Drugi pojedynek na naszym Facebooku nie był tak wyrównany jak ostatnio. Remisu nie było, a głosowanie pokazało, że mało osób myśli o wyjeździe nad morze.
W drodze na Kaszuby zastanawialiśmy się co jest nie tak z naszym polskim morzem. Dlaczego, gdy ma się do wyboru morze lub góry, zdecydowana większość wybierze góry?
- Maciej: Ostatnio na naszym Facebooku zastanawialiśmy się co będzie lepsze na tygodniowy wyjazd: Góry, czy Morze? Zaskoczeń nie było. Zdecydowana większość głosowała za aktywnym wypoczynkiem w Górach, a głosy oddawane na Morze były tak jakby przy okazji. Z grzeczności. Czy to znaczy, że nie doceniamy polskiego morza?
- Kasia: Może po prostu nasze morze nie jest atrakcyjne poza sezonem. Nie od dziś wiadomo, że jest zimne nawet w lecie. A jego barwa nie zachęca do zanurzenia się w nim po uszy. Gdybym miała jechać nad polskie morze, wybrałabym się tam poza sezonem. W sezonie panuje prawdziwy desant turystów nad Bałtyk.
Zresztą, nie tylko nad morzem jest ten problem. Góry w sezonie też bywają irytujące, bo na szlaku przed Tobą i za tobą ciągną się tłumy pielgrzymów w klapeczkach. Właśnie dlatego nie dojechaliśmy jeszcze do Zakopanego. Kojarzy się nam z dzikimi tłumami.
- W lipcu i sierpniu, gdy tylko pogoda dopisuje, nadmorskie miejscowości nie narzekają na brak turystów. Może dlatego polskie morze kojarzy się nam z tłumami na plaży, krzyczącymi dziećmi, bałaganem i straganami pełnymi chińskich bibelotów. Czy to oznacza, że ludzie lubiący spokój nie mają czego szukać latem nad morzem?
- Jest dokładnie tak jak mówisz. Chyba, że pojadą na mniej uczęszczane plaże. Ale coraz trudniej takie znaleźć. Kiedyś jeździliśmy na plażę w gdańskim Sobieszewie, ale teraz widać tam coraz więcej turystów. Ja zdecydowanie wolę spacery nad morzem poza sezonem.
- A tak naprawdę: co jest takiego wyjątkowego nad polskim morzem?
- Przede wszystkim piękne, długie i szerokie piaszczyste plaże, jod w powietrzu i kojący szum fal.
- No dobra, ale ile można wdychać tego jodu… Ile można siedzieć na plaży i wpatrywać się w fale?
- To zależy ile kto potrzebuje. Zawsze można jeszcze poczytać książkę. Postawienie pytania co jest lepsze - góry czy morze - nie jest najszczęśliwsze, bo zarówno jedno jak i drugie ma swój urok. Nie chcę, żeby wyszło, że ja nie lubię gór i nie lubię po nich chodzić.
Naprawdę uwielbiam te chwile na plaży, gdy mogę się zadumać, poczytać, pomyśleć i poczuć nieograniczoną wolność spoglądając na fale. A Ty naprawdę uważasz, że nad polskim morzem nie ma co robić?
- To zależy, czy mówimy o wakacjach, czy wypoczynku nad morzem po sezonie.
- A jakie to ma dla Ciebie znaczenie?
- Widać to po nadmorskich kurortach w naszej okolicy. W trakcie sezonu tętnią życiem, wszystkie atrakcje w okolicy są otwarte i zachęcają do ich odwiedzenia. Zobacz - taka Jastrzębia Góra. W październiku cała miejscowość wymiera. Znikają wszystkie stragany, zamykane są hotele, a gdy przyjedziemy do tych otwartych okazuje się, że zamknięte są także atrakcje z okolicy. Restauracje w pałacach na Kaszubach otwierane są tylko w weekendy, parki rozrywki kończą swój sezon, muzea są krócej otwarte.
- Wszystko powoli zamiera...
- Sezonowość daje się mocno we znaki polskiemu morzu. Po sezonie, pozostaje nam tylko towarzystwo natury. Jeśli szukałbym dobrej zabawy, przyjechałbym nad morze w lipcu lub sierpniu. A dla ciszy i spokoju: jesienią lub późną wiosną. Chociaż zimą nad morzem też może być ciekawie, prawda?
- Ja na przykład zimą nad morzem chodziłam z kijkami nordic walking. Po krótkim spacerze weszłam do knajpy i zamówiłam gorącą herbatę z wkładką. Przez szybę mogłam oglądać spacerujących ludzi i latające ptaki. Ma to swój klimat.
Równie dobrze można powiedzieć, że o ile ktoś nie jeździ na nartach, to zimą w górach nie ma za wiele do roboty. Na piesze wędrówki raczej się nie wybierzesz kiedy śnieg zalega na szlakach.
- Góry to prawdziwy raj dla narciarzy, a jednak wiele osób jeździ na nartach. Właśnie dlatego góry mają przewagę nad morzem. Z każdej pory roku możesz wynieść ciekawe wspomnienia.
- No chyba, że ktoś nie umie lub nie lubi jeździć na nartach, to wtedy nie ma czego szukać zimą.
- Dla nich zawsze zostają narty biegowe. To fajna zabawa. W Jakuszycach na biegówkach było świetnie. Choć za pierwszym razem nie było mi do śmiechu.
- Pamiętam! Myślałam, że już nigdy nie wyjedziemy na szlak – tak długo uczyłeś się hamować i skręcać. Ale potem było już tylko lepiej i wycieczka na nartach do schroniska Orle to była fajna przygoda.
- Miałem pierwszy raz narty na nogach. Jakoś nie mogłem sobie poradzić z takim przedłużeniem nóg. Cały czas się o nie potykałem.
- Wygląda na to, że obejrzenie trzech odcinków szkolenia z jazdy na biegówkach na Youtube nie zawsze wystarcza.
- Najważniejsze, że w końcu ruszyliśmy. I wróciliśmy na szlak kilka dni później. Tak było fajnie.
- Mi się wydaje, że góry wybierają osoby, które lubią aktywny wypoczynek, co może sugerować, że większość czasu spędzają za biurkiem. Żeby wejść na górę musisz się nieźle zmęczyć, a spacer nad morzem zmęczy Cię dopiero gdy przejdziesz kilka kilometrów.
- A wypoczywać nad morzem jeżdżą Ci, co mają pracę fizyczną i brakuje im na co dzień wytchnienia? A skąd się biorą te dzikie tłumy? Kto jeździ nad morze w sezonie?
- Ci, którym nie przeszkadza zgiełk i gwar, którzy się do niego przyzwyczaili i którzy w zgiełku odpoczywają. Podobno są tacy. Nie zapominajmy też o amatorach sportów wodnych.
My wiemy, że morze w sezonie nie jest dla nas. Zawsze szukamy spokoju i odpoczynku. Dlatego nawet w góry wyjeżdżamy poza sezonem i wybieramy szlaki, których nie oblegają tłumy turystów.
- Czyli dla każdego coś innego. Szukający imprez i rozrywki wyjeżdżają w sezonie. Jeśli lubią aktywny wypoczynek raczej pojadą w góry niż nad morze. A szukający spokoju, zawsze wybiorą wyjazd poza sezonem. Ci spokojniejsi wyjadą nad morze, a Ci którzy lubią się zmęczyć wyjdą na górskie szlaki.
- Maćku, a Ty naprawdę wolisz jeździć w góry niż nad morze? Czy tylko z przekory tak napisałeś?
- Z przekory. Lubię polskie morze. Choć bywa, że go nie doceniam. Mam je na co dzień. Za blisko. A tak już jest, że nie docenia się tego, co mamy pod nosem. Nad morzem bywam bardzo rzadko.
- Ja bywam częściej. Wpadam czasem nad morze po pracy – posiedzieć, pooddychać świeżym powietrzem i poodpoczywać.
- To jak jest z tym polskim morzem? Czy naprawdę już nikt nie jeździ nad morze?
- Jeżdżą, jeżdżą. Prawdziwe tłumy. Tylko oni nad morzem szukają czegoś innego niż my. Właśnie... Tylko czego?
W drodze na Kaszuby zastanawialiśmy się co jest nie tak z naszym polskim morzem. Dlaczego, gdy ma się do wyboru morze lub góry, zdecydowana większość wybierze góry?
- Maciej: Ostatnio na naszym Facebooku zastanawialiśmy się co będzie lepsze na tygodniowy wyjazd: Góry, czy Morze? Zaskoczeń nie było. Zdecydowana większość głosowała za aktywnym wypoczynkiem w Górach, a głosy oddawane na Morze były tak jakby przy okazji. Z grzeczności. Czy to znaczy, że nie doceniamy polskiego morza?
- Kasia: Może po prostu nasze morze nie jest atrakcyjne poza sezonem. Nie od dziś wiadomo, że jest zimne nawet w lecie. A jego barwa nie zachęca do zanurzenia się w nim po uszy. Gdybym miała jechać nad polskie morze, wybrałabym się tam poza sezonem. W sezonie panuje prawdziwy desant turystów nad Bałtyk.
Zresztą, nie tylko nad morzem jest ten problem. Góry w sezonie też bywają irytujące, bo na szlaku przed Tobą i za tobą ciągną się tłumy pielgrzymów w klapeczkach. Właśnie dlatego nie dojechaliśmy jeszcze do Zakopanego. Kojarzy się nam z dzikimi tłumami.
Post użytkownika Ruszaj w Drogę.
- W lipcu i sierpniu, gdy tylko pogoda dopisuje, nadmorskie miejscowości nie narzekają na brak turystów. Może dlatego polskie morze kojarzy się nam z tłumami na plaży, krzyczącymi dziećmi, bałaganem i straganami pełnymi chińskich bibelotów. Czy to oznacza, że ludzie lubiący spokój nie mają czego szukać latem nad morzem?
- Jest dokładnie tak jak mówisz. Chyba, że pojadą na mniej uczęszczane plaże. Ale coraz trudniej takie znaleźć. Kiedyś jeździliśmy na plażę w gdańskim Sobieszewie, ale teraz widać tam coraz więcej turystów. Ja zdecydowanie wolę spacery nad morzem poza sezonem.
- A tak naprawdę: co jest takiego wyjątkowego nad polskim morzem?
- Przede wszystkim piękne, długie i szerokie piaszczyste plaże, jod w powietrzu i kojący szum fal.
- No dobra, ale ile można wdychać tego jodu… Ile można siedzieć na plaży i wpatrywać się w fale?
- To zależy ile kto potrzebuje. Zawsze można jeszcze poczytać książkę. Postawienie pytania co jest lepsze - góry czy morze - nie jest najszczęśliwsze, bo zarówno jedno jak i drugie ma swój urok. Nie chcę, żeby wyszło, że ja nie lubię gór i nie lubię po nich chodzić.
Naprawdę uwielbiam te chwile na plaży, gdy mogę się zadumać, poczytać, pomyśleć i poczuć nieograniczoną wolność spoglądając na fale. A Ty naprawdę uważasz, że nad polskim morzem nie ma co robić?
- To zależy, czy mówimy o wakacjach, czy wypoczynku nad morzem po sezonie.
- A jakie to ma dla Ciebie znaczenie?
- Widać to po nadmorskich kurortach w naszej okolicy. W trakcie sezonu tętnią życiem, wszystkie atrakcje w okolicy są otwarte i zachęcają do ich odwiedzenia. Zobacz - taka Jastrzębia Góra. W październiku cała miejscowość wymiera. Znikają wszystkie stragany, zamykane są hotele, a gdy przyjedziemy do tych otwartych okazuje się, że zamknięte są także atrakcje z okolicy. Restauracje w pałacach na Kaszubach otwierane są tylko w weekendy, parki rozrywki kończą swój sezon, muzea są krócej otwarte.
- Wszystko powoli zamiera...
- Sezonowość daje się mocno we znaki polskiemu morzu. Po sezonie, pozostaje nam tylko towarzystwo natury. Jeśli szukałbym dobrej zabawy, przyjechałbym nad morze w lipcu lub sierpniu. A dla ciszy i spokoju: jesienią lub późną wiosną. Chociaż zimą nad morzem też może być ciekawie, prawda?
- Ja na przykład zimą nad morzem chodziłam z kijkami nordic walking. Po krótkim spacerze weszłam do knajpy i zamówiłam gorącą herbatę z wkładką. Przez szybę mogłam oglądać spacerujących ludzi i latające ptaki. Ma to swój klimat.
Równie dobrze można powiedzieć, że o ile ktoś nie jeździ na nartach, to zimą w górach nie ma za wiele do roboty. Na piesze wędrówki raczej się nie wybierzesz kiedy śnieg zalega na szlakach.
- Góry to prawdziwy raj dla narciarzy, a jednak wiele osób jeździ na nartach. Właśnie dlatego góry mają przewagę nad morzem. Z każdej pory roku możesz wynieść ciekawe wspomnienia.
- No chyba, że ktoś nie umie lub nie lubi jeździć na nartach, to wtedy nie ma czego szukać zimą.
- Dla nich zawsze zostają narty biegowe. To fajna zabawa. W Jakuszycach na biegówkach było świetnie. Choć za pierwszym razem nie było mi do śmiechu.
- Pamiętam! Myślałam, że już nigdy nie wyjedziemy na szlak – tak długo uczyłeś się hamować i skręcać. Ale potem było już tylko lepiej i wycieczka na nartach do schroniska Orle to była fajna przygoda.
- Miałem pierwszy raz narty na nogach. Jakoś nie mogłem sobie poradzić z takim przedłużeniem nóg. Cały czas się o nie potykałem.
- Wygląda na to, że obejrzenie trzech odcinków szkolenia z jazdy na biegówkach na Youtube nie zawsze wystarcza.
- Najważniejsze, że w końcu ruszyliśmy. I wróciliśmy na szlak kilka dni później. Tak było fajnie.
- Mi się wydaje, że góry wybierają osoby, które lubią aktywny wypoczynek, co może sugerować, że większość czasu spędzają za biurkiem. Żeby wejść na górę musisz się nieźle zmęczyć, a spacer nad morzem zmęczy Cię dopiero gdy przejdziesz kilka kilometrów.
- A wypoczywać nad morzem jeżdżą Ci, co mają pracę fizyczną i brakuje im na co dzień wytchnienia? A skąd się biorą te dzikie tłumy? Kto jeździ nad morze w sezonie?
- Ci, którym nie przeszkadza zgiełk i gwar, którzy się do niego przyzwyczaili i którzy w zgiełku odpoczywają. Podobno są tacy. Nie zapominajmy też o amatorach sportów wodnych.
My wiemy, że morze w sezonie nie jest dla nas. Zawsze szukamy spokoju i odpoczynku. Dlatego nawet w góry wyjeżdżamy poza sezonem i wybieramy szlaki, których nie oblegają tłumy turystów.
- Czyli dla każdego coś innego. Szukający imprez i rozrywki wyjeżdżają w sezonie. Jeśli lubią aktywny wypoczynek raczej pojadą w góry niż nad morze. A szukający spokoju, zawsze wybiorą wyjazd poza sezonem. Ci spokojniejsi wyjadą nad morze, a Ci którzy lubią się zmęczyć wyjdą na górskie szlaki.
- Maćku, a Ty naprawdę wolisz jeździć w góry niż nad morze? Czy tylko z przekory tak napisałeś?
- Z przekory. Lubię polskie morze. Choć bywa, że go nie doceniam. Mam je na co dzień. Za blisko. A tak już jest, że nie docenia się tego, co mamy pod nosem. Nad morzem bywam bardzo rzadko.
- Ja bywam częściej. Wpadam czasem nad morze po pracy – posiedzieć, pooddychać świeżym powietrzem i poodpoczywać.
- To jak jest z tym polskim morzem? Czy naprawdę już nikt nie jeździ nad morze?
- Jeżdżą, jeżdżą. Prawdziwe tłumy. Tylko oni nad morzem szukają czegoś innego niż my. Właśnie... Tylko czego?
Poczytaj jeszcze:
Chcesz wiedzieć więcej o nas? Wejdź na tę stronę, sprawdź wpisy o nas i poczytaj poprzednie odcinki rozmów #wDrodze:- Rozmowy #wDrodze 1 - Noclegowe rozterki
- Rozmowy #wDrodze 2 - Słodkie, czy słone? Przekąski w podróży
- Rozmowy #wDrodze 3 - Nikt już nie jeździ nad morze
- Rozmowy #wDrodze 4 - Czy polubimy kiedyś hotele?
- Rozmowy #wDrodze 5 - Najgorsze noclegi w Polsce
- Rozmowy #wDrodze 6 - O podróżach, pamiątkach i filmach
- Rozmowy #wDrodze 7 - O fotografowaniu, przewodnikach i... książkach!
- Rozmowy #wDrodze 8 - Ruszamy na Śląsk, czy w Śląskie?
- Rozmowy #wDrodze 9 - TOP 7 miejsc w Śląskiem, które Ty też musisz zobaczyć
- Rozmowy #wDrodze 10 - Chcesz zwiedzać Polskę? Kup samochód.
- Rozmowy #wDrodze 11 - Program Lato w Regionach za kulisami
oraz zobacz miejsca, o których wspominamy w rozmowie:
Tematy
O nas
Jeszcze sie taki nie urodzil co by wszystkim dogodzil.Zeby jednak wszystkim dogodzic, to najlepiej wyjechac nie nad morze(aczkolwiek zachecam bo meszkam w zasiegu wzroku) nie w gory nie wBieszczady i nie na Mazowsze (no bo co by tam ogladac) Alternatywa na te wszystkie dylematy sa Kaszuby.Polaczenie polnocy z poludniem,gor i wody(jeziora) ciszy ze zgielkiem turystow.Widoki sa naprawde fantastyczne,Kaszubi tak samo albo bardziej.Polecam to jako alternatywe na wszystkie dylematy,a zwlaszcza jesienia.Delicje jak mawial Zagloba.A pro po dziwie sie ludziom,ze zatlaczaja gory,nadmorskie plaze wiedzac ze i tak jest tam tlok,no chyba ze wypada tam byc.Gdyby znali wasz blog to mogliby calkiem niezle poznac Polske wirtualnie a w przyszlosci za waszymi radami w realu. Troche sie rozpisalm,jak nigdy,ale ciesze sie ze moglem Was odwiedzic wirtualnie.Pozdrawiam Padre.
OdpowiedzUsuńPadre, cieszymy się, że wróciłeś :) pozdrawiam!
UsuńOsobiście bym wybrała góry. Dlaczego? Chyba dlatego, że morze znam od zawsze i kiedy po raz pierwszy wyjechałam w góry, byłam pod ogromnym wrażeniem. Te widoki zapierające dech w piersiach. Wędrówka na szczyt. Zmęczenie, a potem ta euforia. A morze jest dla mnie takie zwyczajne. Aczkolwiek czasami z przyjemnością spacerują brzegiem i wpatruję się w horyzont.
OdpowiedzUsuńa czy to nie jest trochę tak, że ludzie z gór chętnie jeżdżą nad morze, a ci znad morza bardziej doceniają góry? wszak trawa w ogródku sąsiada jest zawsze bardziej zielona :)
Usuń