Pada hasło "Kartuzy" i od razu słyszę: "aaa... to tam jest ten kościół co ma dach w kształcie wieka trumny!" Dokładnie. Właśnie ten kościół. Ten, kto to mówi, ma na myśli kolegiatę kartuską, budowaną tu przez zakon kartuzów od XIV wieku. I tak to już jest, że pierwszym skojarzeniem z Kartuzami jest... śmierć.
Kiedy dodać do tego maksymę ojców kartuzów, którzy witali się pozdrowieniem "memento mori" i anioła śmierci z kosą dyndającego na balustradzie chóru w kolegiacie, mamy niewesoły obraz sytuacji. Tymczasem...
Kartuzy to przyjemna miejscowość, położona malowniczo w samym sercu Szwajcarii Kaszubskiej, najpiękniejszej części pojezierza kaszubskiego. Wciśnięta pomiędzy dwoma jeziorami: Klasztornym i Karczemnym. Jak podają przewodniki - jest to jedyne miasto w Europie, do którego z każdej strony wjeżdża się przez las. I co jeszcze?
Pierwsze wrażenia po wejściu do kolegiaty to cisza i spokój - białe ściany i ciemne drewno. Atmosfera skupienia sprzyjająca modlitwie. Świetnie odzwierciedla surową regułę braci kartuzów - ascezę, życie pustelnicze, milczenie i pamięć o doczesnym przemijaniu. Świetnie odzwierciedla też ich prawdziwą naturę - przepych i bogactwo oraz umiłowanie dóbr materialnych.
Pięknie widać to po wystroju kościoła - cudowne stalle pod ścianami, bogato dekorowane, z których każda ma inną ornamentację. Cudeńka rodem z XVII wieku. Siedzieli w nich księża zakonni. Na ścianach po bokach głównego ołtarza - flandryjskie kurdybany, czyli malowane i wytłaczane skóry, niezwykle cenne. Do tego dorzućmy główny ołtarz z rzeźbami Najświętszej Maryi Panny, Marii Magdaleny i Jana Chrzciciela oraz obrazy Ukrzyżowania, Św. Trójcy i Wniebowzięcia plus jakieś 20 innych cennych obrazów i mamy pełny obraz ascezy w wydaniu kartuzów.
Dziś możemy sobie wyobrazić jak to mogło wyglądać, bo na trasie z rynku w kierunku kolegiaty stoi makieta dawnego wyglądu kompleksu Kartuzji Kaszubskiej.
Po konfiskacie zakonu Kartuzy pozostały wsią przyklasztorną. Jako miasto Kartuzy są tak młode, że można im jeszcze śpiewać "Sto lat". Niedawno obchodziły swoje 90 urodziny. Przy okazji zwróć uwagę na jego nowe logo - błękit nieba i jezior pięknie łączy się tu z konturem kolegiaty - turystycznego symbolu miasta.
Natomiast po prawej stronie kościoła swój zakład ma jubiler, u którego kupowaliśmy obrączki na ślub i stąd do Kartuz mam stosunek sentymentalny. A jubilera oczywiście polecam, jeśli szukasz biżuterii w dobrej cenie - zdziwisz się jaka może być różnica w cenie kruszcu pomiędzy Kartuzami a Trójmiastem.
O Kaszubskim Pierścieniu kiedyś opowie Ci Maciek. Ja już teraz zachęcam, żeby odwiedzić to miejsce, bo można się tam dowiedzieć masy ciekawych rzeczy nie tylko o Kartuzach ale i całych Kaszubach i regionie.
Mówi się, że kiedyś Kartuzy były znanym letniskiem, świetnie skomunikowanym i z Gdynią i z Gdańskiem. To pieśń przeszłości.
A dziś? Czy warto jechać do Kartuz? Oczywiście! Czy polecamy? Jak najbardziej.
W jednym z przewodników znalazłam informację, że Kartuzy można zwiedzić w 2,5 h. To nie jest prawda. Kolegiata i Muzeum Kaszubskie to jedno. Ale przecież trzeba przejść się jeszcze nad jeziorami, zobaczyć ryneczek, połazić po sklepach, pójść na obiad i poczuć klimat małego miasteczka. A potem napisać w komentarzu poniżej jak się udała wycieczka.
Kiedy dodać do tego maksymę ojców kartuzów, którzy witali się pozdrowieniem "memento mori" i anioła śmierci z kosą dyndającego na balustradzie chóru w kolegiacie, mamy niewesoły obraz sytuacji. Tymczasem...
Kartuzy to przyjemna miejscowość, położona malowniczo w samym sercu Szwajcarii Kaszubskiej, najpiękniejszej części pojezierza kaszubskiego. Wciśnięta pomiędzy dwoma jeziorami: Klasztornym i Karczemnym. Jak podają przewodniki - jest to jedyne miasto w Europie, do którego z każdej strony wjeżdża się przez las. I co jeszcze?
Upiorna Kolegiata
Trzeba przyznać, że wspomniana kolegiata z dachem w kształcie wieka trumny z zewnątrz prezentuje się imponująco. Przewodniki i przewodniczki ją wychwalają - najpiękniejsza świątynia na Pomorzu, bezcenny skarb ziemi kartuskiej, perełka architektoniczna regionu. A w środku? Cud, miód i orzeszki. Sam zobacz.Pierwsze wrażenia po wejściu do kolegiaty to cisza i spokój - białe ściany i ciemne drewno. Atmosfera skupienia sprzyjająca modlitwie. Świetnie odzwierciedla surową regułę braci kartuzów - ascezę, życie pustelnicze, milczenie i pamięć o doczesnym przemijaniu. Świetnie odzwierciedla też ich prawdziwą naturę - przepych i bogactwo oraz umiłowanie dóbr materialnych.
Pięknie widać to po wystroju kościoła - cudowne stalle pod ścianami, bogato dekorowane, z których każda ma inną ornamentację. Cudeńka rodem z XVII wieku. Siedzieli w nich księża zakonni. Na ścianach po bokach głównego ołtarza - flandryjskie kurdybany, czyli malowane i wytłaczane skóry, niezwykle cenne. Do tego dorzućmy główny ołtarz z rzeźbami Najświętszej Maryi Panny, Marii Magdaleny i Jana Chrzciciela oraz obrazy Ukrzyżowania, Św. Trójcy i Wniebowzięcia plus jakieś 20 innych cennych obrazów i mamy pełny obraz ascezy w wydaniu kartuzów.
Ojcowie Kartuzi
Dziś ojców kartuzów w Kartuzach już nie ma. Ponoć nigdy nie byli tu jakoś szczególnie lubiani. Izabela Trojanowska w swoim przewodniku po Szwajcarii Kaszubskiej, pisze, że "Kartuzi nie zajmowali się ani szpitalnictwem, jałmużnictwem, szkolnictwem, ani nauką, nie stronili natomiast od polityki, sprzyjając Krzyżakom przeciw władcom polskim." Trwało to mniej więcej od ich sprowadzenia w 1380 roku, do pierwszego rozbioru Polski w 1772 roku. Wtedy król pruski, nasz miłościwy zaborca, skonfiskował dobra kartuzów, a ich zakon został rozwiązany 50 lat później.Wielki kompleks Kartuzów
Było za czym płakać. Kompleks, w którym urządzili się kartuzi nazywany był "Rajem Błogosławionej Maryi". I faktycznie mógł to być raj. Eremy, gorzelnia, browar, stajnia, spichlerz, młyn, piekarnia, do tego sady i winnice, a także ogród i jezioro za płotem.Dziś możemy sobie wyobrazić jak to mogło wyglądać, bo na trasie z rynku w kierunku kolegiaty stoi makieta dawnego wyglądu kompleksu Kartuzji Kaszubskiej.
Po konfiskacie zakonu Kartuzy pozostały wsią przyklasztorną. Jako miasto Kartuzy są tak młode, że można im jeszcze śpiewać "Sto lat". Niedawno obchodziły swoje 90 urodziny. Przy okazji zwróć uwagę na jego nowe logo - błękit nieba i jezior pięknie łączy się tu z konturem kolegiaty - turystycznego symbolu miasta.
Rynek - jaki jest każdy widzi
Nie wiem czy to z tej okazji, czy po prostu dla urody miasta, uporządkowano rynek. Posadzono kwiaty w doniczkach, położono kosteczkę, postawiono ławki. My nawet załapaliśmy się na wystawę z okazji urodzin miasta. Samo centrum wygląda smacznie i ładnie - a w narożnym budynku, który widzisz na zdjęciu poniżej jest świetna piekarnia, gdzie dają dobre bułki i pyszne sałatki. Polecam wpaść tam na kawę jak będziesz w Kartuzach.A przy rynku... kościół
Przy rynku stoi charakterystyczny kościół z wysoką wieżą - to kościół pw. Św. Kazimierza. Poewangelicki. Podobno od środka można podziwiać piękne witraże, ale nie wiem, bo nie byłam.Natomiast po prawej stronie kościoła swój zakład ma jubiler, u którego kupowaliśmy obrączki na ślub i stąd do Kartuz mam stosunek sentymentalny. A jubilera oczywiście polecam, jeśli szukasz biżuterii w dobrej cenie - zdziwisz się jaka może być różnica w cenie kruszcu pomiędzy Kartuzami a Trójmiastem.
Jeziora - niestety zbyt brudne
Splot różnych okoliczności życiowych powoduje, że jesteśmy coraz częstszymi gośćmi w Kartuzach i czujemy coraz większą sympatię do tego miasteczka. Odpowiada nam jego spokojny klimat i piękne widoki nad jeziorami. Szkoda tylko, że na razie są one tak zanieczyszczone, że w Kartuzach nie ma oficjalnego kąpieliska.Muzeum Kaszubskie
Oprócz promenady nad Jeziorem Karczemnym i uroczej trasy w Gaju Świętopełka nad Jeziorem Klasztornym, warto jeszcze zwiedzić Muzeum Kaszubskie. Można się tam dowiedzieć sporo o kulturze Kaszub, życiu codziennym Kaszubów, ich zwyczajach, zobaczyć narzędzia i zabawki. W książkach piszą, że muzeum warto zwiedzać z przewodnikiem - my tego nie zrobiliśmy i teraz popieramy tę radę. Samodzielne zwiedzanie odbywa się tu ze szkodą dla turysty. Niestety.Centrum Informacji Kaszubskiego Pierścienia
To, co jeszcze mogę polecić Ci w Kartuzach, to Centrum Informacji Turystycznej, znajdujące się niedaleko kolegiaty, przy ul. Klasztornej 1. To centrum jest super i nosi piękną nazwę - Brama Kaszubskiego Pierścienia.O Kaszubskim Pierścieniu kiedyś opowie Ci Maciek. Ja już teraz zachęcam, żeby odwiedzić to miejsce, bo można się tam dowiedzieć masy ciekawych rzeczy nie tylko o Kartuzach ale i całych Kaszubach i regionie.
I jeszcze jedno - Obrazy 3D
Odwiedzając Kartuzy w zeszłym roku trafiliśmy na atrakcję - rysunków 3D wyczarowanych na asfalcie w parku niedaleko informacji turystycznej. Tematem obrazów była Legenda "Kartuskie Skarby" - projekt współfinansowany przez Unię Europejską.Mówi się, że kiedyś Kartuzy były znanym letniskiem, świetnie skomunikowanym i z Gdynią i z Gdańskiem. To pieśń przeszłości.
A dziś? Czy warto jechać do Kartuz? Oczywiście! Czy polecamy? Jak najbardziej.
W jednym z przewodników znalazłam informację, że Kartuzy można zwiedzić w 2,5 h. To nie jest prawda. Kolegiata i Muzeum Kaszubskie to jedno. Ale przecież trzeba przejść się jeszcze nad jeziorami, zobaczyć ryneczek, połazić po sklepach, pójść na obiad i poczuć klimat małego miasteczka. A potem napisać w komentarzu poniżej jak się udała wycieczka.
Spotkaj się z nami. Posłuchaj jak opowiadamy o Kaszubach
Chcesz posłuchać naszych opowieści o Kaszubach? Przyjdź na nasze spotkania Klubu Polskiego Podróżnika. Zobacz, gdzie będziemy:- Klub Polskiego Podróżnika - opowiadamy m.in. co warto zobaczyć na Kaszubach
- Warsztaty Kaszubski Szlak - kulturowo-turystyczna podróż po 2000 letniej historii Kaszub
moje miasteczko :) osobiście polecam wpaść na obiad do restauracji "Pod Orłem", która znajduje się w budynku po aptece i ośrodku RTG, a jak zapytacie o Panią Ewę i poprosicie ją o opowiedzenie historii budynku to z pewnością szczegółowo opowie o pewnym Niemcu aptekarzu co był dobry dla okolicznej ludności w czasach przed i w trakcie IIWŚ. Z resztą na budynku dawnej apteki widnieje tablica upamiętniająca tą historię :)
OdpowiedzUsuńposzukamy tej restauracji i tablicy :) dzięki za polecenie! pozdrawiam.
UsuńMoże w końcu zacznę patrzeć na to miasto trochę inaczej. Bo tak to już jest, że człowiek zapomina doceniać to, co ma.
OdpowiedzUsuńKościół na Rynku nie jest tak okazały jak Kolegiata, ale warto tam zajrzeć. W jego wnętrzu jest naprawdę przyjemnie.
Co do kartuskich jezior, to niestety brak słów. Smutne to, że mamy tutaj aż 5 jezior i wszystkie zanieczyszczone. Jeszcze w najlepszym stanie jest Ciche, gdzie do niedawna co odważniejsi chodzili tam popływać, ale chyba w ostatnim czasie nawet tam już nikt nie zachodzi. Jest piękna promenada nad Karczemnym, Aleja Filozofów nad Klasztornym, ale cóż to za przyjemność tamtędy spacerować, kiedy zapach nieprzyjemny? Marzę o tym, żeby oczyszczono jeziora. Wtedy Kartuzy mogłyby stać się prawdziwym rajem.
z tymi jeziorami to faktycznie słaba sprawa. miejmy na dzieję, że z czasem sytuacja się poprawi, bo to dodałoby wiele uroku Kartuzom.
Usuń