Z czym kojarzył mi się modernizm? W zasadzie z niczym szczególnym. Z jednej strony traktowałem to pojęcie jako zapowiedź czegoś nowoczesnego, a z drugiej – przyznam się bez bicia – czegoś mało godnego uwagi. Do tej pory byłem przyzwyczajony do tego co widywałem w innych polskich miastach - pięknych zdobień na zabytkowych budowlach czy majestatycznych kościołach. Nie zwracałem uwagi na proste formy. Do czasu gdy zjawiłem się na plenerze fotograficznym w ramach Weekendu Architektury w Gdyni.
Weekend Architektury to coroczna impreza skupiająca osoby zainteresowane gdyńskim modernizmem. Podczas kilku dni organizowane są spacery z przewodnikami, warsztaty, spotkania, prezentacje, prelekcje, pokazy filmowe i plenery fotograficzne. A wszystko toczy się wokół wytyczonych niedawno Gdyńskich Szlaków Modernizmu.
(Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o gdyńskim modernizmie polecam poczytać informacje na stronie Modernizm Gdyni i przejrzeć tę ulotkę )
Głównym motywem przewodnim pleneru było obserwowanie toczącego się miejskiego życia. Byliśmy zachęcani do łapania ulotnych chwil, poruszających się ludzi, zwierząt i pojazdów. Moją uwagę przyciągnęło jednak coś innego.
Zawsze się zastanawiam jak to jest możliwe, że na co dzień przechodzimy obok i nie zwracamy uwagi na to co dzieje się wokół nas. W tym zabieganym świecie nie dostrzegamy, że ta prostota (a może nawet dla niektórych brzydota?) ma głębszy sens i ma w sobie coś wyjątkowego. Ma w sobie przesłanie, którym zachwycają się inni.
A ten stan zdziwienia potęguje się, gdy następnego dnia idę na spacer z przewodnikiem, który prowadzi mnie Szlakiem Gdyńskiego Modernizmu. I cały znany mi wcześniej obraz Gdyni legnie w gruzach, gdy dowiaduję się, że te obłości budynków, balkony, balustrady i inne widoczne symetryczne formy nawiązują i kształtowane są na wzór morskich statków, z którymi Gdynia jest tak blisko związana.
Czy znałem wcześniej taką Gdynię? Nie znałem. Ale bardzo się cieszę, że końcu to dostrzegłem.
Dziękuję.
Weekend Architektury to coroczna impreza skupiająca osoby zainteresowane gdyńskim modernizmem. Podczas kilku dni organizowane są spacery z przewodnikami, warsztaty, spotkania, prezentacje, prelekcje, pokazy filmowe i plenery fotograficzne. A wszystko toczy się wokół wytyczonych niedawno Gdyńskich Szlaków Modernizmu.
Czym właściwie jest modernizm?
Modernizm to styl bardzo charakterystyczny dla nowoczesnych miast, które jak Gdynia przeżywały boom budowlany na początku XX wieku. Modernizm to cała filozofia – powstające budynki miały być przede wszystkim użyteczne, praktyczne i proste w budowie, co miało umożliwiać szybki rozrost miasta. I choć rezygnowano na elewacjach z pięknych zdobień i dodatków, to elegancję budynków osiągano przez obłości ścian, dobór odpowiednich elewacji i harmonijną grę powtarzalnych elementów. To właśnie w duchu modernizmu powstała Gdynia, która w okresie międzywojennym przerodziła się z małej wsi w nowoczesne i duże miasto zdolne przyjąć rzesze nowych mieszkańców.(Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o gdyńskim modernizmie polecam poczytać informacje na stronie Modernizm Gdyni i przejrzeć tę ulotkę )
Plener Fotograficzny Rytm Miasta
Każde miasto żyje swoim własnym rytmem, innym od rytmu sąsiadów. Wydaje się, że w każdym z nich panuje pośpiech i nieporządek. Ale to złudne odczucie. Bo rytm miasta wyznaczany jest nie tylko przez śpieszących się do pracy mieszkańców. Rytm miasta to także te krótkie ulotne chwile, które dostrzec można w obiektywie aparatu: ekspedientki w sklepie lub na targu, poruszające się samochody i pojazdy komunikacji miejskiej, zmieniające się światła uliczne, nie tylko pracujący robotnicy, ale też żebracy oraz promienie słońca i podwórka chowające się w cieniu tworzonym przez chmury miejskie.Głównym motywem przewodnim pleneru było obserwowanie toczącego się miejskiego życia. Byliśmy zachęcani do łapania ulotnych chwil, poruszających się ludzi, zwierząt i pojazdów. Moją uwagę przyciągnęło jednak coś innego.
Prostota modernizmu
Nawet dzisiaj nie wiem: czy to zasługa pięknej pogody, wspaniałego słońca podkreślającego kolorystykę budynków i majaczących gdzieś w oddali chmur? Czy to dlatego nie mogłem oderwać swoich oczu oraz obiektywu aparatu od tych oszczędnych w formie budowli? To tylko kwestia odpowiedniego światła, czy naprawdę jest coś niesamowitego w Gdyni i widokach, które zobaczyłem?Zawsze się zastanawiam jak to jest możliwe, że na co dzień przechodzimy obok i nie zwracamy uwagi na to co dzieje się wokół nas. W tym zabieganym świecie nie dostrzegamy, że ta prostota (a może nawet dla niektórych brzydota?) ma głębszy sens i ma w sobie coś wyjątkowego. Ma w sobie przesłanie, którym zachwycają się inni.
A ten stan zdziwienia potęguje się, gdy następnego dnia idę na spacer z przewodnikiem, który prowadzi mnie Szlakiem Gdyńskiego Modernizmu. I cały znany mi wcześniej obraz Gdyni legnie w gruzach, gdy dowiaduję się, że te obłości budynków, balkony, balustrady i inne widoczne symetryczne formy nawiązują i kształtowane są na wzór morskich statków, z którymi Gdynia jest tak blisko związana.
Czy znałem wcześniej taką Gdynię? Nie znałem. Ale bardzo się cieszę, że końcu to dostrzegłem.
Dziękuję.
Piękno tkwi w prostocie. I dobrze, że znajdą się ludzie, którzy otworzą nam na to oczy.
OdpowiedzUsuńAniu - jak zawsze celnie ;)
UsuńW Opolu jest chyba jedyny w Polsce budynek z windą typu Pater Noster - czyli taką, co jeździ w kółko :-)
OdpowiedzUsuńTo także modernistyczna budowla.
Jeżeli śmiga Wam czasem opolski Festiwal , to budynek widoczny jest obok wieży za sceną mafiteatru. Ostatnimi laty budynek starają się czymś zasłaniać, możliwie wycinać z przekazu telewizyjnego. Organizatorzy festiwalu stwierdzili, że budynek "jest brzydki"....
niestety nie kojarzę tego budynku z telewizji, natomiast samo Opole bardzo chętnie bym zobaczyła "na żywo", bo jakoś tak się złożyło, że jeszcze nas tam nie zagnało... :)
UsuńTegoroczne wakacje spędziłam w Gdyni i także odkryłam cześć zabudowy modernistycznej:)
OdpowiedzUsuńMario Tamaro, a czy byłaś też na plaży? :)
UsuńŚwietny wpis! I ja przy okazji dowiedziałam się czegoś nowego o Gdyni, chociaż swego czasu schodziłam ją wzdłuż i wszerz i myślałam, ze nie ma już przede mną tajemnic :)
OdpowiedzUsuńfajnie jest odkrywać swoje miasto - zwłaszcza jego nieznane zakamarki. zazdroszczę Maćkowi tego spaceru :)
UsuńGdynię poznałem w latach 60/70 ub.wieku.Gdynia to piękne miasto z szerokimi ulicami.Zawsze biwakowaliśmy na Polance Redłowskiej,albo przy ulicy Kopernika nad Pol.Redłowską.
OdpowiedzUsuńW tamtych latach na Polance nie było miejsca na rozbicie namiotu.Po godz.ósmej rano nie było miejsca na rozłożenie koca na plaży,musieliśmy korzystać z dzikiej plaży na której zalegał gruby żwir i kamienie.Jednak większą część czasu spędzaliśmy na zwiedzaniu Trójmiasta i okolic.
Na Skwerze Kościuszki i Bulwarze,Milicja robiła obławy na"lekki obyczaj".Wszędzie kręcili się "ormowcy".
Trochę się ich obawialiśmy bo nie wszyscy mieliśmy ukończone 18 lat.
Przekupki handlowały ogórkami małosolnymi po dwa złote za sztukę.
Na redzie stały dziesiątki statków oczekujących na wejście do portów.
Pływaliśmy aż do tych statków ryzykując ukaraniem przez Milicję.
Teraz na redzie pustka,na Polance pustka.
Byłem młody i był to najpiękniejszy okres w moim życiu.
Pozdrawiam:)
Henryk, Twoje historie za każdym razem mnie zadziwiają. Może powinieneś założyć bloga? Byłoby o czym pisać, a czytelników miałbyś na pewno kilku na start ;)))
UsuńJa i moja żona w zeszłym roku dzięki Gdyńskiemu Szlakowi Modernizmu zakochaliśmy się w Gdyni na nowo :) i staramy się uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach organizowanych przez ARG. Widzę po zdjęciach że razem byliśmy na foto-warsztatach, ja to ten rozmawiający z bezdomnym. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.
OdpowiedzUsuńByliśmy razem nie tylko na warsztatach, ale widziałem Was jeszcze na koncercie Panufnika ;) Moderna rzeczywiście ma coś w sobie. Jeszcze nie wiem co dokładnie, ale jedno jest pewne - zadziwia i przyciąga wzrok - jak już wiesz na co trzeba patrzeć ;)
UsuńCzwarte zdjęcie od góry to wypisz, wymaluj PRL-owska pocztówka (z moich ust to nie zarzut).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.