ktoś pali, może na niego wyjść.
Kolejna strefa integracyjna.
Dokładnie. Jak ktoś nie pali to też może wyjść. Balkon jest sprawdzony. Wytrzymuje spokojnie 17 osób. I to takich tupiących.
Widzę, że można spróbować swoich sił w mini-golfie.
Można w mini-golfie, można w partyjce szachów, mamy różne gry i zabawy. A ponieważ to jest 3Bros’ Hostel, to mamy też szachy trzyosobowe.
Poważnie?
Tak, tu leżą nad waszymi głowami. Ostatnio po raz pierwszy miałem szansę w to zagrać z gośćmi z Wilna, no i do końca nie wiedzieliśmy jak się w to gra, ale było wesoło. Skończyło się dla mnie podwójnym szach-matem. Mamy też telewizor na ścianie. Ale nie mamy do niego anteny, bo nie chcemy żeby nam się tutaj atmosfera psuła. Już to sprawdziliśmy, że czasami to bardziej przeszkadza niż pomaga w integracji.
A gdyby integracja przeciągała się do późnych godzin nocnych, to też macie na to rozwiązanie…
Mamy zatyczki do uszu, jakby ktoś potrzebował. Czasem się przydają. Zazwyczaj to nie jest jakiś duży problem, ale bywa, że ktoś chce bardziej pohałasować. Wtedy przenosimy się do strefy integracyjnej, ale też bywa że może to być trochę hałaśliwe.
Z Twoich opowieści wynika, że w sezonie macie ładne obłożenie. Kto do Was przyjeżdża? Na jakiego turystę jesteście zorientowani?
Większość turystów to są tzw. backpakerzy. Są to najczęjściej młodzi ludzie, którzy pakują plecak i zwiedzają Europę czy cały świat. Na przykład robią sobie roczną przerwę w studiach albo zaraz po studiach zanim pójdą do pracy. Wtedy wyjeżdżają na rok z plecakiem i zależy im, żeby zobaczyć jak najwięcej. Zależy im też na tym, żeby było jak najtaniej.
W hostelach chodzi więc o to, żeby ceny były niższe niż w hotelach czy kwaterach prywatnych, i żeby nocleg był gdzieś w centrum. Żeby obciąć koszty, pokoje w hostelach są wieloosobowe, łóżka piętrowe, a standard nie taki jak w ekskluzywnych hotelach. Ale nadrabia się atmosferą. Przy okazji wieloosobowe pokoje integrują ludzi i pozwalają im się lepiej poznać.
Z tym położeniem Cieszyna to prawda. Jak mówią, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, ale przez Cieszyn (śmiech).
Cieszyn ma takie szczęśliwe położenie, że poza tym, że jest położony na granicy, to jest mniej więcej w zbliżonej odległości do wielu dużych ośrodków miejskich. Podobna jest odległość do Pragi, do Wiednia, do Bratysławy, czy nawet do Budapesztu. Z drugiej strony do Krakowa, do Wrocławia. Cieszyn jest jakby pośrodku pomiędzy tymi miejscami. Dlatego bardzo dużo ludzi tędy podróżuje. Tyle, że nie każdy wie, że można i że warto się tutaj zatrzymać. I o tym chcemy informować naszych potencjalnych gości. Niektórzy z nich już zaczynają to wykorzystywać.
Czyli dla takich osób jest to idealne miejsce na nocleg?
Tak. Myślimy, że tak. Zwłaszcza że większość ludzi, którzy się tutaj zatrzymują, to podróżujący pomiędzy Krakowem a Pragą. Dlatego że podróż przez Cieszyn wychodzi kilkakrotnie taniej niż bezpośrednio pociągiem. Nawet troszeczkę szybciej. Szczerze mówiąc, to nawet z noclegiem u nas to wychodzi ponad dwa razy taniej.
Za 20 zł można dojechać busem z Krakowa do Cieszyna, przejść się 20 do 30 minut na czeską stronę i wsiąść w pociąg na pięknym austro-węgierskim dworcu w Czeskim Cieszynie. Pociąg kosztuje 340 koron, czyli w granicach ok. 50 zł. Czyli ok. 70 zł kosztuje sama podróż. Więc nawet jak ktoś się u nas zatrzyma, to wychodzi ponad dwa razy taniej niż pociąg bezpośredni, który kosztuje ok. 300 zł.
Czyli na dobrą sprawę stwarzacie taki produkt turystyczny. To nie jest tylko hostel.
Pewnie tak. Chociaż staramy się być ostrożni i nikomu się nie narzucać z poradami, co warto zobaczyć czy zwiedzać, bo są takie osoby, które mają już wszystko zaplanowane. Trzeba wyczuć, co kogo może zainteresować. Ale w większości przypadków faktycznie ludzie się dopytują i słuchają zaciekawieni i potem zwiedzają to, co im polecimy.
To może podsumujemy – dlaczego warto do was przyjechać i dlaczego warto odwiedzić Cieszyn? Na kogo czekacie u siebie?
Czekamy na każdego, komu się spodoba to, co opisujemy i co oferujemy. Przede wszystkim to, co opowiadamy o Cieszynie. Często są to rzeczy, o których mało kto słyszał. Wiadomo, że jak ktoś jedzie do Krakowa, Pragi czy Budapesztu, to wie, co warto tam zwiedzić i to już jest trochę taki mainstream.
A w Cieszynie są rzeczy dla osób, które chcą odkryć coś nowego, o czym jeszcze nikt nie słyszał, co nie jest nagłośnione. Myślę, że Cieszyn będzie naprawdę fajny dla ludzi, którzy chcą przetrzeć jeszcze nieutarte szlaki.
Czyli 3 Bros' Hostel to świetna atmosfera, fajne miejsce noclegowe, jest co zwiedzać dookoła, praktyczny pit-stop i sympatyczni gospodarze, z którymi zawsze można pogadać, i którzy wskażą odpowiedni kierunek do dalszej drogi.
To właśnie my! Zapraszamy do Cieszyna!
Oficjalna strona 3 Bros' Hostel
Chłopaków poznaliśmy podczas naszej beskidzkiej podróży i spędziliśmy u nich kilka dni. Opowiedzieli nam o swoim nietypowym pomyśle na życie, trudnych początkach, pierwszych sukcesach i codziennej radości z pracy z ludźmi. Zapraszamy na ciekawą rozmowę o hostelu i życiu z pasją.
Poranne Polaków rozmowy
W piątkowy poranek usiedliśmy z Kornelem w salonie przy filiżance dobrej kawy i zaczęliśmy rozmawiać. O hostelu, jego początkach, Cieszynie i o podróżniczych inspiracjach, ale także o małomiasteczkowych plotkach, piwnicy, horrorach, szachach, tupiących gościach, zatyczkach do uszu i o... podróżowaniu z plecakiem. Uśmiecham się na samo wspomnienie naszej rozmowy. Było wesoło :)Trzej bracia w Cieszynie
Kasia: Zacznijmy nietypowo, bo od legendy. Cieszyn jest znany z opowieści o trzech braciach. Nazwa „Trzech Braci” pojawia się w wielu obiektach na mapie Cieszyna. O co w niej chodzi?Kornel: Według legendy w 810 roku przy studni spotkali się trzej bracia, synowie księcia Mieszka, którzy nazywali się Bolko, Leszko i Cieszko. Bracia spotkali się po długiej rozłące i bardzo się z tego ucieszyli. Chcąc uczcić to radosne wydarzenie, w miejscu spotkania założyli Cieszyn. Podobno stąd właśnie pochodzi nazwa miasta. Można więc powiedzieć, że Cieszyn to miasto radości!
W nazwie Waszego hostelu też występują trzej bracia, ale po angielsku.
Tak, zgadza się. My celujemy głównie w zagranicznych turystów, dlatego nazwa hostelu to 3Bros Hostel.
Czy to dlatego, że hostel też założyło trzech braci?
Nas, prowadzących hostel, też jest akurat trzech. Chociaż braćmi nie jesteśmy. Adam to weteran recepcji hostelowych, pracował kiedyś w najlepszym hostelu w Krakowie. Ja i Mariusz czerpiemy z jego wiedzy i jako Cieszyniacy zarażamy go lokalnością. Jakoś tak wyszło, że już nawet na wybory uczęszcza w Cieszynie (śmiech)
Jak to się stało, że się spotkaliście i skąd pomysł na hostel?
Ja z Adamem studiowałem, a Mariusza znałem od zawsze. Oni dwaj natomiast poznali się podczas naszych wspólnych podróży po Europie. Docieraliśmy się potem wspólnie w krakowsko-barowych klimatach, a ponieważ dobrze się dogadywaliśmy, stopniowo zaczęła w nas dojrzewać taka idea, że nie ma w Cieszynie hostelu, a wydaje nam się, że jest potencjał. No i spróbowaliśmy.
Trzej bracia w hostelu
Okazało się, że mieliście dobre przeczucie, żeby stworzyć w Cieszynie hostel. Pomysł chwycił. Ale początki pewnie nie były proste?
Nie były. Oczywiście trzeba było rozpocząć działalność, trzeba było różne pozwolenia pozałatwiać, troszkę połazić po urzędach, parę razy rozczarować się biurokracją, załatwić finansowanie itd. W końcu ruszyliśmy z remontem. Bardzo dużo pracy nas to kosztowało, ale dużo się też przez to nauczyliśmy. Kiedy już mieliśmy remont na wykończeniu i pojawiły się pierwsze łóżka, wrzuciliśmy informację do internetu – zamieściliśmy się na mapie Google’a i już w weekend przyjechały do nas trzy osoby.
Jeszcze przed oficjalnym otwarciem?
Tak. Na długo przed oficjalnym otwarciem. Od tego czasu ludzie pojawiają się już u nas regularnie. Drugi sezon jest wyraźnie lepszy niż pierwszy. Przede wszystkim wracają ludzie, którzy już u nas byli. Przyjeżdżają też ludzie z polecenia kogoś, kto już tu był. I to jest dla nas najprzyjemniejsze i najważniejsze.
Hostel w Cieszynie, co to za pomysł?
Czy otwarcie hostelu było dużym zaskoczeniem dla mieszkańców Cieszyna? Ludzie zwykle kojarzą jakieś hotele, agroturystyki, pokoje, hoteliki, motele. A tu nagle w małym miasteczku pojawia się hostel.Nooo tak. I mieliśmy tutaj sporo pracy i śmiechu, żeby przekonać miejscowych do tego, co to w ogóle jest. Ale jakoś udało się to wytłumaczyć. Niektórzy mieszkańcy nawet tu z ciekawości zachodzą popatrzeć, popytać. Tym bardziej, że już trochę plotek narosło wokół hostelu - jak to w małych miasteczkach.
Co to za plotki?
Była taka sytuacja, że teściowa Mariusza, krótko po tym, jak wnosiliśmy łóżka, robiła zakupy naprzeciwko w sklepie odzieżowym. I tam jakaś pani ją zaczepiła, i powiedziała, że po drugiej stronie ulicy to podobno burdel otwierają. No i ta plotka potem do nas wróciła z kilku źródeł. No cóż, Cieszyniacy mają wyobraźnię.
Nie (śmiech). Nasza inspiracja tym filmem, o którym mówisz, sprowadziła się do czcionki w logo. Nie wiem, czy ludzie tego nie zauważają? Może ten film był już dawno, może po prostu nikt nic nie mówi. No i mamy dużą piwnicę, ale trzymamy tam tylko rowery (śmiech).
Co to jest hostel?
Z tego co widzieliśmy, hostel funkcjonuje już pełną parą. Opowiedz, jak wygląda Wasz hostel.Mamy dwa pokoje 8-osobowe, jeden 4-osobowy i dwa pokoje prywatne - jeden mniejszy, drugi trochę większy z własną łazienką. Tutaj już się płaci za cały pokój, ale cena zależy od tego, ile nocuje w nim osób.
To ile kosztują u was noclegi?
Ceny zaczynają się od 45 zł w pokoju wieloosobowym.
Pewnie te pokoje prywatne, o których wspomniałeś, są bardzo popularne wśród gości? Trudno jest je wynająć?
To fakt. Zwłaszcza wśród Polaków są to najczęściej rozchwytywane pokoje. Niestety mamy tylko dwa, ale chcemy się troszkę rozbudować. Mamy plan, żeby zrobić jeszcze 3 takie pokoje. W lepszym standardzie i z własnymi łazienkami.
Czyli do zagospodarowania zostanie sławetna piwnica?
Też już mieliśmy takie wstępne plany (śmiech)
Hostel to przede wszystkim integracja
Widać, że warunki ku integracji macie świetne. Bo oprócz wielołóżkowych pokoi, jest też bardzo fajna strefa integracyjna – strefa wspólna. Powiedz, co ludzie robią tu najczęściej?Bardzo mi miło, że to zauważyliście. Faktycznie strefa wspólna to jest jakby serce hostelu. Bo w pokojach się głównie śpi, a jak nie zwiedza się miasta, to głównie spędza się czas właśnie w salonie, gdzie ludzie ze sobą mają rozmawiać. Czasem goście w różnych językach próbują się dogadywać. Wiadomo, że najczęściej jednak po angielsku. Mamy też balkon, więc jak ktoś pali, może na niego wyjść.
Kolejna strefa integracyjna.
Dokładnie. Jak ktoś nie pali to też może wyjść. Balkon jest sprawdzony. Wytrzymuje spokojnie 17 osób. I to takich tupiących.
Widzę, że można spróbować swoich sił w mini-golfie.
Można w mini-golfie, można w partyjce szachów, mamy różne gry i zabawy. A ponieważ to jest 3Bros’ Hostel, to mamy też szachy trzyosobowe.
Poważnie?
Tak, tu leżą nad waszymi głowami. Ostatnio po raz pierwszy miałem szansę w to zagrać z gośćmi z Wilna, no i do końca nie wiedzieliśmy jak się w to gra, ale było wesoło. Skończyło się dla mnie podwójnym szach-matem. Mamy też telewizor na ścianie. Ale nie mamy do niego anteny, bo nie chcemy żeby nam się tutaj atmosfera psuła. Już to sprawdziliśmy, że czasami to bardziej przeszkadza niż pomaga w integracji.
Mamy zatyczki do uszu, jakby ktoś potrzebował. Czasem się przydają. Zazwyczaj to nie jest jakiś duży problem, ale bywa, że ktoś chce bardziej pohałasować. Wtedy przenosimy się do strefy integracyjnej, ale też bywa że może to być trochę hałaśliwe.
Z Twoich opowieści wynika, że w sezonie macie ładne obłożenie. Kto do Was przyjeżdża? Na jakiego turystę jesteście zorientowani?
Większość turystów to są tzw. backpakerzy. Są to najczęjściej młodzi ludzie, którzy pakują plecak i zwiedzają Europę czy cały świat. Na przykład robią sobie roczną przerwę w studiach albo zaraz po studiach zanim pójdą do pracy. Wtedy wyjeżdżają na rok z plecakiem i zależy im, żeby zobaczyć jak najwięcej. Zależy im też na tym, żeby było jak najtaniej.
W hostelach chodzi więc o to, żeby ceny były niższe niż w hotelach czy kwaterach prywatnych, i żeby nocleg był gdzieś w centrum. Żeby obciąć koszty, pokoje w hostelach są wieloosobowe, łóżka piętrowe, a standard nie taki jak w ekskluzywnych hotelach. Ale nadrabia się atmosferą. Przy okazji wieloosobowe pokoje integrują ludzi i pozwalają im się lepiej poznać.
Pit-stop między Pragą a Krakowem
Cieszyn znajduje się w połowie drogi między Pragą a Krakowem. Widziałem plakaty na ścianach w waszym hostelu – reklamują, że Cieszyn jest dobrym pit-stopem na tej trasie. Czy macie gości, którzy korzystają z takiego położenia Cieszyna?Z tym położeniem Cieszyna to prawda. Jak mówią, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, ale przez Cieszyn (śmiech).
Cieszyn ma takie szczęśliwe położenie, że poza tym, że jest położony na granicy, to jest mniej więcej w zbliżonej odległości do wielu dużych ośrodków miejskich. Podobna jest odległość do Pragi, do Wiednia, do Bratysławy, czy nawet do Budapesztu. Z drugiej strony do Krakowa, do Wrocławia. Cieszyn jest jakby pośrodku pomiędzy tymi miejscami. Dlatego bardzo dużo ludzi tędy podróżuje. Tyle, że nie każdy wie, że można i że warto się tutaj zatrzymać. I o tym chcemy informować naszych potencjalnych gości. Niektórzy z nich już zaczynają to wykorzystywać.
Czyli dla takich osób jest to idealne miejsce na nocleg?
Tak. Myślimy, że tak. Zwłaszcza że większość ludzi, którzy się tutaj zatrzymują, to podróżujący pomiędzy Krakowem a Pragą. Dlatego że podróż przez Cieszyn wychodzi kilkakrotnie taniej niż bezpośrednio pociągiem. Nawet troszeczkę szybciej. Szczerze mówiąc, to nawet z noclegiem u nas to wychodzi ponad dwa razy taniej.
Za 20 zł można dojechać busem z Krakowa do Cieszyna, przejść się 20 do 30 minut na czeską stronę i wsiąść w pociąg na pięknym austro-węgierskim dworcu w Czeskim Cieszynie. Pociąg kosztuje 340 koron, czyli w granicach ok. 50 zł. Czyli ok. 70 zł kosztuje sama podróż. Więc nawet jak ktoś się u nas zatrzyma, to wychodzi ponad dwa razy taniej niż pociąg bezpośredni, który kosztuje ok. 300 zł.
Czyli na dobrą sprawę stwarzacie taki produkt turystyczny. To nie jest tylko hostel.
Pewnie tak. Chociaż staramy się być ostrożni i nikomu się nie narzucać z poradami, co warto zobaczyć czy zwiedzać, bo są takie osoby, które mają już wszystko zaplanowane. Trzeba wyczuć, co kogo może zainteresować. Ale w większości przypadków faktycznie ludzie się dopytują i słuchają zaciekawieni i potem zwiedzają to, co im polecimy.
To może podsumujemy – dlaczego warto do was przyjechać i dlaczego warto odwiedzić Cieszyn? Na kogo czekacie u siebie?
Czekamy na każdego, komu się spodoba to, co opisujemy i co oferujemy. Przede wszystkim to, co opowiadamy o Cieszynie. Często są to rzeczy, o których mało kto słyszał. Wiadomo, że jak ktoś jedzie do Krakowa, Pragi czy Budapesztu, to wie, co warto tam zwiedzić i to już jest trochę taki mainstream.
A w Cieszynie są rzeczy dla osób, które chcą odkryć coś nowego, o czym jeszcze nikt nie słyszał, co nie jest nagłośnione. Myślę, że Cieszyn będzie naprawdę fajny dla ludzi, którzy chcą przetrzeć jeszcze nieutarte szlaki.
Czyli 3 Bros' Hostel to świetna atmosfera, fajne miejsce noclegowe, jest co zwiedzać dookoła, praktyczny pit-stop i sympatyczni gospodarze, z którymi zawsze można pogadać, i którzy wskażą odpowiedni kierunek do dalszej drogi.
To właśnie my! Zapraszamy do Cieszyna!
Oficjalna strona 3 Bros' Hostel
Poczytaj jeszcze:
Polecamy pozostałe ciekawe wywiady z cyklu ludzie z pasją:- Jak mieszka się w mieście z żartów opowiada Sołtys Wąchocka
- Krystian i Kasia o Kaszubskim Kramie i biznesie z pasją
- Od pasji do sposobu na życie z Muzeum Volkswagena
- Joanna Kruszewska o Fontannie Neptuna jakiej nie znacie
A jeśli wybierasz się do Cieszyna sprawdź co jeszcze warto zwiedzić w pobliżu w naszym Internetowym Przewodniku po Beskidach
Bardzo zachęcający tekst :)
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś się pojawię w Cieszynie to zapewne skieruję swoje kroki właśnie do tego hostelu :).
Marta Antonina - na to liczymy :) a zwłaszcza na Twoją relację po powrocie :)
UsuńI niby tyle razy byłam w Cieszynie, a tu coś nowego. Całe życie człowiek się uczy.
OdpowiedzUsuńnowych wrażeń nigdy za wiele!
UsuńByłem, polecam swoim znajomym i czytelnikom. Pozdrawiam chłopaków i do zobaczenia! (jak co roku zresztą)
OdpowiedzUsuńsami chętnie byśmy się jeszcze wybrali :)
Usuńnie ukrywam że jest to ścisła czołówka w hostelach które odwiedziłem, a jest tego naprawdę sporo... :) i przede wszystkim klimat... :)
OdpowiedzUsuńPiotr, mamy tak samo, choć doświadczenia pewnie zdecydowanie mniej ;) Pozdrawiam! :)
UsuńHostel ma świetny backpackerski klimat. Chyba dzięki temu, że właściciele do każdego zagadują i traktują gości jak kumpla, który przyjechał w odwiedziny, a nie jak kolejnego klienta.
OdpowiedzUsuń