Kawa to nie napój. Kawa to stan umysłu. Od dziś to hasło dumnie prezentuje się na mojej koszulce. Ten aromatyczny napój w uroczej małej białej filiżance potrafi zdziałać cuda. Szczególnie rano, gdy do przymkniętych powiek nie dociera jeszcze światło, a huragan włosów na głowie pamięta wczorajszą imprezę. Pozwala pobudzić wszystkie zmysły i łagodnie wejść w nowy dzień.
Bez kawy nie byłoby świata. Poważnie. Mojego świata. Mówi się, że jest ona syndromem naszych czasów, co to szybko, dużo i na wczoraj. Że pomaga trzymać się na nogach wbrew prawom biologii. To też. Ale kawa to coś więcej, o wiele więcej.
W moim życiu zajmuje miejsce zaraz po mężu, na cześć którego zrobiłam sobie koszulkę ze znaczącym napisem „I love You more than coffee”. Żeby wiedział.
Bez kawy nie byłoby świata. Poważnie. Mojego świata. Mówi się, że jest ona syndromem naszych czasów, co to szybko, dużo i na wczoraj. Że pomaga trzymać się na nogach wbrew prawom biologii. To też. Ale kawa to coś więcej, o wiele więcej.
W moim życiu zajmuje miejsce zaraz po mężu, na cześć którego zrobiłam sobie koszulkę ze znaczącym napisem „I love You more than coffee”. Żeby wiedział.
Od końca świata straszniejszy tylko koniec kawy
Są tylko dwie rzeczy, których Maciek musi obawiać się w czasie naszych wspólnych urlopów: braku benzyny w baku auta oraz drastycznego spadku poziomu kofeiny w mojej krwi.Gdy kończy się benzyna – jedziemy na stację, gdy kończy się kawa – bez kija do Kasi nie podchodź. W takich chwilach szybko naciągam na siebie koszulkę z napisem „I need coffee now!”
Czy to już uzależnienie?
Kawa to nasz poranny rytuał
Faktem jest, że żadna wycieczka nie może się rozpocząć bez porannego rytuału wypicia kawy. Bo jest to w rzeczy samej rytuał. Zwykłe zalanie kawy wrząca wodą to zbrodnia niewybaczalna. Kawa musi być przyrządzona z honorami jej należnymi. Żadna tam rozpuszczalna czy inna chemia.Najpiękniejsze są świeżo zmielone ziarna, a gdy warunki nie pozwalają – po prostu zmielone. I zaparzacz do kawy.
Jeśli kawa, to tylko czarna?
Zapomnieć zaparzacza na urlopie to jak zapomnieć butów trekkingowych przed wyjściem w góry. Jeśli mamy zaparzacz, ziarna kawy, gorącą wodę i białą filiżankę – mamy już wszystko.Kawa tradycyjnie powinna być czarna i mocna, z dodatkiem cukru. Oczywiście tradycyjnie Maciek ma inne zdanie i zwykle wybiera białą, najlepiej z dużą ilością spienionego mleka, lodów i bitej śmietany (fuj!).
Znawca kawy amator
Nie zmienia to faktu, że kawę pokochał miłością wzajemną i dawno skończyły się czasy, gdy Kasia mogła częstować go rozpuszczalną z Biedronki, bo i tak nie rozróżniał smaku prawdziwej kawy (!).Dzięki Bogu to już minęło i dziś oboje są w stanie zrobić wiele, aby napić się dobrej kawy bez względu na planowany rozkład dnia.
Kawa? A jak często?
Częstotliwość picia kawy zwiększa się proporcjonalnie do znajomości Kasi i Maćka, długości urlopu, postępującego dnia i aktualnego zapotrzebowania na kofeinę.Po pierwszej kawie zwykle przychodzi czas na drugą, około południa na trzecią, czasem na czwartą w czasie, gdy słońce chyli się już ku zachodowi. Sztywna zasada mówi, że po dwudziestej nie pijemy. Jest to czas oczekiwania na kawę i tęsknoty.
Na szczęście nie trwa on długo, bo tuż po przebudzeniu, gdy do przymkniętych powiek nie dociera jeszcze światło, a huragan włosów na głowie…
Rzućcie też okiem na inne nasze obserwacje:
- Zdradzę Ci tajemnicę. Jestem uzależniona.
- Historia pewnej kawy na Szczelińcu Wielkim
- Nie spać! Zwiedzać! czylli Maćka sposób na podróżowanie
- Dzień w którym nic nie robię - wymarzony dzień Kasi na urlopie
- Podróż zwana Małżeństwem
- Zbieractwo, łowiectwo, czyli kolekcja kieliszków z podróży Maćka
Tematy
Artykuły o turystyce
Bardzo fajnie napisane - kawa to coś więcej niż tylko "napój". Bardzo fajny i ciekawe wpis, tak jak cały blog - lubię do Was zaglądać.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękujemy :) miłość do kawy to ja chyba wyssałam z mlekiem matki :)
UsuńCoś w tym jest.
OdpowiedzUsuńtajemnica ;)
UsuńJak kawa, to tylko po turecku! :)
OdpowiedzUsuńprosimy o przepis dla niewtajemniczonych :)
Usuń