W ośrodku u naszego wujka w Stężycy stoi wazon. Dość duży można powiedzieć. Wazon ten stoi tam już wiele lat, ale jakoś wcześniej nie zwrócił on naszej szczególnej uwagi. Ot, wazon, z wzorami kwiatowymi oraz innymi ornamentami, jakich wiele w domach naszych wujków.
Taki sam wazon zobaczyliśmy pewnego dnia w pewnym muzeum, podczas naszego urlopu na Kaszubach. Byliśmy akurat w Chmielnie. I wtedy nas oświeciło – no jasne! Przecież ten wazon, który stoi w Stężycy, pochodzi z najsłynniejszego zakładu ceramicznego na Kaszubach! Z Zakładu ceramicznego rodziny Neclów.
Historia zakładu to burzliwa historia życia kolejnych synów i ich rodzin. Po Franciszku zakład przejął Leon Necel, po nim zaś jego syn Ryszard, odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, a potem siostrzeniec Ryszarda - Karol Elas, który dla kontynuowania rodzinnej tradycji przyjął nazwisko Necel.
Chętni mogą popróbować swoich sił na kole garncarskim. Można też podglądać pracę pań, które ręcznie malują naczynia w tradycyjne neclowskie wzory.
Widzieliśmy piętrzące się pod sam sufit półki, na których schły przeznaczone do palenia lub wypalone naczynia, a na samym dole obejrzeliśmy piece, w którym kiedyś wypalano i i w którym dziś wypala się te gliniane przedmioty.
Wybrałam sobie dzbanek z kaszubską gwiazdą i rybią łuską, z myślą, że świetnie przyda mi się jako mlecznik do kawy. A że uwielbiam kolor granatowy, to wybór nie był trudny.
Po tej wizycie my sami byliśmy: po pierwsze podbudowani, a po drugie – zaczęliśmy w końcu dostrzegać wazon, który stoi u naszego wujka w Stężycy.
Taki sam wazon zobaczyliśmy pewnego dnia w pewnym muzeum, podczas naszego urlopu na Kaszubach. Byliśmy akurat w Chmielnie. I wtedy nas oświeciło – no jasne! Przecież ten wazon, który stoi w Stężycy, pochodzi z najsłynniejszego zakładu ceramicznego na Kaszubach! Z Zakładu ceramicznego rodziny Neclów.
Swego nie znacie
Często bywa tak, że nie zdajemy sobie nawet sprawy z wartości przedmiotów, które sami posiadamy, albo które znamy z domów naszych rodzinnych. Tak samo było wtedy, gdy po powrocie z Ćmielowa rzuciliśmy się na strych w poszukiwaniu Ćmielowskich figurek i porcelany. Byliśmy przekonani, że niektóre z nich zachowały się jeszcze w przepastnych kartonach dobytku naszych rodziców.
"Dziesięć pokoleń Neclów"
Historia rodziny Neclów i zakładu ceramicznego tej kaszubskiej dynastii z Chmielna jest niesamowita. Dużo skorzystacie, jeśli poczytacie o niej przed wizytą w Muzeum Kaszubskiej ceramiki Neclów. Już dziesięć pokoleń Neclów wykonuje wyroby z gliny! W Chmielnie osiadł Franciszek Necel, który był przedstawicielem siódmego pokolenia tej rodziny.Historia zakładu to burzliwa historia życia kolejnych synów i ich rodzin. Po Franciszku zakład przejął Leon Necel, po nim zaś jego syn Ryszard, odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, a potem siostrzeniec Ryszarda - Karol Elas, który dla kontynuowania rodzinnej tradycji przyjął nazwisko Necel.
Wierni tradycji
Ceramika z zakładu Neclów jest znana w Polsce i na świecie. Rzadko się dziś już zdarza, aby wykonanie, wzory i ornamentyka oparła się działaniu czasu, zewnętrznym wpływom, czy modzie. A u Neclów tak właśnie jest. Przekazywane z ojca na syna wzory nie zmieniły się od pokoleń i są znakiem rozpoznawczym tej kaszubskiej ceramiki.
Siedem wzorów
Do zdobienia ceramiki w zakładzie Neclów używa się siedmiu zasadniczych wzorów, które w różnych konstelacjach widnieją na wazonach, kubkach, miskach, doniczkach czy pojemnikach. To różdżka bzu, mały tulipan, duży tulipan, gwiazda kaszubska, rybia łuska, wianek kaszubski i lilia. Każdy z tych wzorów to kaszubski symbol, jak na przykład rybia łuska, przypominająca o obfitości ryb w kaszubskich jeziorach.
Żywe Muzeum Ceramiki
Do dziś w zakładzie Neclów wypala się naczynia i inne ceramiczne przedmioty, przeznaczone głównie na sprzedaż dla turystów. Przy zakładzie funkcjonuje też Żywe Muzeum Ceramiki, gdzie można przypatrzeć się, jak powstają te cudeńka z gliny.
Chętni mogą popróbować swoich sił na kole garncarskim. Można też podglądać pracę pań, które ręcznie malują naczynia w tradycyjne neclowskie wzory.
Kawał rodzinnej historii
Na samej górze muzeum znajduje się wystawa. A na niej zgromadzone eksponaty i pamiątki przypominające o czasach świetności zakładu. Będące świadectwem pracy i talentu wielu pokoleń rodziny. Dzbany, wazony, dyplomy, zdjęcia, wycinki z gazet.
Zwiedzanie z przewodnikiem lub bez
Na stronie internetowej muzeum znaleźliśmy informację, że turystów oprowadza przewodnik. Wstęp do muzeum kosztował (w 2013r.) 5 zł. My co prawda nie byliśmy oprowadzani, za to mogliśmy na własne oczy zobaczyć, jak na kole garncarskim powstają dzbany i jak misterną robotą jest malowanie kubków w neclowskie wzory.
Widzieliśmy piętrzące się pod sam sufit półki, na których schły przeznaczone do palenia lub wypalone naczynia, a na samym dole obejrzeliśmy piece, w którym kiedyś wypalano i i w którym dziś wypala się te gliniane przedmioty.
Na zakupach w muzeum
Wizyta w muzeum oczywiście nie obyła się bez pamiątkowych zakupów. Warto skorzystać z tej opcji, bo dziś zakład utrzymuje się m.in. dzięki sprzedaży glinianych naczyń turystom.
Wybrałam sobie dzbanek z kaszubską gwiazdą i rybią łuską, z myślą, że świetnie przyda mi się jako mlecznik do kawy. A że uwielbiam kolor granatowy, to wybór nie był trudny.
Regionalni odkrywcy - jedźcie do Chmielna
Myślę, że każdy kto myśli o odkrywaniu Kaszub, ich piękna, tradycji, historii i rodzimego rzemiosła, w pierwszej kolejności powinien pojechać do Chmielna i odwiedzić zakład Neclów. Uznanie i szacunek budzi wielopokoleniowa tradycja, która oparła się naporowi czasu, modzie i przeciwnościom losu.Po tej wizycie my sami byliśmy: po pierwsze podbudowani, a po drugie – zaczęliśmy w końcu dostrzegać wazon, który stoi u naszego wujka w Stężycy.
Więcej informacji:
Jeżeli szukasz inspiracji do odkrywania Kaszub i zwiedzania ciekawych miejsc w tym regionie, zobacz te wpisy:- Odkryj ciekawe miejsca na Kaszubach w 10 dni
- Pomysł na weekend na Kaszubach
- Wycieczka do serca i stolicy Kaszub - Kartuz i Chmielna
Podobne miejsca w Polsce:
Pamiętam swoją wizytę w tym muzeum bardzo dobrze. Byłam wówczas w trzeciej klasie podstawówki. Wychowawczyni postanowiła zorganizować nam wycieczkę do Chmielna. Ale to była wyjątkowa wycieczka. Wspominam ją z sentymentem. Żaden późniejszy szkolny wyjazd nie zapadł mi tak w pamięć, jak właśnie klasowy wyjazd do Chmielna.
OdpowiedzUsuńRównież mogliśmy zobaczyć jak wykonuje się te piękne ceramiczne przedmioty. Wtedy nie byłam jeszcze w stanie docenić wartości tego 'żyjącego' muzeum. Ale teraz jestem wdzięczna mojej dawnej wychowawczyni, że zabrała nas właśnie tam, gdzie kultura kaszubska wciąż żyje.
Pozdrawiam
takie szkolne wycieczki docenia się po latach :) dlatego dobrze jest wracać do takich miejsc i obserwować czy i jak się zmieniły :)
UsuńByłam tam dawno, ale teraz wygląda jeszcze ciekawiej! Z takiego miejsca nie mogę wyjść bez zakupów. Trzeba się chwalić!
OdpowiedzUsuńoj tak - zakupy to bardzo miły punkt programu :) doceniłam osobiście :)
Usuń