Zobacz jak spacerowaliśmy w zabytkowych podziemnych wodociągach, jakie ciekawostki odkryliśmy w pomorskich miejscowościach, jak wybraliśmy się na wycieczkę żuławską wąskotorówką, jak szukaliśmy rybackich korzeni regionu, jak lepiliśmy talerze i zachwycaliśmy się życiem pszczół, jak rozmawialiśmy z pasjonatami i gdzie odkryliśmy najpiękniejsze widoki. Ruszaj w drogę naszymi śladami :)
Plan na 8 dni na Powiślu, Żuławach i Mierzei Wiślanej:
To nasze propozycje na start dla Ciebie:
8 planów wycieczek na 8 dni na pomorskim Powiślu, Żuławach i na Mierzei Wiślanej
Łap 8 gotowych propozycji wycieczek po ciekawych miejscach na wschodzie województwa pomorskiego. Zwiedzaj Powiśle, Żuławy i atrakcje na Mierzei Wiślanej.
-
1. Na koniec Polski
Samochodem po Mierzei Wiślanej: Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich, piaszczyste plaże i porty rybackie w Piaskach, Krynicy Morskiej i Kątach Rybackich, punkt widokowy - Wielbłądzi Grzbiet koło Krynicy Morskiej, drewniany kościół, plaża i port w Stegnie
-
2. Dzień w Kwidzynie i w Dolinie Dolnej Wisły
Ośrodek turystyczno-wypoczynkowy w Miłosnej, Tabularium (sklep z pamiątkami), Katedra i Zamek w Kwidzynie, spacer po mieście, samochodowa trasa przy wale wiślanym (Kwidzyn - Lipianki - Janowo - dawna przystań promu do Gniewu - Rudniki - cmentarz mennonicki w Barcicach - Śluza w Białej Górze)
-
3. Ciekawe miasta na Powiślu
Zamek w Przezmarku, Prabuty (Punkt Informacji Turystycznej, wystawa w Wieży Kwidzyńskiej, rynek z fontanną, makieta Prabut na ruinach zamku krzyżackiego, podziemna trasa w wodociągach miejskich), Waplewo Wielkie: spacer po parku pałacowym, Sztum: wieczorny spacer po nowych bulwarach wokół Jeziora Sztumskiego
-
4. Jeden dzień w Malborku
Zwiedzanie zamku w Malborku, spacer po mieście, bulwary nad Nogatem, budynki z czerwonej cegły (zobacz więcej atrakcji i plan na 1 dzień w Malborku)
-
5. Wycieczka w okolicach Malborka
śluza w Białej Górze, kościół i dawna polska szkoła w Piekle, Las Mątawski, Dawna Wozownia w Miłoradzu (umów się telefonicznie!), Sanktuarium Św. Doroty w Mątowach Wielkich, Bystrze - dom podcieniowy i kaplica cmentarna (Ossuarium), Stogi Malborskie - cmentarz mennonicki
-
6. Wycieczka żuławską kolejką wąskotorową
wycieczka Żuławską Koleją Dojazdową z Nowego Dworu do Stegny ze zwiedzaniem plaży, portu, drewnianego kościoła, lub cały dzień w kolejce - dalsza podróż wąskotorówką przez Jantar do Świbna, powrót przez Sztutowo do Nowego Dworu Gdańskiego
-
7. Wycieczka do stolicy i serca Żuław
Spacer po Nowym Dworze Gdańskim i zwiedzanie muzeum w Żuławskim Parku Historycznym, domy podcieniowe w Marynowach i Świerkach, spacer po Nowym Stawie (rynek, Galeria Ołówek, żuławska kolegiata, dom podcieniowy), domy podcieniowe: Nowa Cerkiew, Gniazdowo, Jeziernik, Nowa Kościelnica
-
8. Wycieczka szlakiem domów podcieniowych
Wybierz się w rajd pod żuławskich miejscowościach i odszukaj najpiękniejszych domy podcieniowych i drewnianych na Żuławach (może Ci to zająć nawet 2-3 dni)
Jeśli masz więcej czasu, to zostań w okolicy na drugi tydzień i skorzystaj z naszych pomysłów na wycieczki po Żuławach Elbląskich, Wysoczyźnie i okolicach Elbląga oraz nad Zalewem Wiślanym.
Opublikujemy je na blogu już za kilka dni. Zobaczysz jak drugi tydzień majówkowej przygody zaczęliśmy w towarzystwie kormoranów oraz dzikich gęsi. Jak przy pięknej pogodzie wpłynęliśmy Szkarpawą i Nogatem do województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie rozpoczęliśmy drugi etap naszej podróży.
Co robić tu przez tydzień?
Opcji jest dużo. Możesz - tak jak my - spędzić ten czas nad wodą, zwiedzać miasteczka, poszukać śladów historii regionu albo spotkać prawdziwych pasjonatów - ciekawych ludzi z nieszablonowymi pomysłami na życie. Na pewno docenisz najpiękniejsze krajobrazy tej części województwa. Niektóre z nich pokażemy już niedługo na blogu.Żeby ułatwić Ci wybór, wybrałam pięć tematów przewodnich, które mi osobiście kojarzą się z terenem na wschód od Wisły. Może, podróżując samodzielnie, staną się dla Ciebie kluczem do odkrywania Żuław, Zalewu Wiślanego i Powiśla? Dodatkowo przy każdym miejscu podlinkowałam nasze pocztówki - relacje na żywo z Facebooka. Jeśli podoba Ci się jakieś miejsce skomentuj je na odpowiedniej pocztówce. Pod niektórymi z nich toczą się już ciekawe dyskusje - warto się przeklikać.
Po pierwsze: Zalew Wiślany - największa laguna północnej Europy
Z plaż południowego brzegu Zalewu Wiślanego i ze wzgórz Wysoczyzny Elbląskiej roztaczają się piękne widoki na pomorską część. Przy dobrej pogodzie zobaczysz Mierzeję Wiślaną i latarnię w Krynicy Morskiej, a nawet Półwysep Helski.
W Kątach Rybackich weszliśmy do Muzeum Zalewu Wiślanego, pełnego drewnianych łodzi. Dowiedzieliśmy się tam, jak wyglądają barkasy i dlaczego na połów ryb wypływano nimi parami. Tablice informacyjne rzuciły trochę światła na historię Mierzei Wiślanej, na której ludzie, których przesiedlono tu po wojnie, musieli się od początku uczyć rybołóstwa. W muzeum oniemiałam na widok rzeźby łodzi, zrobionej z setek, a może i tysięcy patyczków wyplutych na plażę przez wodę. Nauczyłam się też robić węzeł ósemkę. Ale na tym się skończyło, bo pozostałe konstrukcje ze sznurka były już dla mnie niestety za trudne.
W Krynicy Morskiej zatrzymaliśmy się w porcie, żeby porobić zdjęcia i strzelić sobie pamiątkowe selfie z widokiem na Zalew, co - szczerze mówiąc - słabo nam wyszło. Potem przedarliśmy się na drugą stronę cypla - na plażę. Stamtąd był już rzut beretem pod latarnię morską, którą niestety zastaliśmy zamkniętą. W Krynicy zeszliśmy też na plażę, bo Maciej koniecznie chciał zrobić zdjęcie łodzi - TEJ łodzi. Łodzi z napisem KRM, jak Krynica Morska
Tego dnia na Mierzei zdjęć zrobiliśmy bardzo dużo. W Piaskach zaszyliśmy się nawet w sitowiach, żeby porobić zdjęcia na ławce, którą jakby ktoś dla nas specjalnie zostawił.
Między Kątami Rybackimi a Piaskami wchodziliśmy co jakiś czas do lasu albo na plażę, żeby znaleźć ładne kadry. W ten sposób trafiliśmy m.in. na "Wielbłądzi Garb" - najwyższy szczyt Mierzei Wiślanej o zawrotnej wysokości 49,5 metra. Widok trochę przesłaniały nam drzewa, a szyki psuł siąpający deszcz, ale i tak było tam ładnie. Miejsce łatwo znaleźć - trzeba się zatrzymać na parkingu zrobionym wzdłuż głównej drogi po prawej stronie jadąc do Piasków. Wejść kawałek w las i już!
Po drugie: miasteczka idealne do odkrywania
W Kwidzynie Łukasz i dwóch Adamów wtłoczyli nam solidną dawkę wiedzy o mieście i regionie. Zrobili to zupełnie niepozornie - wykorzystali sytuację, gdy oglądaliśmy katedrę i przyklejony do niej zamek. Najpierw weszliśmy do znajdującego się przy katedrze "Tabularium", czyli miejsca, gdzie kupisz pamiątki z Kwidzyna, ciekawe książki, zdobędziesz informację i zapytasz o przewodnika. Przewodnika, który jak Adam Nosko, oprowadzi Cię po katedrze. Ja jak zaczarowana słuchałam opowieści o świętym Janie, św. Dorocie, o rzeźbach i obrazach - po co tu są, dlaczego i jaką spełniają funkcję. Weszliśmy też do Krypty Wielkich Mistrzów - największego odkrycia archeologicznego ostatnich lat w Europie. W 2007r ustalono, że na terenie katedry św. Jana Ewangelisty spoczywa w sosnowych trumnach pod podłogą trzech najwyższych zakonników Zakonu Krzyżackiego.
Katedra dosłownie "przyklejona jest" do zamku krzyżackiego w Kwidzynie. Jest to jedyny taki okaz w Polsce. Na zamku zainteresowało nas wyjątkowe gdanisko (ówczesna toaleta), wysunięte daleko poza mury, do którego idzie się przez długi korytarz z wystawą etnograficzną. A w niektórych salach zamku zainstalowano wystawę przyrodniczą. To tu dowiedziałam się jak wygląda kraska, zimorodek i sójka, dlaczego bobry są takimi szkodnikami i jak wyglądał ptak drop, który w Polsce już wyginął.
W Miłośnej pod Kwidzynem odkryliśmy super miejsce dla rodzin z dziećmi. To Tereny Rekreacyjno-Wypoczynkowe, gdzie przyjeżdżają mieszkańcy Kwidzyna, żeby wypocząć i dać się dzieciakom wybawić. Najciekawsze dla najmłodszych jest minii-zoo, w którym mieszka wielbłąd, kozy, lamy i dzik Wojtuś, który lubi pączki. W stajniach widzieliśmy konie arabskie, angielskie, zimnokrwiste i kucyki. Wszystkie bardzo łagodne i ciekawskie - można je było pogłaskać, z czego chętnie skorzystałam. W ośrodku na hipodromie organizowane są zawody, a na codzień dzieciaki mogą uczyć się jazdy konnej. Bardzo fajne miejsce, które powstało w miejscu dawnej Państwowej Hodowli Ogierów.
W Sztumskim Polu odkryliśmy podobne miejsce. Zatrzymaliśmy się na chwilę przed stajnią "Iskra". Właśnie odbywała się nauka jazdy. Mieliśmy więc świetną okazję, żeby wyciągnąć aparaty i na spokojnie porobić zdjęcia konikom i ich jeźdźcom. Obok, na ogrodzonej łące, pasły się stada koni. Zabawnie wyglądały te duże zwierzęta tarzające się w trawie lub odpoczywające na leżąco. Inne chowały głowy w olbrzymie opony, w których miały jedzenie, a najmłodszy z towarzystwa, młody źrebak, zamiast się nas bać, podszedł do barierki i z ciekawością obwąchiwał moją torbę. Wesołe towarzystwo.
Zaskoczyło nas, że w Prabutach wszystko jest za darmo. I wejście na wieżę i do wodociągów i nawet lorneta, z której można podziwiać pobliskie jezioro. Wystarczy wejść do informacji turystycznej i poprosić, żeby nas ktoś po Prabutach oprowadził. Nawet to zrobią ochoczo i za darmo. Warto korzystać, zanim inni turyści się o tym dowiedzą i zaczną tak licznie tu przyjeżdżać, że trzeba będzie i w Prabutach zastosować nieuchronne prawa komercji :).
- Udostępnij pocztówkę z największą atrakcją Prabut - miejskimi wodociągami
- Polub i skomentuj pocztówkę z makietą Prabut
Wodociągi w Prabutach to 200 metrów podziemnej trasy. W sezonie można zapytać kogoś z informacji turystycznej, żeby oprowadził. Za darmo. #prabuty #podziemia #ruszamyZaWisle #pomorskietravel #pomorskie #Pomorze #pocztowkazpolski #Poland #loves_poland #lubiepolske #loves_polska #ourpoland #everydaypoland #dziejesiewpolsce #kochampolske #turystyka #igerspoland #beautifulpoland #easterneurope #europe #igerseurope #architektura #pologne #polskajestpiekna #polskalove #instatravel
101 Likes, 6 Comments - Ruszaj w Drogę - Blog o Polsce (@ruszajwdroge) on Instagram: "Wodociągi w Prabutach to 200 metrów podziemnej trasy. W sezonie można zapytać kogoś z informacji..."
W Sztumie odpoczęliśmy, bo dużo spacerowaliśmy pięknym, nowym bulwarem, który ciągnie się pod zamkiem i dalej - wokół Jeziora Sztumskiego. Nie mieliśmy tu niestety przewodnika, tablic z historią miasta nie znaleźliśmy, więc o mieście niczego się nie dowiedzieliśmy. Możemy Ci polecić je jedynie na niedzielny spacer wokół jeziora.
W Malborku zwiedziliśmy zamek - największą ceglaną budowlę na świecie pod względem powierzchni, a w przeszłości największy zamek krzyżacki. Dziś ta atrakcja wpisana jest na prestiżową Listę Dziedzictwa UNESCO. Już spacer wzdłuż murów pokazał nam pierwszą atrakcję - Madonnę Malborską, która na zewnętrzną ścianę zamkowego kościoła w zeszłym roku wróciła po kilkudziesięciu latach i solidnym remoncie. Na zamku jest wystawa ze zdjęciami, która opowiada jak ta ponad 7-metrowa figura z dzieciątkiem, wyłożona bajecznie kolorową mozaiką, zaczęła zdobić warownię i co się z nią potem działo.
Z ciekawych wystaw na zamku koniecznie trzeba zajść do muzeum bursztynu i na nową wystawę zbroi i broni. Jedna z sal jest zrobiona z luster, co kapitalnie potęguje efekt świecenia się srebrnych zbroi. Piękne! Jeśli chcesz kupić bilet do zamku, nie musisz stać w olbrzymich kolejkach do kasy - kup go lepiej przez Internet i wydrukuj. Bilet jest całodniowy, więc po zwiedzaniu z przewodnikiem nie musisz wychodzić ani uciekać. Usiądź na trawie, odpocznij, a potem wróć do miejsc, które Ci się najbardziej podobały, żeby na spokojnie zrobić zdjęcia.
Po kilkugodzinnym zwiedzaniu zamku, nasz przewodnik Bogdan Mąder zaprowadził nas do miasta i pokazał najciekawsze zabytki. Przeszliśmy wzdłuż drugiego brzegu Nogatu i potem przez most nad rzeką. Z daleka na drugim brzegu widać było Szkołę Łacińską, w której dziś mieści się Malborskie Centrum Kultury i Edukacji. W mieście Bogdan pokazał nam najładniejsze i najstarsze budynki, łączne z dawny bankiem III Rzeszy, budynkiem poczty, sądem i dawną siedzibą niemieckiej partii faszystowskiej. Pokłoniliśmy się też królowi Kazimierzowi IV Jagiellończykowi, który siedzi na koniu przy miejskiej fontannie i buławą wskazuje drogę na zamek.
- Zobacz pocztówkę z Zamku w Malborku na naszym Facebooku
- Udostępnij i polub tę pocztówkę - co warto zobaczyć poza zamkiem w Malborku?
Galeria, która dziś dzieli centrum Nowego Stawu na dwa rynki, była kiedyś kościołem - katolickim i protestanckim. Dziś pełni rolę kulturalną, a nazywają ją ołówkiem, bo dokładnie tak wygląda - żółta wieży zakończona ciemniejszym, spiczastym dachem. Odbywają się tu wystawy, koncerty i zajęcia dla dzieci i dorosłych. Bardzo fajne miejsce i myślę, że mieszkańcy bardzo je lubią. Może uda nam się kiedyś zrobić w nim prezentację Klubu Ruszaj w Drogę?
- Pocztówka - zobacz jak wdrapujemy się na wieżę ciśnień w Nowym Stawie
- Polub i udostępnij pocztówkę z Nowego Stawu
Do Nowego Dworu Gdańskiego wpłynęliśmy rzeką Tugą na motorowej łodzi w towarzystwie naszego gospodarza z domu podcieniowego w Żelichowie i regionalisty - Marka Opitza i burmistrza miasta - Jacka Michalskiego. Z pokładu łodzi, po krótkim spacerze weszliśmy do Żuławskiego Parku Historycznego - jedynej tak dużej wystawy o historii Żuław i regionu.
Zgodnie z Maćkiem stwierdziliśmy, że to od niej każdy turysta powinien zaczynać zwiedzanie Żuław. Dowiedzieliśmy się tu kim byli mennonici, co to były poldery i dlaczego Żuławy trzeba było ciągle odwadniać. Widzieliśmy też prawdziwy zabytek - koło pochodzące z nieistniejącego już młyna - jedyny element, jaki udało się ocalić.
- Sprawdź co zobaczysz w Żuławskim Parku Historycznym. Zdjęcia!
- Podaj dalej pocztówkę z Żuławskiego Parku Historycznego w Nowym Dworze Gd.
Po trzecie: Pasjonaci
W Przezmarku Ryszard i Jola von Pilachowscy kupili ruiny zamku z wieżą i przeprowadzili się dla nich z Warszawy. Mieszkają w domu, który postawili wokół dawnych zabudowań gospodarczych zamku. Nie mogę uwierzyć, że Jola dała się namówić Ryszardowi na to przedsięwzięcie. Jestem też pod wrażeniem zrobionej przez nich wystawy w wieży - wygląda tak, jakby właśnie wyszli stamtąd średniowieczni biesiadnicy. Ryszard najbardziej lubi, kiedy przyjeżdżają tu turyści, których może oprowadzić po wieży i poopowiadać historię o dawnych mieszkańcach tego miejsca.
Tam, każdy turysta, który do nich przyjedzie, będzie mógł na własne oczy przekonać się jak wygląda rodzina pszczół, jak powstaje miód, jak zbiera się pszczeli pyłek i dowiedzieć się wielu innych ciekawych rzeczy o sekretnym życiu pszczół. Pszczelarze przymierzają się też do otworzenia apiterapi. Będziesz sobie więc leżał na wygodnym łożu z siatki, a pod tobą będą brzęczeć pszczoły. Korzystałabym! Trzymam kciuki za Toporkiewiczów, żeby ich inicjatywy powstały jak najszybciej. To bardzo pozytywnie zakręcone małżeństwo!
W Parparach pasjonaci tacy jak Witold, Dagmara i ich koledzy, działają w ramach Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła. W swojej działalności skupiają się na odkrywaniu i przygotowywaniu regionalnego jedzenia i napojów, w tym nalewek i miodów pitnych. Ich wytwory można spotkać na targach i jarmarkach. Uraczyli nas kuchnią regionalną - danie popisowe: kassler i żurek na podagrze z wędzonymi ogonami wieprzowymi, a do tego pasta z ciecierzycy z czarnuszką i chleb z czarnuszką. Palce lizać! Konfraternia robi warsztaty serowarskie, na które można przyjechać do Parpar. Trzeba się tylko wcześniej umówić.
W Żelichowie Marek Opitz zorganizował nam też spotkanie z ojcem Pawłem Potocznym z sąsiedniego kościoła greckokatolickiego - parafii p.w. Św. Mikołaja. Ksiądz Paweł zaprosił nas na zwiedzanie kościoła, gdy tylko dowiedział się, że będziemy w tych okolicach. To było niezwykłe spotkanie, w czasie którego mogliśmy porozmawiać o historii parafii, pamiątkach, planach na przyszłość i o tym, dlaczego to tu właśnie jest centrum świata, w którym tak dobrze się żyje.
W Miłoradzu Kasia i Janek prowadzą Dawną Wozownię. Kasia organizuje tam warsztaty rękodzielnicze, a Janek opowiada takie historie o dawnych mieszkańcach Miłoradza oraz o tym, co opowiadał mu dziadek, że człowiek dostaje gęsiej skórki i nie może oderwać się od słuchania. Można do nich zajechać - pokażą stare gospodarskie sprzęty i młocarnię, którą Janek uratował od zagłady. Poopowiadają, zaparzą kawę, zorganizują ognisko. Wspaniałe miejsce z duszą - wystarczy wcześniej zadzwonić.
Po czwarte: Trudna historia regionu
Historia tych miejsc to też osady i grody, których odnajdujemy dzisiaj szczątki, a czasem nawet i tych szczątków odnaleźć się nie da. Tak jak gród Zantyr, który istniał w pobliżu Białej Góry, ale nikt dziś dokładnie nie wie gdzie.
W Białej Górze widzieliśmy śluzę z XIX w. na rzece Liwie - dziś to nietypowa atrakcja turystyczna, do której w piękną pogodę ściągają tłumy. Nic dziwnego - ze wzniesienia roztacza się tu piękny widok na Wisłę, Nogat i rzekę Liwę. Z tablicy informacyjnej poczytamy i o Zantyrze, i o przekopie Nogatu, i o zamku w Malborku, stojącym jakieś 25 kilometrów dalej.
Tuż obok starej śluzy stoi ta nowsza, przez którą żaglówki i kajaki mogą przepływać z Nogatu na Wisłę i w drugą stronę. Współczesna śluza, zaopatrzona we wrota przeciwpowodziowe, reguluje stan wód w tym regionie i obsługuje ruch jednostek pływających. Te, które czekają na przeprawę na Wisłę, mogą to zrobić w przystani w Białej Górze - jednej z wielu zbudowanej w ramach Pętli Żuławskiej.
A tuż obok - ciekawostka: miejscowość Piekło, a w niej kościół. To obowiązkowy przystanek dla autokarów kursujących po Żuławach i dla młodych par. Każdy chce mieć oryginalne zdjęcie w Piekle:
W Waplewie Wielkim w Muzeum Tradycji Szlacheckiej dowiemy się o historii polskiej szlachty na Powiślu. Waplewo było siedzibą rodziny Sierakowskich, którzy stworzyli tu ośrodek polskości w czasach, gdy dookoła szerzyła się germanizacja. W pałacowych salach zobaczysz stylizowane wyposażenie i dowiesz się, jak spędzali czas dawni mieszkańcy pałacu.
Ponieważ muzeum odnosi się do tradycji szlacheckiej, nie ma co się dziwić, że już w progu wita turystę tablica rodowa z genealogią rodu Sierakowskich. Pałac jest piękny, a niektóre sale naprawdę ciekawe. Czego nie dowiesz się od pań w poszczególnych salach, to doczytasz sobie na tablicach historycznych. Warto przespacerować się też po przypałacowym parku. To ciekawy pomysł na rozpoczęcie dnia wycieczki po Powiślu.
Po piąte: Optymistyczna depresja Żuław
Żuławy to dla nas synonim domów podcieniowych i życzliwych ludzi, którzy tu mieszkają, a którzy prawie w 100 % przybyli na te tereny po wojnie. Historia Żuław jest niesamowicie skomplikowana i niejednoznaczna. Dla ułatwienia mówi się dużo o mennonitach, którzy zostali tu sprowadzeni w czasie reformacji, bo raz, że znaleźli tu schronienie przed prześladowaniami, a dwa, że znali się na gospodarce wodnej i odwadnianiu. Zostały po nich nieliczne domy i mennonickie cmentarze. Ale przecież nie tylko mennonici mieszkali na Żuławach - co więcej, byli oni w mniejszości.
Krajobraz i historię Żuław kreowali najpierw Prusowie (z plemion pruskich ziemie te zamieszkiwali Pomezani), potem Krzyżacy, do tego jeszcze osadnicy polscy, niemieccy i holenderscy. A pewnie i to nie jest cała lista. To wszystko sprawia, że Żuławy są nie tylko piękne, ale i tajemnicze. Można je odkrywać, ale nie wiem, czy komuś uda się to do końca. Zamiast tego, można tu po prostu przyjechać, wybrać się na wyprawę rowerową lub skorzystać z jednej z największych atrakcji Żuław, o której za chwilę.
W Nowym Dworze Gdańskim wsiedliśmy na pokład największej atrakcji turystycznej Żuław - kolejki wąskotorowej Żuławskiej Kolejki Dojazdowej. Wysiłkiem ludzi dobrej woli, prawdziwych pasjonatów, kolejka dzisiaj kursuje, a cały zysk ze sprzedaży biletów przeznaczony jest na jej działalność. Wąskotorówka zaczyna jeździć już w majowy weekend, potem do końca czerwca działa w weekendy, a już w lipcu i sierpniu codziennie. I jest super środkiem transportu, który wykorzystują turyści, którzy nie chcą stać samochodem w korkach nad morze. Zostawiają auto w Nowym Dworze Gdańskim, jadą kolejką np. do Stegny i wracają ostatnim kursem. Prawda jakie to praktyczne?
Do Stegny dojechaliśmy żuławską wąskotorówką. Zostawiliśmy auto w Nowym Dworze Gdańskim i po niecałej godzinie jazdy byliśmy już w nadmorskim kurorcie. Stegna nie jest duża, więc zeszliśmy ją w tę i z powrotem. Zaszliśmy do przepięknego kościoła - parafii p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kto nie był w środku, powinien jak najszybciej naprawić swój błąd. Sufit tej ryglowej świątyni zbudowanej w XVII wieku pokryty jest cienkim płótnem z malowidłami z 1688 roku autorstwa Reinholda Schneidera. Malarz uwiecznił scenę Zmartwychwstania, Sąd Ostateczny i kilka scen z Nowego Testamentu. Całość wygląda nieziemsko. Do tego ten model statku podwieszony pod sufitem - podziękowanie załogi za ocalenie życia. To po prostu trzeba zobaczyć!
A jak już się zobaczy, to resztę dnia można spędzić włócząc się po Stegnie, zatrzymując na lody lub w sklepie z bursztynem, a potem pójść na plażę i tam odpocząć na kocyku w świetle letniego słońca. Szerokie, piaszczyste plaże kuszą swoim widokiem.
"Ruszamy za Wisłę!" - to była szalona majówka.
W tym czasie chodziliśmy po wodociągach, płynęliśmy jachtem, jechaliśmy statkiem po trawie, wdrapaliśmy się na wieżę kościoła, lepiliśmy ceramiczne talerze, jechaliśmy kolejką wąskotorową, spaliśmy w domu podcieniowym i przeżyliśmy oblężenie czterech pór roku: od 20-stopniowej gorączki, przez jesienne deszcze, wiosenny wieczorny chłód, po 3-centymetrową warstwę śniegu o poranku (nie do wiary!).
Teraz, gdy kurz (i śnieg) opadł, zabieramy się do pracy i w ciągu następnych tygodni i miesięcy będziemy Ci pokazywać, co warto zobaczyć na Powiślu, Żuławach i w okolicach Zalewu Wiślanego.
Ta majówka była niezwykła także dlatego, że pierwszy raz współpracowaliśmy z pięcioma partnerami w regionie. I udało się, w co początkowo sami nie mogliśmy uwierzyć. Uwierzyli za to:
- Pomorska Regionalna Organizacja Turystyczna,
- Powiślańska Organizacja Turystyczna,
- Lokalna Organizacja Turystyczna Krainy Zalewu Wiślanego,
- Warmińsko-Mazurska Regionalna Organizacja Turystyczna,
- Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego Biuro Regionalne w Elblągu.
Pomimo kapryśnej pogody, podróż ogrzewali nam ludzie spotkani w drodze, miejsca, w których byliśmy po raz pierwszy i krajobrazy, dzięki którym robiło się ciepło na sercu. Każdy dzień kończyliśmy zgrywaniem zdjęć na komputer, wrzucaniem pocztówek na Facebooka i robieniem notatek w zeszycie, który już pęka w szwach. Będę miała z czego czerpać inspirację do kolejnych wpisów.
Mieliśmy szukać trójek, ale tak się wkręciłam w nadawanie relacji live na InstaStories, że zupełnie o nich zapomniałam! Plus z tego jest taki, że wiem już, że Instagram to będzie obowiązkowy kanał relacji w czasie naszych kolejnych wycieczek. Możesz na bieżąco śledzić każdy dzień naszej podróży, wysyłać wiadomości i oglądać filmiki. Zobacz kilka zdjęć z komentarzami na gorąco:
Zaczynamy nowy przewodnik o krainach "za Wisłą"
Możesz już teraz zobaczyć jakie miejsca odkryliśmy - sprawdź nasz album z pocztówkami z wyprawy pt. "Ruszamy za Wisłę!".
Ruszamy za Wisłę! - na Powiśle, Żuławy i Zalew Wiślany
Szukasz pomysłu na wakacje? Zobacz nasz majówkowy album "Ruszamy za Wisłę!" z ciekawymi miejscami, które odkryliśmy na pomorskim Powiślu, Żuławach, na Mierzei i nad Zalewem Wiślanym oraz w Elblągu i...
Śledź nasz blog, odrywaj kolejne miejsca w naszych przewodnikach po Polsce, dodawaj komentarze. Na Facebooku udostępniaj nasze wpisy i polecaj miejsca, w których byłeś i do których chętnie wrócisz. A może znasz takie, do których nie dotarliśmy? Daj znać w komentarzu i udostępnij naszą relację ze wschodniej części województwa pomorskiego. Dziękujemy!
Pomorskie Powiśle, Żuławy i Mierzeja Wiślana - co zobaczyć w 8 dni?
Co robić przez 8 dni na Powiślu, Żuławach i Mierzei Wiślanej? Zobacz nasz przewodnik z planem na super urlop w Pomorskiem: 150+ zdjęć, 40+ miejsc.Idealny na wakacje.
Prowadzicie świetnego bloga, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :D Będziemy robić to dalej!
Usuń