Wpadliśmy kiedyś na pomysł kupić sobie na Grouponie karnet do wszystkich oddziałów Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Poważnie. W imię zasady - cudze chwalicie, swego nie znacie. Więc postanowiliśmy poznać. Co prawda bilet czekały kilka miesięcy na moment, gdy je zrealizowaliśmy, ale kiedy ich ważność się ukonstytuowała, postanowiliśmy wykorzystać tak wiele z nich, jak tylko się da.
A że promocja była naprawdę zachęcająca (jedyne 35 zł za wejście do 5 oddziałów dla dwóch osób), będziemy Was przez najbliższe kilka wpisów "raczyć" postami o obejrzanych i odkrytych atrakcjach, pozostawiając Waszej ocenie, czy było warto.
Zaczęliśmy klasycznie - od Ratusza Głównego Miasta Gdańska. Jak dotąd nawet do głowy nam nie przyszło zastanawiać się, co takiego kryje się w podwojach Ratusza. Dlatego ponownie poczuliśmy się zaskoczeni tym, co zastaliśmy w środku. W porządku, przyznam, że nie każdy musi czuć się zauroczony wystawą sreber z herbami i symbolami Gdańska, ale już zwiedzanie „Wielkiego Krzysztofa”, „Sali Białej” czy „Sali Czerwonej” to sama przyjemność.
Najchętniej w ogóle bym Wam nie powiedziała co to jest „Wielki Krzysztof”, bo nazwa ta mnie także zaintrygowała, ale właśnie dlatego warto o tym wspomnieć. Otóż jak informuje nas opis sali "Wielki Krzysztof" to było pomieszczenie usytuowane w trzonie wieży, niegdyś pełniło funkcję archiwum, być może również skarbca. Chronione było grubymi murami i dwiema parami masywnych drzwi, dzięki czemu nie uległo zniszczeniu w czasie drugiej wojny światowej".
A to oznacza, że te drzwi, oryginalne, z XIV w(!) jak i całe pomieszczenie, które ocalało z bombardowania i zniszczenia Gdańska, jest prawdziwą perełką gdańskiej architektury.
Nie bez powodu o sali tej mówi się, że należy ona do najświetniejszych sal późnego renesansu w Europie Północnej. Kiedyś była głównym miejscem posiedzeń Rady Miasta w okresie wiosenno-letnim i już sobie wyobrażam jak owocne musiały być posiedzenia w tak pięknej sali. Co więcej - oryginalny wystrój wnętrza zachował się do dziś niemal w całości.
W szczególności spodobały się nam rekonstrukcje dawnych mieszkań i sklepów, które zostały odtworzone z aptekarską wręcz precyzją.
Jeśli więc planujecie spacer po Gdańsku, sami czy z przyjezdnymi gośćmi, możecie śmiało brać pod uwagę także tę opcję. Zwłaszcza, że na trasie wycieczki czeka jeszcze Dwór Artusa, Dom Uphagena, czy Muzeum Bursztynu w starej Katowni, o których już wkrótce kolejne wpisy!
Zapraszamy do śledzenia Ruszaj w Drogę!
Więcej artykułów z Gdańska:
A że promocja była naprawdę zachęcająca (jedyne 35 zł za wejście do 5 oddziałów dla dwóch osób), będziemy Was przez najbliższe kilka wpisów "raczyć" postami o obejrzanych i odkrytych atrakcjach, pozostawiając Waszej ocenie, czy było warto.
Zaczęliśmy klasycznie - od Ratusza Głównego Miasta Gdańska. Jak dotąd nawet do głowy nam nie przyszło zastanawiać się, co takiego kryje się w podwojach Ratusza. Dlatego ponownie poczuliśmy się zaskoczeni tym, co zastaliśmy w środku. W porządku, przyznam, że nie każdy musi czuć się zauroczony wystawą sreber z herbami i symbolami Gdańska, ale już zwiedzanie „Wielkiego Krzysztofa”, „Sali Białej” czy „Sali Czerwonej” to sama przyjemność.
Wielki Krzysztof wśród sal
Najchętniej w ogóle bym Wam nie powiedziała co to jest „Wielki Krzysztof”, bo nazwa ta mnie także zaintrygowała, ale właśnie dlatego warto o tym wspomnieć. Otóż jak informuje nas opis sali "Wielki Krzysztof" to było pomieszczenie usytuowane w trzonie wieży, niegdyś pełniło funkcję archiwum, być może również skarbca. Chronione było grubymi murami i dwiema parami masywnych drzwi, dzięki czemu nie uległo zniszczeniu w czasie drugiej wojny światowej".
A to oznacza, że te drzwi, oryginalne, z XIV w(!) jak i całe pomieszczenie, które ocalało z bombardowania i zniszczenia Gdańska, jest prawdziwą perełką gdańskiej architektury.
Sala Wety
Do „Wielkiego Krzysztofa” wchodzi się z Sali Wety (Sala Biała), w której kiedyś odbywały się posiedzenia sądu miejskiego. Sala ta była także salą tronową w czasie pobytu w Gdańsku królów Polski. Obecnie salę zdobią kopie portretów władców Polski.Fenomenalna Wielka Sala Rady
Jeżeli jednak mielibyśmy Wam wskazać dlaczego naprawdę warto zwiedzić Ratusz Miejski, to wskażemy Wam jedno miejsce - Wielka Sala Rady (Sala Czerwona). Wnętrzniarski majstersztyk! Utknęliśmy w niej na dobre – ja - podziwiając drewniane zdobienia na ścianach i obrazy na suficie, a Maciej - cykając foty - zresztą sami oceńcie...Nie bez powodu o sali tej mówi się, że należy ona do najświetniejszych sal późnego renesansu w Europie Północnej. Kiedyś była głównym miejscem posiedzeń Rady Miasta w okresie wiosenno-letnim i już sobie wyobrażam jak owocne musiały być posiedzenia w tak pięknej sali. Co więcej - oryginalny wystrój wnętrza zachował się do dziś niemal w całości.
Porcelana z motywami Gdańska
W Ratuszu, oprócz zwiedzania samych sal, zwykle do obejrzenia są także różne ekspozycje. My trafiliśmy akurat na wystawę srebrnej zastawy stołowej oraz porcelany z motywami gdańskimi. Wszystkie eksponaty pochodzą z prywatnej kolekcji Jürgena Gromka, który wszystkie te pamiątki zbierał miłości do Gdańska, a następnie podarował muzeum.Gdańsk zbombardowany na zdjęciach
Duże wrażenie zrobiły na nas także stare czarno-białe zdjęcia przedstawiające zbombardowany i zrujnowany Gdańsk. Przyznam, że mocno działały na wyobraźnię, przedstawiając ponury wojenny obraz zniszczeń pięknego kiedyś miasta.Wolne Miasto Gdańsk - życie codzienne
Na koniec czekała jeszcze ekspozycja przedstawiająca i opisująca życie codzienne w Wolnym Mieście Gdańsku.W szczególności spodobały się nam rekonstrukcje dawnych mieszkań i sklepów, które zostały odtworzone z aptekarską wręcz precyzją.
Warto czasem dać się zaskoczyć
Prawdę mówiąc nie spodziewaliśmy się, że zwiedzanie muzeum zajmie nam tyle czasu i będzie tak interesujące. Obstawialiśmy raczej na szybki przemarsz wśród eksponatów i tablic informacyjnych, a ku naszemu zdziwieniu wystrój ratusza potrafił przykuć naszą uwagę.Jeśli więc planujecie spacer po Gdańsku, sami czy z przyjezdnymi gośćmi, możecie śmiało brać pod uwagę także tę opcję. Zwłaszcza, że na trasie wycieczki czeka jeszcze Dwór Artusa, Dom Uphagena, czy Muzeum Bursztynu w starej Katowni, o których już wkrótce kolejne wpisy!
Zapraszamy do śledzenia Ruszaj w Drogę!
Więcej artykułów z Gdańska:
Ten Wielki Krzysztof to chyba od niedawna otwarty - bo byłam wielokrotnie w muzeum i nigdy tego miejsca nie widziałam :/ A wygląda... no no.. zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńMarta Antonina - ciężko mi powiedzieć, bo ja w Ratuszu byłam pierwszy raz. ale może ktoś wie, to podpowie od kiedy ta atrakcja jest udostępniona do zwiedzania?
UsuńWarto!
OdpowiedzUsuńpewnie :)
UsuńDla zainteresowanych warto dodać, że można teraz zwiedzać ratusz z przewodnikiem Polecam:)
OdpowiedzUsuńTurystka
ostatnio coraz bardziej doceniamy zwiedzanie z przewodnikiem. warto wtedy pomyśleć o znajomych :)
UsuńPlanuję w te wakacje wybrać się do Trójmiasta i z pewnością odwiedzę też gdański Ratusz :)
OdpowiedzUsuńCześć Aniu :) Koniecznie jak będziesz w Trójmieście, zajedź też do Gdyni i przejdź się po Śródmieściu Szlakiem Najmłodszego Pomnika Historii z naszą mapką :)
Usuńhttp://www.ruszajwdroge.pl/2015/04/spacer-uliczkami-najmlodszego-Pomnika-Historii.html