Co czeka nas na spacerze najdłuższą ulicą handlową w Europie? Kramy, stragany, konie i dorożki? A może elektryczne tramwaje i znudzeni przechodnie?
Tej pięknej soboty postanowiliśmy skonfrontować nasze wyobrażenia z rzeczywistością. Czy oczekiwania nie były wygórowane, czy rzeczywistość jakaś piękniejsza, uznaliśmy, że Piotrkowską warto jest pokazać.
Każda z kamienic na ul. Piotrkowskiej w Łodzi nadaje się na osobną pocztówkę. Nie tylko są monumentalne, ale rozbudzają wyobraźnię bogato zdobionymi fasadami, wyjętymi niczym z innej epoki kamiennymi figurami, rzeźbami, płaskorzeźbami oraz niezliczonymi motywami roślinnymi i zwierzęcymi.
W dodatku ciągną się kilometrami (dosłownie!). Podniesiona do góry w podziwie głowa nie wie w którym kierunku ma spojrzeć i kiedy opaść, aby nie nabawić się zesztywnienia karku.
Dochodzi więc do wniosku że najlepiej wtedy, gdy pod nogami natrafi na wyjątkowy Pomnik Łodzian Przełomu Wieków. Mosiężne tabliczki w betonowych płytkach chodnika zawierają nazwiska mieszkańców Łodzi, którzy zapragnęli wykupić swoją tabliczkę i tym samym stać się częścią Piotrkowskiej. Podobno szykowany jest już jego brak bliźniak i w pobliżu powstanie Pomnik Łodzian Nowego Tysiąclecia.
Nawet na tle współczesności kamienice na Piotrkowskiej prezentują się całkiem okazale:
Ostatnio w Łodzi pojawiła się kontrowersyjna inicjatywa przemianowania nazw ulic, która o mało nie zakończyła się lokalnym skandalem, o czym możecie przeczytać tutaj.
Wśród kamienic wyróżniają się budynki sądu...
oraz Urzędu Miejskiego...
Nie można także zapomnieć o charakterystycznej kamienicy przy Piotrkowskiej 107, oraz tej kolorowej, w której grali jazzmani podczas Light Move Festival
Wielce intrygujące są także licznie rozstawione na Piotrkowskiej mosiężne pomniki, będące żywą pamiątką tych, co z Łodzią byli związani, ale już odeszli. Reymont, Rubenstein, Tuwim. Posągami ozdobione są też fontanny, a przed budynkiem informacji turystycznej stoi sobie postać Misia Uszatka, którego w oryginale można też spotkać w Muzeum Bajki Se-Ma-For.
Przejście całej handlowej i spacerowej części Piotrkowskiej zajęło nam cały dzień (dosłownie!). Na szczęście pogoda dopisała, dzięki czemu udało się uwiecznić na zdjęciach choć namiastkę klimatu panującego w tym dniu na sennej Piotrkowskiej.
Na końcu zaś (a na początku patrząc od końca) czekała nas dodatkowa niespodzianka, którą z perspektywy pomnika Tadeusza Kościuszki stojącego na cokole na Placu Wolności, był rzut oka na Piotrkowską przez Kościół pw. Zesłania Ducha Świętego. Totalne pomieszanie stylów wprawiło nas w pełne uznania osłupienie. Ten widok przedstawiał się wszak imponująco.
Poczuliśmy się tak zaskoczeni, że zeszliśmy do kanałów, gdzie na cierpiącą na klaustrofobię Kasię czekały niezapomniane atrakcje.
Pozostałe wpisy o Łodzi:
Nawet nie byłem świadomy, że istnieje w Polsce taka ulica, no ale może dlatego, że nigdy nie byłem w Łodzi. Widzę jednak, że mieści się przy niej wiele bardzo ciekawych miejsc, więc trzeba będzie przy najbliższej okazji odwiedzić te ulicę:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie :) my przy najblizszej okazji także ją odwiedzimy.
Usuń