Kaszëbsczi Króm - pasja do biznesu czy biznes z pasją?

Znamy takie miejsce na Kaszubach, gdzie "Wszystko jest inaczej". To „Kaszëbsczi Króm” w Mściszewicach - nietypowy sklep kaszubski, w którym oprócz tradycyjnych artykułów spożywczych kupimy kaszubskie tabaki, torebki, biżuterię i regionalne pamiątki. Zaś o cenie chleba, nazwach działów i godzinach otwarcia poinformują nas tabliczki z kaszubskimi wzorami.

Kasia i Krystian z Kaszubskiego Kramu

Mówi się, że albo robi się coś z pasją albo dla biznesu. Czy słusznie? Czy połączenie jednego z drugim w ogóle jest możliwe? Mamy dowody na to, że tak. O miłości do regionu, codziennej pracy, marzeniach i recepcie na sukces opowiedzieli nam Kasia Grenz-Szuta i Krystian Wolski.

Kasię i Krystiana poznaliśmy przez Facebooka. Po krótkiej, wirtualnej rozmowie wiedzieliśmy, że będziemy chcieli kiedyś przyjechać do Mściszewic, spotkać się i porozmawiać na żywo. Minęło trochę czasu, zanim mogliśmy sprawdzić czym tak naprawdę jest „Kaszëbsczi Króm”.

Którejś niedzieli, bujając się po Kaszubach przejeżdżaliśmy koło Mściszewic. Napisaliśmy na Facebooku do Kaszubskiego Kramu, zaproponowaliśmy spotkanie i po kilkunastu minutach stanęliśmy w drzwiach nietypowego sklepu. Na miejscu zastaliśmy uśmiechniętą Kasię i Krystiana, którzy opowiedzieli nam o ich wyjątkowej inicjatywie.

Nasza wizyta w sklepiku Kaszëbsczi Króm

Kasia Marczewska: Zanim porozmawiamy o Kaszubskim Kramie chcielibyśmy spytać, skąd u Ciebie Kasiu wzięła się miłość do tego regionu – do Kaszub? Przecież nie jesteś Kaszubką z urodzenia.

Kasia Grenz-Szuta: Słuchaj Kasiu, to jest tak... Spotykasz się z kolegą – raz, drugi, trzeci, czwarty – a potem już miłość sama przychodzi. Tak samo jest tutaj – mieszkam, mieszkam… i ta miłość do Kaszub tak się u mnie zaczęła i się pogłębia.

Kiedy zaczęłam tu pracować zawodowo, pomyślałam sobie, że w domu będę żyła normalnie – to znaczy praca pracą, a kultura kaszubska i zainteresowanie nią to tutaj będzie w sklepie. Ale czym bardziej w nią wsiąkałam, tym bardziej to zainteresowanie rosło. Potem tak zaczęłam sobie marzyć, że bym chciała mieć i chatę kaszubską, i kapcie i buty, nakrycie na krzesła… wszystko! Bo to wszystko tu jest takie piękne! Chciałabym wieść takie sielskie życie….

Chyba jednak rozdzielenie pracy od życia domowego nie jest takie proste? Tym bardziej, że Twój mąż - Ryszard - to rodowity Kaszub. 

Tak. Poprosiłam mojego męża, żeby uczył mnie języka kaszubskiego i on mnie tego języka uczył. Nie mam co prawda tego akcentu kaszubskiego, ale rozumiem wszystko. I przez te pół roku kiedy pracuję w sklepie bardzo dużo się nauczyłam po kaszubsku.

Kasia i Ryszard w Kaszubskim Kramie

Skąd wziął się pomysł na Kaszubski Kram?

Historia ze sklepem zaczęła się od tego, że miałam taki pomysł na stworzenie sklepu innego aniżeli wszystkie wokół. Ja pracowałam wcześniej zawodowo w sklepie, w handlu, i chciałam otworzyć swój sklep. Z mężem wieczorami debatując stwierdziliśmy, że ten sklep musi się czymś wyróżniać. Pomysłów było kilka, aż mąż zaproponował, żeby był to sklep w stylu kaszubskim.

Najpierw powstała nazwa - Tworząc nazwę chcieliśmy, aby była kaszubska i żeby turyści znali jej znaczenie. I tak powstał „Kaszëbsczi Króm”. A jak kram, to każdy wie, że to kaszubski sklep.

Potem pojawiły się pomysły na dekoracje, aranżację i wygląd. Kiedy zaczynała się budowa sklepu, w głowie miałam już obraz, jak on będzie wyglądać.

Dekoracje w Kaszubskim Kramie

Kupiłam sobie książkę – „Wzory żukowskie”. I wtedy wiedziałam już – ten wzór będzie na drzwiach, ten tu, ten tam. I tak zaczęły w sklepie powstawać wzory kaszubskie – na nazwach działów z produktami, przy cenach, na lodówce. Zainspirowały mnie także panie ze Stowarzyszenia "Koło Gospodyń Wiejskich" z Mściszewic w pięknych strojach kaszubskich. Stwierdziłam, że sklep będzie reprezentować będzie pani w stroju kaszubskim z koszyczkiem wiklinowym i z artykułami spożywczymi.

Potem zaczęła się realizacja. Czym bliżej było do otwarcia sklepu, tym bardziej zagłębiałam się w kulturę kaszubską. Dużo też rozmawiałam na temat wystroju sklepu i tego zagłębiania się w kulturę kaszubską z księdzem Władysławem Szulistem. Dużo rzeczy mi podpowiedział i kierowałam się jego radami.

Kaszëbsczi Króm w Mściszewicach

Kaszubski sklep kojarzy się przede wszystkim z pamiątkami kaszubskimi i u Was można takie znaleźć: ozdoby, biżuteria, tabakiery. Czy te kąciki z pamiątkami także były w zamyśle sklepu?

To miało wyglądać trochę inaczej – miało być ładnie, pięknie, dużo miejsca, galeria. Półki miały być ze szkła, podświetlane. Pamiątki wyeksponowane. Ale jak już zaczął towar przyjeżdżać i zaczęliśmy to układać na półkach, to ten sklep okazał się za mały i w rezultacie tych pamiątek aż tak pięknie nie widać. Dlatego marzy mi się galeria kaszubska…

Kaszëbsczi Króm pamiątki z Kaszub w Mściszewicach

Oprócz kaszubskiego wystroju i kaszubskich pamiątek, także nazwa ulicy jest kaszubska. I to dosłownie. Sklep mieści się przy ulicy Kaszubskiej 1. Przypadek?

Po około trzech miesiącach kiedy sklep był już w budowie, w Mściszewicach zaczęto nadawać nawy ulic. Ja wcześniej nikomu z mieszkańców Mściszewic nie zdradziłam pomysłu  na sklep. Nikt o tym nie wiedział.

Tak się złożyło, że byłam na zebraniu, na którym nadawano nazwy ulicom. I miałam prawo wyboru nazwy ulicy mając tutaj działkę. Ale ja się w ogóle nie odzywałam na tym zebraniu. Wtedy jedna z sąsiadek powiedziała, żeby to była ulica kaszubska. Jaka radość! A to był mój pomysł! Ona o tym nie wiedziała. Ulica Kaszubska! i Kaszubski Kram!

Kasia Grenz-Szuta w Kaszubskim Kramie

No dobrze. To mamy już sklep, w sklepie piękne ozdoby i wzory kaszubskie, na półce towar i pamiątki, a na tabliczce piękna nazwa ulicy. W tej całej historii brakuje nam jeszcze Krystiana.

Kasia Grenz-Szuta: (śmiech) My z Krystianem się już wcześniej znaliśmy parę lat – ale tak na „cześć”, mijaliśmy się. Znaliśmy się tylko z widzenia. Ja tutaj przyjeżdżałam na wakacje, Krystian tu mieszkał.

Krystian Wolski: Mściszewice to moja rodzinna miejscowość. Więc mam do niej sentyment po prostu. No i może z miesiąc po otwarciu, lub może nawet niecały…

Kasia: … jednego dnia wieczorem układam sobie towar i wchodzi Krystian. „Dzień dobry” – „dzień dobry”, „cześć”.

Krystian Wolski przed sklepem Kaszëbsczi Króm

Krystian: Wszedłem do sklepu i byłem pod wrażeniem atmosfery – że trafiłem na sklep z duszą. Mając jakąś tam podstawową wiedzę marketingową i pomysły – już miałem taką wizję, że ten sklep, to może być coś fenomenalnego! Że tu jest potężny potencjał.

Rozejrzałem się po tym sklepie i mówię do Kasi – słuchaj, co myślisz o tym, żeby zrobić stronę sklepu na Facebook’u. No i Kasia mówi „Ok.”.  Potem  przyjeżdżałem co jakiś czas i robiłem nowe zdjęcia. Wrzucałem to wszystko na Fanpage.

Dekoracje w Kaszëbsczi Króm

I okazało się, że ludziom spodobała się Wasza inicjatywa?

Bardzo. Z czasem okazało się – co mnie też pozytywnie zaskoczyło - że pojawili się fani z zewnątrz – nie tylko osoby z Mściszewic i okolic. Okazało się, że ludzie kochają kaszubskie klimaty i  to, co robimy. Później, też przez Facebook’a szukałem ludzi z pasją, takich jak my – bo stwierdziłem, że skoro my jesteśmy, to na pewno takich ludzi jak my jest o wiele więcej.  W taki sposób znalazłem Was oraz m.in. blogerkę, Panią Małgorzatę Potrykus, która robi  torebki kaszubskie z filcu. To było tak, że udostępniłem na naszym koncie taką kaszubską torebkę i od razu było takie "Wow! Super! Czy macie to w sprzedaży?".

Wtedy sobie pomyślałem, że fajnie byłoby połączyć pasję Pani Małgosi z naszą. Nie tyle chodziło nam tutaj o biznes, ile o ideę promocji  - osoby z pasją i zamiłowaniem do kaszubszczyzny. Pojechaliśmy do Pani Małgosi, pogadaliśmy, przedstawiliśmy pomysł. Wzięliśmy też od niej kilka torebek do sklepu, ja wstawiłem informację na Facebook’u, że jest u nas coś takiego, że jest pani, która robi takie rękodzieło i znowu było to "Wow!" od fanów. Wtedy stwierdziliśmy, że w tym kierunku warto pójść.

Kaszubskie pamiątki i gadżety w  Kaszëbsczi Króm

Na czym Waszym zdaniem polega ten fenomen, że ludzie są tak pozytywnie nastawieni do Waszej inicjatywy. Że są zaangażowani, komentują, podoba się im to, co robicie?

Kasia: Bo to jest różnica – jeśli ktoś jest nastawiony tylko na pieniądze, to działa inaczej niż ten, co robi coś z pasją i miłością do tego. Pieniądze to jest sprawa drugorzędna. A ludzie chyba tę pasję wyczuwają i dlatego są tak pozytywnie nastawieni.

Zauważyliśmy, że na Waszej stronie na Facebook prowadzicie dialog z ludźmi, rozmawiacie z nimi, tworzycie społeczność …  

Krystian: Na samym początku kiedy ta strona powstawała wstawiłem do niej opis,  że chcemy stworzyć tutaj miejsce takich spotkań,  wymiany poglądów, doświadczeń, dzielenia się swoimi pasjami. Wszystko co związane jest właśnie z Kaszubami i kaszubszczyzną.

Dlatego też na tej stronie nie ma tylko produktów, lecz są ciekawe rzeczy związane z Kaszubami. Ludzie czują tę pasję i nie postrzegają tego jako kolejny sklep, który nastawiony jest na sprzedaż pamiątek. To też ułatwia nam z nimi kontakt.

Kaszëbsczi Króm - kaszubskie gadżety

Jak to jest - prowadzić sklep z pasją?

Krystian: Kasia do prowadzenia sklepu podchodzi podobnie jak ja do prowadzenia strony  – że to jest pasja, w tym są emocje, że to nie jest tylko biznes. I ja też szukałem takich ludzi. Dzisiaj jest tak, że ludzie już sami do nas się zgłaszają. Tak się to rozeszło pocztą pantoflową, że dzisiaj ludzie sami nas znajdują, tak jak kiedyś ja ich znajdowałem.

W sklepie, który Kasia prowadzi, najwspanialsze jest to,  że małe rzeczy potrafią zbudować markę i całe przesłanie. Bo to nie tylko napis nad wejściem, grafika na drzwiach sklepu czy naklejki przy cenach towarów.

Kaszëbsczi Króm - stylowe ceny

Najważniejsza jest ta energia która towarzyszy nam przy powstawaniu nowych pomysłów. Prowadzenie tego sklepu to niezła przygoda. Często nasze pomysły to potrzeba chwili. To są pomysły, które wpadają mi do głowy, kiedy jadę samochodem albo nie mogę w nocy zasnąć. Wtedy, gdy mam taki pomysł, to chwytam za telefon i dzwonię do Kasi, nawet kiedy już śpi. Ale kiedy tylko mówię jej, że jest pomysł to słyszę „Aaa! Super! Zróbmy to”. I od razu Kasia już nie śpi.

Jak Kaszubski Kram odbierają mieszkańcy Mściszewic, którzy codziennie robią tu zakupy albo przechodzą obok?

Kasia: To było świetnie widać przed chwilą w sklepie. Akurat przyszedł mieszkaniec Mściszewic i mówi – ja już mam jedną tabakierkę kaszubską, muszę kupić sobie drugą. Bo jest inna. Mieszkańcy kupują kaszubskie towary na prezenty – to kolczyki kaszubskie, bransoletkę…

Z kolei turyści i osoby, które przejeżdżały i zachodziły do sklepu odbierały go bardzo pozytywnie. A nasi mieszkańcy to musieli się trochę jednak przekonać. To znaczy od samego początku pomagali mi, angażowali się w rozwój sklepu, ale chyba do końca nie wierzyli w to, co my robimy z Krystianem i że się uda. Teraz mieszkańcy oprócz tego, że chwalą sklep, to jeszcze mi pomagają. Na przykład sadziłam tu ostatnio drzewka – bez. To sąsiadki przyszły i pytały czy będę potrzebować drzewka? To my Ci przyniesiemy, pomożemy.

Kaszëbsczi Króm - kaszubskie gadżety

Mieszkańcy Mściszewic zaskakują Was, ale także i Wy zaskakujecie ich?

Krystian: Co rusz pojawiają się nowe pomysły – na przykład ten stojący przed sklepem stojak na rowery. Kasia mówiła, że chce stojak rowerowy. Ja z kolei jestem taki, że lubię różne ciekawe rzeczy wymyślać i ten stojak to było wyzwanie dla mojej wyobraźni. Więc zacząłem przerabiać jakieś zdjęcia, żeby móc ten pomysł przedstawić graficznie. Pokazałem Kasi.

Kasia: Ja zaakceptowałam od razu! Tak, tak, tak! Podoba się.

Na tym stojaku widnieje ciekawe hasło. Jak ono brzmi i skąd się wzięło?

Kasia: (z nutką tajemnicy w głosie) „W Mściszewicach jest inaczej.”

Kaszëbsczi Króm - stojak na rowery

Krystian: To jest hasło, które jest mottem mojego ojca, który wykonał ten stojak. To hasło wzięło się stąd, że o Mściszewicach opowiada się różne historie, na przykład, że szkołę przesunięto o pięć metrów. Albo że odpływ jeziora jest tak zrobiony, że woda miałaby płynąć pod górę. I poszła taka fama, że w Mściszewicach woda płynie pod górę. Takich historii jest więcej.

Kasia: Ale słuchajcie, to jeszcze nie koniec. Po miesiącu czy dwóch nasz klient jedzie na rowerze – identycznym jak kształt stojaka rowerowego.

Krystian: Okazało się, że pomysł na ten stojak  i wykonanie zainspirowało kolejnego mieszkańca do wykonania takiego jeżdżącego roweru retro. Z jednym dużym kołem z przodu a tylnym małym.

Kasia: On ma pedały, nie ma hamulców, ale sztuka na niego wsiąść! Dzwonię do Krystiana i mówię – Krystian, u nas naprawdę jest inaczej. Sąsiedzi widzą tego pana, jak on jedzie ulicą i później przychodzą do sklepu i mówią – Kasia, a gdzie jest ten rower? Który rower? No ten, którym Grzesiu jechał. A ja mówię: ale to jest rower Pana Grzesia! Na co mieszkańcy: myśmy myśleli, że on go zrobił dla Ciebie tutaj i dla turystów, żeby się mogli przejechać takim rowerem!

Kaszëbsczi Króm - stojak na rowery

Wiemy, że ostatnio przed sklepem pojawiła się jeszcze oryginalna tablica do prognozowania pogody?  Czy mieszkańcom się podoba?

Kasia: Chyba się podoba, bo dzisiaj do sklepu przyszedł klient i mówi – o, Kasia, dzisiaj kamień mokry! Kiedy wyschnie?

Czyj był pomysł z tą prognozą pogody i jak na niego wpadliście?

Krystian: Ja widziałem takie rozwiązanie w okolicy Stężycy  kilka lat temu – powiedzmy, że to była restauracja. W środku na ścianie jakaś mała tabliczka – bez kamienia, po prostu mała tabliczka. Potem jeszcze trafiłem na coś takiego w Internecie, postanowiłem, że trochę to zmodyfikuję na styl nasz – mściszewicki, gdzie wszystko jest inaczej, także z pogodą. No i znowu telefon do Kasi, że jest kolejny pomysł, że zrobimy taką prognozę pogody i Kasia mówi, że ona coś takiego w Kościerzynie widziała.

Kasia:  Widziałam taką pogodynkę gdzieś tak 6 lat temu. I kiedy Krystian do mnie zadzwonił z tym pomysłem, pomyślałam sobie, że marzenia się spełniają! Mi się ta tablica wtedy tak podobała! I po 6-ciu latach ja też mam taką tablicę. Ale taką inną – większą, ładniejszą.

Kaszëbsczi Króm - kamieniowa prognoza pogody

Jesteśmy ciekawi jak widzicie przyszłość Waszego sklepu – w którą stronę to się rozwinie? 

Krystian: Najlepsze jest w tym to, że nie wiemy. Wszystko idzie na żywioł i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Nie wiemy co będzie za miesiąc. A póki co będziemy tutaj dalej zaskakiwać różnymi pomysłami.

Jakimi?

Krystian: Coś będzie, ale trzeba poczekać ;)

Kasia: Trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Bazę produktów kaszubskich też będziecie poszerzać?

Kasia: Mamy swoje marzenia i plany na przyszłość. Ale i tak najbardziej lubię, kiedy dzwoni Krystian, bo to znaczy, że coś ciekawego wymyślił.

Krystian:  Ja się od Kasi zaraziłem – że fajnie jest to zrobić z pasją, fajnie jest widzieć uśmiechniętych ludzi, wejść na stronę i czytać pozytywne komentarze, wpisy i że to jest ważniejsze niż kariera i pieniądze. Fajne jest to, że teraz już ludzie zaczęli nas motywować. Poza tym lubię tu przyjeżdżać: ja mam jakiś luźny pomysł, gadamy sobie, pijemy kawę, pokazuję go Kasi, Kasia mówi "Wow!", działamy, przychodzą ludzie i mówią, że super.

Kaszëbsczi Króm - Kasia, Ryszard, Krystian i my - Kasia i Maciej Ruszaj w Drogę

To wspaniałe jak udaje Wam się łączyć prowadzenie wiejskiego sklepu spożywczego z fascynacją regionem i kulturą. Dokonaliście rzeczy, która na pierwszy rzut oka wydaje się nie do pogodzenia.

Kasia: Jesteśmy zmęczeni, zapracowani, a mimo tego pełni energii i entuzjazmu. Praca społeczna daje mi dużo energii, dzięki czemu mam jej też więcej do tej pracy zawodowej – czyli prowadzenia sklepu spożywczego. Bo to są jakby dwa światy, które się łączą.

Mam czasem takie poczucie, że muszę się wywiązać ze zobowiązania. Że ludzie na coś czekają, a ja chciałabym to zrobić. Mam takie poczucie, że ja w ten sposób ich uszczęśliwię, robiąc coś tutaj dla nich. I na pewno wiem, że jakbym kogoś poprosiła o pomoc, nikt by mi nie odmówił.

Dla mnie największą radością jest kiedy – tak jak dziś - przychodzi klientka i mówi: "Kasia, tutaj w sklepie jest coraz ładniej. Jak się przyjeżdża, to jest zawsze coś nowego. Co będzie następną rzeczą?" A my nie możemy zdradzić tajemnicy. Mieszkańcy są tacy ciekawi już – co tu będzie, co jeszcze, co jeszcze? A my z Krystianem wiemy, co będzie następne :)

Kaszëbsczi Króm - Do ùzdrzeniò

Możecie nam zdradzić tę tajemnicę?

Kasia: Jeszcze nie. Póki nie jest to zrealizowane to nie powiemy. Co nie Krystian?

Krystian: Nie powiemy. Będziecie musieli przyjechać do nas kolejny raz – ciekawe czy zauważycie :)

Na pewno przyjedziemy. I będziemy Was odwiedzać jak tylko będziemy przejeżdżać w okolicach Mściszewic. Niesamowite jest to, jak ze sklepu spożywczego, potrafiliście stworzyć miejsce, które promuje region, daje nowe możliwości lokalnym twórcom i integruje lokalną społeczność.

Dziękujemy Wam bardzo za wywiad i trzymamy kciuki za dalsze pomysły! Kto wie, może nasza rozmowa zainspiruje innych, aby pójść Waszymi śladami?


Więcej takich opowieści:

Jeśli zainspirowała Cię opowieść o Kasi i Krystianie na pewno spodobają Ci się nasze artykuły z cyklu Ludzie z pasją:

1 Komentarze

Zostaw po sobie ślad. Daj znać co o tym myślisz :)

  1. Kochani życzę Wam kolejnych lat pasji z jaką prowadzicie sklep .Jest to świetny pomysł !:) Pozdrowienia z Kaszub zasyłam z nad brzegu jeziora Wdzydze. Agroturystyka "Knieja" Gdańszczanka od 22 lat mieszkanka Kaszub. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
Nowsza Starsza

Pssst, zobacz też nasze książki z pomysłami na wycieczki po Polsce :)

Dziękujemy, że czytasz naszego bloga. Czy wiesz, że piszemy i wydajemy też przewodniki po Polsce? To niezwykłe książki do samodzielnego zwiedzania z gotowymi planami spacerów, szlaków i samochodowych wycieczek na 1 dzień. To gotowe przepisy na udaną majówkę i wakacje w Polsce. Są jak dobry przyjaciel, który poprowadzi Cię za rękę. E-booki wysyłamy natychmiast, do zestawów książek dajemy super gratisy, a zamówienia wysyłamy codziennie koło południa - nawet jutro mogą już być u Ciebie. I jeszcze darmowa dostawa dla każdego zamówienia od 120 zł!

Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Formularz kontaktowy