Nareszcie! Nareszcie zaczynamy w Polsce obchodzić Święto Niepodległości radośnie i to z radością niekłamaną! Jest rodzinnie, wesoło, uroczyście. Pamiętam jak dziś, kiedy w ogólniaku na każde Święto Niepodległości przygotowywany był apel. Młodzież robiła wtedy przedstawienia, których tematyka nie potrafiła zejść z martyrologii Narodu Polskiego.
Mnie samej we wspomnianych przedstawieniach zdarzało się grać matkę powstańca, która potem rozpaczała nad jego grobem. I takie obchodzenie tego święta nie podobało mi się wcale a wcale.
To niemal cud, że Polacy przez te kilkaset lat nie dali się zgermanizować czy zrusyfikować, że zachowali swoją tożsamość, kulturę i religię. I dzisiaj, kiedy idę w barwnym pochodzie ludzi wymachujących biało-czerwonymi flagami, rozpiera mnie duma i radość, że mogę tu być i iść w tym korowodzie bez strachu. Naprawdę jest się z czego cieszyć.
I szczerze mówiąc, nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Było równie ciekawie, fajnie, radośnie i kolorowo, mimo siąpiącego deszczu.
Liczne grupy rekonstrukcyjne dzielnie maszerowały środkiem ulicy 10-lutego, aż do Skweru Kościuszki, uświetniając uroczystości swoją obecnością. Byli przedstawiciele Rady Miasta, z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem na czele, byli reprezentanci Marynarki, Wojska i Harcerzy, szkół i przedszkoli, zrzeszeń i stowarzyszeń.
Ludzie w spokoju ale z podekscytowaniem i uśmiechem na twarzy oglądali przemarsz, a nam najbardziej podobały się chyba stare samochody (nie jestem pewna czy nie te same, które z parady gdańskiej gnały ulicą Grunwaldzką do Gdyni).
W ostatniej chwili znalazła wolny stolik w jednej z knajp i czekając na Maćka postanowiła podzielić się z Instagramersami i Twitterianami kilkoma dopiero co zrobionymi na paradzie fotami. .
A parady niepodległości w Gdyni i zeszłoroczna Parada Niepodległości w Gdańsku są tego najlepszym przykładem.
Więcej zdjęć z parady będziemy sukcesywnie dodawać na naszym profilu na Facebooku. Wpadajcie na naszego Facebooka, w kolejnych dniach! :)
Zobacz więcej wydarzeń z Trójmiasta:
Mnie samej we wspomnianych przedstawieniach zdarzało się grać matkę powstańca, która potem rozpaczała nad jego grobem. I takie obchodzenie tego święta nie podobało mi się wcale a wcale.
Nareszcie jest Polska!
Owszem, martyrologia Narodu Polskiego jest ważna i należy o niej pamiętać. Ale przecież Święto Niepodległości to święto radosne, w którym należy się cieszyć i dziękować Bogu, że Polska jest państwem na mapie świata. Dlatego właśnie obchodzimy 11 listopada jako rocznicę tego dnia z 1918 roku, bo Polska powróciła na arenę międzynarodową jako niezawisłe i niezależne od nikogo państwo, po kilkuset latach nieobecności na mapie świata.To niemal cud, że Polacy przez te kilkaset lat nie dali się zgermanizować czy zrusyfikować, że zachowali swoją tożsamość, kulturę i religię. I dzisiaj, kiedy idę w barwnym pochodzie ludzi wymachujących biało-czerwonymi flagami, rozpiera mnie duma i radość, że mogę tu być i iść w tym korowodzie bez strachu. Naprawdę jest się z czego cieszyć.
Gdańsk vs Gdynia = remis!
Tyle historii. Dzisiaj po raz kolejny udaliśmy się na Marsz Niepodległości, tym razem w Gdyni. Chcieliśmy sprawdzić jak poradzi sobie Gdynia i czy będzie lepiej, ciekawiej niż na Paradzie Niepodległości w Gdańsku w zeszłym roku.I szczerze mówiąc, nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Było równie ciekawie, fajnie, radośnie i kolorowo, mimo siąpiącego deszczu.
Liczne grupy rekonstrukcyjne dzielnie maszerowały środkiem ulicy 10-lutego, aż do Skweru Kościuszki, uświetniając uroczystości swoją obecnością. Byli przedstawiciele Rady Miasta, z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem na czele, byli reprezentanci Marynarki, Wojska i Harcerzy, szkół i przedszkoli, zrzeszeń i stowarzyszeń.
Parada z góry i z dołu
Masa czerwonych flag powiewała na wietrze, a ci, którzy woleli oglądać defiladę z góry, tłoczyli się na balkonach i w oknach mieszkań. Dobrym pomysłem było nagłośnienie całej trasy, tak, że w każdym miejscu można było słyszeć dźwięki muzyki i orkiestry.Ludzie w spokoju ale z podekscytowaniem i uśmiechem na twarzy oglądali przemarsz, a nam najbardziej podobały się chyba stare samochody (nie jestem pewna czy nie te same, które z parady gdańskiej gnały ulicą Grunwaldzką do Gdyni).
Dzielmy się nastrojem
Cała parada zatrzymała się dopiero przy Skwerze Kościuszki, akurat wtedy, gdy Kasia postanowiła odłączyć się od zgromadzonej tłumnie gawiedzi i poszukać zacisznego miejsca, w którym można przycupnąć na kawę.W ostatniej chwili znalazła wolny stolik w jednej z knajp i czekając na Maćka postanowiła podzielić się z Instagramersami i Twitterianami kilkoma dopiero co zrobionymi na paradzie fotami. .
Wielka radość kontra wielka polityka
Parada podobała nam się bardzo. Okutani w biało-czerwone szaliki wmieszaliśmy się w radosny, kolorowy tłum i podziwialiśmy oraz robiliśmy zdjęcia. Oby więcej takich radosnych imprez w naszym kraju, bo przecież nie każde święto narodowe musi się zawsze kojarzyć z powagą, smutkiem i wielką polityką.A parady niepodległości w Gdyni i zeszłoroczna Parada Niepodległości w Gdańsku są tego najlepszym przykładem.
Więcej zdjęć z parady będziemy sukcesywnie dodawać na naszym profilu na Facebooku. Wpadajcie na naszego Facebooka, w kolejnych dniach! :)
Zobacz więcej wydarzeń z Trójmiasta:
Fantastyczna parada, taka radosna, właśnie tak powinno wyglądać to święto, a nie tak, jak zaprezentowano się w tym roku (w ubiegłym zresztą też) w Warszawie. W Łodzi w tym roku też było pięknie, więc nie bardzo rozumiem, czemu zaprezentowano nam przez tyle godzin w tv ten warszawski koszmar.
OdpowiedzUsuń