Zastanawialiście się kiedyś czym się różni muzeum od skansenu? Nas zastanowiło to do tego stopnia, że postanowiliśmy sprawdzić. Okazuje się, że skansen, to inaczej muzeum na wolnym powietrzu, z angielskiego: open-air museum, a sama nazwa "skansen" pochodzi od nazwy własnej szwedzkiego parku "Skansen", który zgromadził w swoich zbiorach przykłady regionalnej architektury drewnianej.
Co prawda najstarszym polskim skansenem jest Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach Kiszewskich, którego premiery na Ruszaj w Drogę! możecie spodziewać się już wkrótce, ale dziś chcemy Wam opowiedzieć o pewnym pięknym i szczególnym skansenie - Muzeum Wsi Kieleckiej - skansenie w Tokarni w województwie świętokrzyskim.
Klimat skansenu w Tokarni zauroczył nas już w pierwszych dniach urlopu w Górach Świętokrzyskich. Stało się to za sprawą festynu - Świętokrzyskiego Jarmarku Agroturystycznego. Relację filmową z tego wydarzenia mogliście obejrzeć w naszym poście o jarmarku.
Klimat był tak fantastyczny, że do Tokarni postanowiliśmy wrócić jeszcze raz, pod koniec naszego urlopu. Dlatego tak się ucieszyliśmy na zaproszenie, które otrzymaliśmy od muzeum i to w dniu pierwszej rocznicy naszego ślubu. Bardzo dziękujemy!
Skansen w Tokarni to przepiękny przykład na to, jak dobrze można wykorzystać potencjał miejsca. Jest to pierwsze muzeum na wolnym powietrzu, które jak dotąd tak bardzo nam się podobało. Czy to za sprawą dość wiernej rekonstrukcji wsi kieleckiej, czy bogatego wyposażenia chat, czy wreszcie pro-turystycznego nastawienia albo festynów, które odbywały się w czasie obu naszych wizyt w tym miejscu - trudno ocenić.
Zrobiliśmy więc sobie małą wycieczkę i oczami wyobraźni przenieśliśmy się w przeszłość.
Kościółek uroczy, a co najciekawsze, także współcześnie odbywają się w nim nabożeństwa.
Ciekawie było zajrzeć do alkierza, przyjrzeć się modzie, stylowi i pomysłom ówczesnych designerów. Styliści i prowadzący blogi wnętrzniarskie mieliby frajdę i moc inspiracji.
Stylizowane wnętrza dworku wyglądały tak, jakby mieszkańcy wyszli dosłownie na chwilę na mszę do kościoła i jakby mieli tu zaraz wrócić. Człowiek czuł się jak gość w cudzym domu.
Jeżeli nie pamiętacie już naszej relacji z jarmarku w Tokarni, na którym degustowaliśmy, fotografowaliśmy, słuchaliśmy i podziwialiśmy - przypominamy:
Opiekunom muzeum gratulujemy pomysłu i wykorzystanego potencjału tego miejsca, a wszystkich Was zachęcamy do odwiedzenia Tokarni, gdy będziecie w Górach Świętokrzyskich.
Więcej z regionu:
Co prawda najstarszym polskim skansenem jest Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach Kiszewskich, którego premiery na Ruszaj w Drogę! możecie spodziewać się już wkrótce, ale dziś chcemy Wam opowiedzieć o pewnym pięknym i szczególnym skansenie - Muzeum Wsi Kieleckiej - skansenie w Tokarni w województwie świętokrzyskim.
Klimat skansenu w Tokarni zauroczył nas już w pierwszych dniach urlopu w Górach Świętokrzyskich. Stało się to za sprawą festynu - Świętokrzyskiego Jarmarku Agroturystycznego. Relację filmową z tego wydarzenia mogliście obejrzeć w naszym poście o jarmarku.
Klimat był tak fantastyczny, że do Tokarni postanowiliśmy wrócić jeszcze raz, pod koniec naszego urlopu. Dlatego tak się ucieszyliśmy na zaproszenie, które otrzymaliśmy od muzeum i to w dniu pierwszej rocznicy naszego ślubu. Bardzo dziękujemy!
Skansen w Tokarni to przepiękny przykład na to, jak dobrze można wykorzystać potencjał miejsca. Jest to pierwsze muzeum na wolnym powietrzu, które jak dotąd tak bardzo nam się podobało. Czy to za sprawą dość wiernej rekonstrukcji wsi kieleckiej, czy bogatego wyposażenia chat, czy wreszcie pro-turystycznego nastawienia albo festynów, które odbywały się w czasie obu naszych wizyt w tym miejscu - trudno ocenić.
Zrobiliśmy więc sobie małą wycieczkę i oczami wyobraźni przenieśliśmy się w przeszłość.
Architektura sakralna
Jak na prawdziwą wieś przystało, w jej centrum musi znaleźć się kościół. Drewniany oczywiście. Zwykle tak mały, że lud zgromadzony na nabożeństwie nie mieści się w całości w środku, więc umila sobie czas na zewnątrz obserwując źdźbła kiełkującej trawy.Kościółek uroczy, a co najciekawsze, także współcześnie odbywają się w nim nabożeństwa.
Szlachecki design
Każda wieś miała także swojego szlachcica - a ten - jak na szlachcica przystało, zamieszkiwał w domku szlacheckim. Ten, który widzicie, zgromadził sporą ilość eksponatów z epoki, tak, że zwiedzając jego wnętrza naprawdę mogłam poczuć jak szlachcianka. No... może ogólny look psuły tylko moje ulubione filcowe kapcie, którymi froteruje się podłogi dworku, a które jak dotąd spotkałam tylko w muzeum na zamku w Pieskowej Skale.Ciekawie było zajrzeć do alkierza, przyjrzeć się modzie, stylowi i pomysłom ówczesnych designerów. Styliści i prowadzący blogi wnętrzniarskie mieliby frajdę i moc inspiracji.
Stylizowane wnętrza dworku wyglądały tak, jakby mieszkańcy wyszli dosłownie na chwilę na mszę do kościoła i jakby mieli tu zaraz wrócić. Człowiek czuł się jak gość w cudzym domu.
Biel - hit sezonu.
Duże wrażenie robiły urokliwe, drewniane, bielone chaty. Co ciekawe chaty są tematyczne - każda z nich prezentuje odmienny wystrój. A wszystkie razem tworzą rekonstrukcję zabudowy dawnej wsi kieleckiej, więc naprawdę ma się wrażenie, jakby przeniesiono nas w czasie. Tylko mieszkańców jakby brak.Koniec wakacji - czas do szkoły
Jak w każdej przyzwoitej wsi, oprócz kościoła i dworku szlacheckiego musi znaleźć się i szkoła. Oj, nie chciałabym dostać takim kijem po łapkach...Dosłownie cenne obrazy
Ciekawie jest odkrywać pomysły ówczesnych mieszkańców, jak choćby ten z obrazami nachylonymi w kierunku podłogi. Za obrazami tymi gospodarze chowali swoje skarby, więc skrytka jak najbardziej się przydała, zwłaszcza gdy pilnowała ich Matka Boska lub jakiś święty.Współczesna sztuka ludowa
Nastój tworzyły przede wszystkim obrazy, meble, drewniane podłogi, święte figurki, ręcznie tkane makatki czy poduszki no i fenomenalne kołdry z pierza!Modne ekspedientki?
A w sklepie można zaopatrzyć się w każdy dowolny towar! Naszym zdaniem świetnym pomysłem byłoby sprzedawanie współczesnych, ale stylizowanych towarów przez ekspedientki ubrane w stroje epoki. Ale może to za duże wymagania :) Ech, ci turyści - w głowach się przewraca.Fotograficzne Atelier
Od czasu do czasu człowiek musi udać się też do fotografa, żeby "zdjął" jego wizerunek i uwiecznił na papierze. Atelier zrobiło na nas ogromne wrażenie.Rzeźby życia
W muzeum oglądać można wystawę figur rzeźbionych przez całe życie przez Jana Bernasiewicza. Nie wiem ile jest w sumie tych figurek, ale dużo, bardzo dużo! I są naprawdę oryginalne. Myślicie, że mogą one ocalić kulturę ludową od zapomnienia?Kawa, kawa... kawa?
Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko ... no oczywiście, kawy! A dwie kawy oznaczają podwójne szczęście! I jak tu nie kochać jarmarków i skansenów. Uwierzcie, że kawa na tle wiatraka smakuje wyjątkowo.Jeden dzień to za mało
Skansen w Tokarni to przepiękne miejsce, urządzone z głową i z pomysłem. Ciężko jest obejść wszystkie chałupy w jeden dzień. Każda jest inna, każda pochodzi z innego rejonu kielecczyzny, każda ma opisaną swoją historię, z którą można zapoznać się u wejścia. Za pierwszym razem nie udało nam się wszystkiego zobaczyć - może to z powodu zaangażowania w próbowanie lokalnych specjałów.Jeżeli nie pamiętacie już naszej relacji z jarmarku w Tokarni, na którym degustowaliśmy, fotografowaliśmy, słuchaliśmy i podziwialiśmy - przypominamy:
Skansen na piątkę!
W skansenie w Tokarni wciąż powstają i przygotowywane są do zwiedzania nowe chaty. Odbywają się tam imprezy regionalne. Okazuje się, że wśród tutejszych, to znane i uczęszczane miejsce, a poleca je sama Elżbieta Dzikowska, która pojawiła się prywatnie na jednym z festynów.Opiekunom muzeum gratulujemy pomysłu i wykorzystanego potencjału tego miejsca, a wszystkich Was zachęcamy do odwiedzenia Tokarni, gdy będziecie w Górach Świętokrzyskich.
Więcej z regionu:
Zgadzam się , fantastyczne miejsce! uwielbiam wiatraki a tam też są i wiele innych wspaniałości.
OdpowiedzUsuńpotwierdzam! Muzeum w Tokarni to świetne miejsce i bardzo malownicze :)
Usuń